USA planowały wojnę z Koreą Północną w 1994 roku

Kategorie: 

Źródło: Dreamstime.com

Gdyby dziś wybuchła wojna na Półwyspie Koreańskim to liczba potencjalnych ofiar śmiertelnych mogłaby wynieść nawet kilka milionów. Jednak dwie dekady temu, północnokoreański program nuklearny był na bardzo wczesnym etapie rozwoju a wojsko było słabiej wyposażone. Stany Zjednoczone rozważały wypowiedzenie wojny, którą wygrałyby przy znacznie mniejszych stratach niż dziś.


 

Odtajnione dokumenty, które zostały opublikowane przez Narodowe Archiwum Bezpieczeństwa na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona ujawniają wypowiedź ówczesnego Sekretarza Obrony Williama Perry'ego z 1998 roku. W rozmowie z dawnym prezydentem Korei Południowej Kim Dae-jungiem powiedział, że Stany Zjednoczone planowały konfrontację zbrojną z Koreą Północną. Szacowano, że połączone siły zbrojne Korei Południowej i USA osiągnęłyby wtedy zdecydowane zwycięstwo nad przeciwnikiem.

 

Oczywiście jak każda wojna, również i ta pochłonęłaby wiele ofiar. Według analityków, po trzech miesiącach działań zbrojnych przypuszczalnie 52 tysięcy żołnierzy z USA i około 490 tysięcy wojskowych z Korei Południowej zostałoby zabitych lub rannych. Do tego dochodzą jeszcze ogromne straty wśród ludności cywilnej.

 

Jednak po ponad 20 latach sytuacja zmieniła się radykalnie. Korea Północna osiągnęła zdolność do ataku nuklearnego na swoich najbliższych wrogów, a nawet do uderzenia na terytorium Stanów Zjednoczonych. Dzisiejsza północnokoreańska armia jest bardziej zaawansowana niż kiedyś, a jej największym atutem jest liczebność - ponad milion żołnierzy w czynnej służbie wojskowej i kolejne miliony w rezerwie. W potencjalnej wojnie, Korea Północna jako państwo nuklearne potrafiłaby zadać ogromne straty i posiada po swojej stronie Chiny i Rosję, dlatego pójście na wojnę byłoby dla Amerykanów bardzo ryzykowne.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika dziadek ze wsi

Drugi nalot ten na Nagasaki

Drugi nalot ten na Nagasaki był wymierzony wprost w katedrę chrześcijańską. Trwało tam akurat w czasie bombardowania bardzo ważne spotkanie Japońskich chrześcijan. Pisze o tym i wielu innych nieznanych faktach jeden z żydowskich potomków twórców bomby A. (Pewnie dlatego jeszcze żyje.) Drugie bombardowanie z militarnego punktu widzenia było bezsensowne, piloci lecieli zbombardować port, ale w ostatniej chwili otrzymali nowe rozkazy. Tym nowym celem była katedra. USA to takie samo zło jak kacapia każdy kto twierdzi że USA jest jakimś ''strażnikiem pokoju'' jest ignorantem albo płatnym trolem. Ten sam żyd poinformował o tym że Japonia miała rozpoczęte własne badania nad bombą A, prace trwały w sekrecie właśnie w Korei tam gdzie są doskonałe złoża uranu. Po wojnie nie wiadomo dlaczego USA oddało Rosji te złoża oraz pół Korei, chyba tylko po to by była równowaga w zastraszaniu niewolników.... czyli po to by wojna mogła trwać wiecznie.

Portret użytkownika USADREJ

tak ale to była wojna,, i

tak ale to była wojna,, i rózne ma taktyki, prezydent Usa miał trudną decyzje co do zrzucenia atomu w Japonii, fanatyczny wtedy naród rzad i cesarz nie chcieli kapitulacji, a janki tez nie zdobyli by atakując z morza i poswiecając swoich, tak to rozwiązano... po Hiroszimie dalej nie mysleli o kapitulacji, rząd wmawiał cesarzow,i ze janki mieli jedną taką bombe, dopiero  jak uzyli drugiej to podpisali... to było uzasadnione zrzucenie tych bomb,, takie sa oblicza wojny, Japonia zaczeła pierwsza atak w Pearl harbor, tam tez byli ludzie, tak ze dziwna ta twoja hipokryzja

Portret użytkownika U_P_Adlina

tak, tak. Taktyki takie, że

tak, tak. Taktyki takie, że atakuje się bezbronne miasta pełne cywilów bronią nuklearną. Japonia wówczas już wojnę przegrała i jej kapitulacja była nieunikniona. Bomby te zrzucono tylko na pokaz dla stalina, żeby zobaczył jaką broń ma bandycka uSSmania. Dla tego pokazu poświęcono setki tysięcy bezbronnych cywilów. Poczytaj kobieto o kulisach ataku Japonii na pearl harbour. Bandycka uSSmania zastosowała prowokację w swoim stylu.

https://www.wprost.pl/12012/Prowokacja-w-Pearl-Harbor

I nie porównuj ataku na pearl harbour do tego, co uSSmany zrobiły w Hiroshimie i Nagasaki. Co to za porównanie? W pearl harbour atakowano cele wojskowe, a Hiroshima i Nagasaki to cele cywilne. A jaka skala ofiar? Człowieku, lecz się, bo wygadujesz takie kretynizmy, że żal za dupę ściska. I jeszcze bredzisz o hipokryzji? A kto popiera żydo-CCCP na które tak rzekomo najeżdżałaś? Ty.

"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990

ZNAJDZIE SIĘ  KIJ NA BANDEROWSKI RYJ

Nieposłuszeństwo jest prawdziwą podstawą wolności, posłuszni muszą być niewolnicy” – George Orwell.

Portret użytkownika sceptyyk

Grot, zapoznaj się z

Grot, zapoznaj się z japońskim planem Ketsu-Go, zapoznaj się z ilością strat ludzkich po obu stronach - USA i Japonii - w trakcie walk o Okinawę o Mariany. zapoznaj sie jakie straty poniosło Tokio i inne japońskie miasta w trakcie nalotów konwencjonalnych, do ataku na Hiroszimę i Nagasaki.                                                                                                                            Okinawa: walki trwały od 1 kwietnia 1945 roku  do 22 czerwca. 
 Straty amerykańskie : 
- 12,520 żołnierzy zabitych/zaginionych
- 36,361 rannych
- oraz 26 tys. żołnierzy z ciężką depresją... Utracony sprzęt: 763 samoloty; 36 okrętów  zatopionych 368 uszkodzonych.
Straty japońskie:
- 107,539 żołnierzy zabitych/zaginionych
- ok. 23 tys. żołnierzy zakopanych w jaskiniach i umocnieniach
- ok. 10 tys. poddało się do niewoli 
 W walkach o Okinawę wzięło udział ok. 1900 samolotów kamikaze. Podczas walk na Okinawie zostało zabitych 142,058 cywilów...

Plan „Downfall” czyli inwazja na macierzyste wyspy Japonii zakładał według amerykańskich sztabowców śmierć ok. 1 miliona amerykańskich żołnierzy, oraz trudną do oszacowania ilość milionów zabitych Japończyków. Były obawy, że inwazja na Japonię zakończy się eksterminacją  narodu japońskiego...                                                                                       Japoński plan obrony  „Ketsu Gō”    przewidywał poświęcenie w imię ratowania ojczyzny i cesarza setek tysięcy istnień. Premier Tōjō wypowiedział -  ichioku gyokusai, czyli „100 milionów ginie chwalebną śmiercią”...

Admirał William Leahy oszacował straty ludzkie w ataku na wyspę  Kiusiu na 250 tys. amerykańskich żołnierzy.                                                                                                                Grot, zapoznaj się z japońskim planem KETSU- GO. I nie pisz o bezbronnej ludności japońskich miast - one wszystkie miały obronę przeciwlotniczą. Pozdrawiam.

                                              

Portret użytkownika Groot

To były tylko plany, które

To były tylko plany, które przewidywały, zakładały ale nie były wcielone w życie. To takie gdybanie i nikt nie wie jak było by naprawdę. Czyli uważasz, że zrzucenie tych bomb było lepsze Japończyków niż wprowadzenie planu downfall? Czy może było lepsze dla jankesów, my pieprzniem bomby, a oni się poddadzą?
Piszesz, że wszystkie miasta miały obronę przeciwlotniczą, jak widać na nie wiele się ona zdała.

ZNAJDZIE SIĘ  KIJ NA BANDEROWSKI RYJ

Nieposłuszeństwo jest prawdziwą podstawą wolności, posłuszni muszą być niewolnicy” – George Orwell.

Portret użytkownika sceptyyk

To były tylko plany, które

To były tylko plany, które przewidywały, zakładały ale nie były wcielone w życie.

Japonia i brak realizacji planów rządowych?... Oczywiście, że nie były zrealizowane - realizację zakończył atak na Hiroszimę i Nagasaki.                                                                     Pytasz mnie jak ja uważam. OK. Wstawiam siebie w miejsce Trumana...   W Europie, wojna już zakończona, a moi żołnierze dalej giną tysiącami i mają ginąć dalej... Mam do wyboru - poświęcać dalej ich życie oraz ponosić koszta tej wojny, lub przy...ć w Japonię swoją najnowszą bronią i zakończyć trudy mojego narodu. Grot, nawet chwili bym się nie zastanawiał - wydał bym takie rozkazy, jakie wydał H Truman.                                                    przypominam sobie, że był jeszcze inny plan pokonania Japonii - nie pamietam autora, ale to był plan za którym optowało us navy i dowódcy lotnictwa. Ten plan zakładał blokadę morską Japonii, metodyczne bombardowania i zagłodzenie... Ot tak dla minimalizacji strat własnych żołnierzy. Idealnych rozwiązań nie było, postąpili jak postąpili - ponoć zwycięzców się nie sądzi.  Pozdrawiam.

Portret użytkownika gośka

Fałszywa jest implikacja

Fałszywa jest implikacja mówiąca, że jeżeli broń atomowa uratowała Amerykanów, to użycie tej broni przeciw Hiroszimie i Nagasaki uratowało Amerykanów. To, że detonacja broni atomowej ocaliła Amerykanów nie oznacza, że ocaliło ich wyrżnięcie przy pomocy tej broni mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki. Amerykańskich żołnierzy uratowało nastraszenie Japończyków bronią atomową, a nie wybicie przy jej pomocy ludności dwóch japońskich miast. Częste mylenie tych dwóch spraw wynika tylko i wyłącznie z kiepskiego posługiwania się logiką i zakresami pojęć.

Owych 180 tys. Amerykanów, których życie było zagrożone, nie miało zginąć zabitych przez żołnierzy z garnizonu w Hiroszimie. Ich ocalenie było wynikiem przestraszenia Japonii bronią atomową, a nie osłabienia jej tą bronią.

Zatem zrzucenie tylko jednej bomby pod Tokio lub na wyludnionych już, po wcześniejszych konwencjonalnych nalotach dywanowych, obszarach tego miasta, przyniosłoby nawet lepszy rezultat niż masakra kilkuset tysięcy ludzi. Co więcej, taki sam efekt dałoby zaproszenie ambasadora Japonii na pokaz próbny z 16 lipca. Naukowcy z Los Alamos proponowali zresztą uczynienie tego, jednak odmówiono im. W filmie fabularnym o pracach w Los Alamos, aby nie razić widza, przedstawiono tę sytuację odwrotnie: politycy chcą przestraszyć ambasadora, ale naukowcy odradzają im to, gdyż podejrzewają porażkę swoich prób – co jest nonsensem, działanie bomby wynikało ze znanych już wtedy bardzo dobrze praw fizyki.

Z zaproszenia ambasadora zrezygnowano. Co więcej, po udanej już próbie nie zaproponowano oficjalnej próby dla delegacji japońskiej, chociaż wtedy naukowcy powinni mieć już pewność co do działania bomby. Nie zdecydowano się też użyć przeciw Japonii jednej bomby, lecz dwóch; nie bombardowano więc w celach pokazowych.

Użycie dwóch bomb, z których w jednej użyto uranu, a w drugiej plutonu, pozwoliło ocenić różnice pod względem morderczości działania bomb wykonanych z różnych materiałów. Użycie ich przeciw ośrodkom miejskim, zamiast frontowym bazom wojskowym na Pacyfiku, pozwalało natomiast ocenić ich działanie na dużej i zróżnicowanej wiekowo oraz płciowo „próbie” osób. Ponadto wywarło wrażenie na ludności Związku Radzieckiego.

Co więcej, Nagasaki w ogóle nie było pierwotnym celem atomowej pożogi. Było nim miasto Kokura, szczęśliwie zasłonięte 9 sierpnia 1945 przez chmury. Nagasaki było celem alternatywnym, w żaden sposób nieistotnym militarnie. Jednak Amerykanie, mimo że zbombardowali już skutecznie Hiroszimę i że niecelne trafienie Kokury bardziej przestraszyłoby Japończyków, gdyż jego świadkowie przeżyliby, to na okoliczność niemożliwości dokładnego zbombardowania Kokury, nie przewidzieli niecelnego zrzucenia bomby na obrzeża miasta, lecz wyznaczyli hierarchię celów alternatywnych, na której drugą pozycję zajmowało nieistotne militarnie Nagasaki.
Zniszczenie Hiroszimy i Nagasaki jest więc przykładem zwykłej zbrodni wojennej.
http://niepoprawni.pl/blog/7843/amerykanskie-ludobojstwo-w-hiroszimie-i-nagasaki

Portret użytkownika sceptyyk

Hmmm. Przychodzisz do mnie

Hmmm. Przychodzisz do mnie podyskutować spod jakiegoś fejk konta i zapodajesz jakieś bzdurne opracowania... Co to ma być?...                                                                                       "Co więcej, taki sam efekt dałoby zaproszenie ambasadora Japonii na pokaz próbny z 16 lipca."    Co to za brednie? Nawet gimbaza wie o tym, że na czas wojny, korpusy dyplomatyczne stron będących w konflikcie są ewakuowane - ambasador Kichisaburo Nomura, już w sierpniu 1942 roku był na powrót w Japonii.  Zastraszanie Japończyków pokazem wybuchu nad wypalonymi obszarami Tokio?... Co za brednie. Wbij sobie do sagana, że nawet po ataku na Hiroszimę i Nagasaki, japońskie dowództwo i ich rząd nie chcieli slyszeć o kapitulacji. Dopiero cesarz Hirohito - widząc beznadzieję dalszego oporu - wymusił na rządzie i dowództwie, podjęcie decyzji o kapitulacji.  PS: nie pisz już do mnie spod tego fejk konta...

Portret użytkownika gośka

Rozumiem, że ta nerwowa

Rozumiem, że ta nerwowa reakcja to dlatego, ponieważ brak kontrargumentów? I dlatego teksty o fejk kontach i bzdurach? No to może przekonają cię wypowiedzi tych, którzy byli bardzo blisko tych wydarzeń? A może ty wiesz lepiej od nich?

– Użycie bomby było zbędne z militarnego punktu widzenia. Japończycy poddaliby się w maju 1945 r., gdyby USA zostawiły cesarza – przyznał po latach gen. Douglas MacArthur, głównodowodzący sił wyznaczonych do inwazji na Japonię. Nie był w tym przekonaniu odosobniony. – Nawet bez bomby atomowej i pomocy Rosjan Japonia skapitulowałaby w ciągu dwóch tygodni. Bomba atomowa nie wpłynęła na zakończenie wojny – mówił gen. Curtis LeMay, który dowodził kampanią strategicznych bombardowań Japonii. – Sekretarz wojny Stimson wyjawił mi, że zrzucą ją na Japonię. Milczałem. Moja kampania w Europie się skończyła, nie ja tu decydowałem. Ale byłem przeciwny z dwóch powodów: po pierwsze, Japończycy chcieli się poddać, nie było konieczne atakować ich tą straszną bronią. Po drugie, nie chciałem, żeby mój kraj użył jej jako pierwszy – pisał gen. Dwight Eisenhower.

– W mojej opinii użycie tej barbarzyńskiej broni w Hiroszimie i Nagasaki nie dało żadnego realnego wsparcia naszej wojnie przeciwko Japonii. Japończycy byli już pokonani i gotowi się poddać z powodu efektywnej blokady morskiej i udanych bombardowań za pomocą broni konwencjonalnych – twierdził adm. William Leahy, szef sztabu prezydentów Roosevelta i Trumana.

Były prezydent USA, Herbert Hoover, w maju 1945 r. proponował Trumanowi sposób na szybkie zakończenie wojny na Pacyfiku. – Jestem przekonany, że jeśli pan, jako prezydent, zwróci się z przesłaniem radiowym do narodu japońskiego i powie, że będzie mógł zachować cesarza, jeśli się podda, co oznaczałoby bezwarunkową kapitulację tylko dla militarystów, to będziemy mieć pokój z Japonią – przekonywał Hoover. Przekonywał też później, że gdyby wówczas zrealizowano ten scenariusz, to uniknięto by ataku wojsk sowieckich na Mandżurię. W ten sposób można by zapobiec zainstalowaniu komunizmu w Chinach i Korei Północnej. Nie byłoby wojny koreańskiej, a wietnamska miałaby zupełnie inny przebieg. Hoover do końca życia uznawał ataki nuklearne na Japonię za bezsensowną rzeź stanowiącą plamę na reputacji USA oraz za wielki strategiczny błąd.

Zachowaj spokój i nie denerwuj się. Myślę jednak, że ci ludzie wiedzą lepiej, niż ty, czy ja.

Portret użytkownika sceptyyk

Mnie naumiali w szkole (za

Mnie naumiali w szkole (za czasu komuny...) że atak atomowy na Hiroszimę i Nagasaki, oraz przystąpienie ZSRR do wojny pomiędzy tymi atakami, przyśpieszył zakończenie II WŚ i nikt w tamtych czasach tego ataku nie negował... trzymajmy się faktów: w lipcu 1945 roku na konferencji w Poczdamie J Stalin, W Churchill oraz H Truman, wezwali Japonię do bezwarunkowej kapitulacji, na co premier Japonii - Kantaro Suzuki oświadczył - "deklarację poczdamską należy zlekceważyć"  6 sierpnia 1945 r atak atomowy na Hiroszimę, 8 sierpnia ZSRR wypowiada Japonii wojnę i wkracza do Mandżurii, 9 sieprnia atak atomowy na Nagasaki i mimo tego rząd oraz dowództwo japońskie chcą walczyć dalej... Decyzję o kapitulacji wymusza cesarz Hirohito. Takie są fakty. 

Portret użytkownika gośka

W szkołach naumiali cię tego,

W szkołach naumiali cię tego, co mieli naumiać. Nie negowali więc, albo negowali to, co miało być nienegowane, albo negowane. Zapodałam ci wypowiedzi ludzi, którzy byli bardzo blisko tamtych wydarzeń i byli z nimi ściśle związani i oni jasno mówią, jak wyglądała sytuacja. Ataki nuklearne na japońskie miasta pełne cywilów były niepotrzebne. I to moim zdaniem są fakty. A potwierdzają je wypowiedzi właśnie osób, które na pewno bardzo dobrze orientowały się w tamtej sytuacji politycznej i wojennej. Oczywiście w szkole mogli cię o tym nie naumiać, ale na pewno wiesz, że tzw. oficjalne stanowisko często może mieć niewiele wspólnego z prawdą. To tyle. Jeżeli mimo tego pozostaniesz przy swoim zdaniu - a pewnie tak będzie, bo ludziom trudno przychodzi przyznanie się do błędów - to jakoś to oboje przeżyjemy.

Portret użytkownika sceptyyk

 Ja się mają slowa ludzi

 Ja się mają slowa ludzi których prezentujesz, do faktów historycznych które Ci podałem?  Powtarzam - w lipcu 1945 roku na konferencji w Poczdamie, W Churchill, J Stalin i H Truman, wezwali Japonię do bezwarunkowej kapitulacji, na co premier Japonii - Kantaro Suzuki oświadczył - "deklarację poczdamską należy zlekceważyć". Po atakach atomowych i Wypowiedzeniu Japonii wojny przez ZSRR, japoński rząd, oraz ichne dowództwo nalegało na dalszy opór. Kapitulację wymusił na nich cesarz Hirohito. Takie są fakty historyczne. W hekatombie tych ofiar, każdy widzi to co chce zobaczyć... Ofiarom tych cierpień i śmierci, nikt losu nie odwróci - pozostawmy ich w pokoju... Kończę ten temat i pozdrawiam.

Strony

Skomentuj