Sytuacja na Bliskim Wschodzie w dalszym ciągu zaognia się. W zeszłym miesiącu, Iran zniszczył kosztownego amerykańskiego drona szpiegowskiego, który podobno naruszył jego przestrzeń powietrzną. Teraz Stany Zjednoczone podjęły identyczną decyzję, niszcząc irańskiego bezzałogowca, który zbliżył się do amerykańskiego okrętu wojennego w cieśninie Ormuz.

Zdarzenie miało miejsce w czwartek. Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że niewielki irański dron znalazł się w odległości około 900 metrów od okrętu desantowego USS Boxer. Załoga jednostki najpierw wystosowała ostrzeżenie, po czym podjęto decyzję o jego zestrzeleniu. Nie wiadomo, czy bezzałogowiec nie był uzbrojony.

Donald Trump stwierdził, że zdarzenie miało miejsce na wodach międzynarodowych, a Iran znów prowokuje Stany Zjednoczone. Z drugiej strony, władze Teheranu podobno nic nie wiedzą o utracie swojej maszyny. Zastępca Ministra Spraw Zagranicznych Abbas Araghchi zażartował nawet, że USA mogły przypadkowo zniszczyć swojego własnego drona.

Co więcej, w miniony weekend, Iran przechwycił emiracki tankowiec Riah pływający pod banderą Panamy. W tym samym czasie, jego załoga przestała informować o swojej lokalizacji i uznano, że statek zaginął gdzieś w cieśninie Ormuz. W czwartek, Gwardia Rewolucyjna przyznała się, że zatrzymała tankowiec, który przemycał około milion litrów irańskiej ropy naftowej. Akcja z przejęciem statku została wyemitowana w irańskiej telewizji.

Wczoraj, Stany Zjednoczone nałożyły również kolejne sankcje na osoby i firmy powiązane z programem nuklearnym Iranu. Niestety nic nie wskazuje na to, aby napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie mogła zostać rozładowana. Zwłaszcza, że w Amerykanom w chwili obecnej nie zależy na pokoju, lecz na zmuszeniu Iranu do podpisania nowej jeszcze gorszej umowy, blokującej rozwój programu nuklearnego i balistycznego.