Ziemianie skutecznie wylądowali na Marsie. Już pierwsze zdjęcia przesłane na Ziemię przez urządzenie wzbudziły sensację. Wyraźnie widać jakiś kształt na widnokręgu. Początkowo wyjaśniono to jako przelot satelity obserwacyjnego, ale potem zauważono, że kolejny przelot wyglądał zupełnie inaczej. Ostatecznie uznano, że dziwny refleks świetlny był efektem paprocha na obiektywie.

Uznano również, że "paproch" odpadł i dlatego kolejny przelot satelity wyglądał inaczej. Obserwacja wzbudziła entuzjazm wielu osób, niektórzy z nich wprost sugerują, że było to UFO. Bez wątpienia wprawiło to NASA w zakłopotanie, bo inaczej nie wypowiadaliby się na ten temat z taką gorliwością.

Według naukowców z JPL NASA zdjęcia wykonano zaraz po lądowaniu i wzbity w powietrze kurz mógł jeszcze nie opaść gdyż grawitacja Marsa jest mniejsza niż na Ziemi. Wynosi dokładnie 38% ziemskiej, dlatego kurz mógł całkowicie nie opaść nawet po kilku minutach od dotknięcia gruntu przez lądownik.

Od 6 sierpnia Curiosity przeszła już wszelkie sekwencje startowe i zaczęła przesyłać pierwsze zdjęcia. To trochę zaskakujące, ale były one czarno białe. Mamy 2012 rok, NASA wysyła na Marsa pojazd za 2,5 miliarda dolarów a on zaczyna wysyłać czarno białe zdjęcia. Na szczęście nie oznacza to, że zapomniano zamontować kolorowej kamery.

Opublikowano w końcu kolorowe zdjęcie panoramiczne pokazujące scenerię, jaka otacza miejsce lądowania tej misji marsjańskiej. Naukowcy prowadzą właśnie zdalny upgrade oprogramowania łazika, co ma spowodować jego jeszcze skuteczniejszą pracę. Głównym celem CUriosity jest rekonensans okolicy i poszukiwanie śladów istnienia życia na Marsie.