Dzisiaj w nocy czasu polskiego doszło do bardzo silnego trzęsienia ziemi na wybrzeżu Chile. Miało ono siłę aż 8,3 stopni w skali Richtera i spowodowało tsunami o wysokości do 4 metrów.

Głębokość trzęsienia wyniosła tylko około 10 km pod dnem morza. Biorąc pod uwagę ten parametr i siłę wstrząsu oczywiste było, że może dojść do rozległego tsunami. Po kilkunastu minutach w wybrzeże Chile uderzyła kilkumetrowa ściana wody. Na skutek trzęsienia ewakuowano aż milion osób, ale mimo to były ofiary. Według ostatnich informacji zginęło przynajmniej 5 osób, a 20 zostało rannych.

Cały czas trwają wstrząsy wtórne. Niektóre z nich osiągają znaczące wielkości. Od czasu wystąpienia najsilniejszego trzęsienia, co nastąpiło około 22:54 czasu uniwersalnego, doszło już do czterech wstrząsów powyżej 6 stopni, a jeden z nich osiągnął wielkość prawie 7 stopni.

Pacyficzne Centrum Ostrzegania przed Tsunami oświadczyło, że fale, które propagują się w obrębie basenu Pacyfiku stanowią zagrożenie głównie dla wybrzeża Ameryki Południowej. Mimo to wystosowano ostrzeżenie dla całego Pacyfiku i zasugerowano, że może dochodzić do anomalii przepływów prądów morskich, a fale o wielkości do pół metra mogą dotrzeć do Hawajów i Kalifornii.