Według blogera, Richarda Silversteina, powołujacego się na źródła w IDF (Israeli Defence Forces) istnieje wyrafinowany plan izraelskiego ataku na Iran. Informacje, jakie podaje sugerują, że atak nie będzie zwykłym nalotem, ale zostanie skoordynowany z bezprecedensowym cyberatakiem,   który spowoduje chaos w irańskich systemach operacyjnych.

W ciągu  kilku minut unieszkodliwiony może być cały potencjał komunikacyjny Iranu. Przestanie działać Internet, telefony, radio, telewizja. Atakujący planują unieszkodliwienie sieci energetycznych na przykład poprzez rozpylenie specjalnych włókien węglowych o średnicy mniejszej niż włos ludzki. To ma unieszkodliwić stacje transformatorowe, ponieważ włókna spowodują zwarcia i trudno będzie się ich pozbyć w krótkim czasie.

Następny krok, jaki podobno zaplanował Izrael to atak rakietowy. Rakiety będą miały do przebycia około 300 kilometrów, ponieważ zostaną wystrzelone z izraelskich łodzi podwodnych znajdujących się w rejonie Zatoki Perskiej. Pociski nie będą raczej wyposażone w głowice jądrowe, lecz konwencjonalne. Cześć z nich będzie posiadała specjalną konstrukcję poprawiającą zdolność burzenia dużych betonowych konstrukcji.

Jako cele podaje się reaktor atomowy w Arak albo zakłady w Isfahanie. Plan zakłada też zniszczenie podziemnej bazy Fordo. Ostrzał z rakiety będzie miał za zadanie obalić centra dowodzenia i centra badawczo rozwojowe Iranu.

Po pierwszej fazie ataków nastąpi kolejna, poprzedzona oceną skuteczności poprzednich ataków. Dokonają tego izraelskie satelity szpiegowskie, a analiza wykonanych zdjęć ułoży plan ataków dla samolotów IDF. Jak wynika z opublikowanych informacji, Izrael ma użyć do ataków jakiejś nowej technologii, być może będą to izraelskie niewykrywalne dla radarów samoloty nowej generacji. To ma być według planów ostatnia faza operacji i cel strategiczny.