Kategorie:
Amerykańscy lewacy nadal nie mogą sobie poradzić z przełknięciem porażki wyborczej. Ludzie ci rozumują bardzo prymitywnie, że społeczeństwo nie mogło nie chcieć prezydentury pani Clinton, tylko zostało zmanipulowane. Innymi słowy skandalem jest to, że lewacka propaganda została zwyciężona, a winni są ci, którzy głosili co innego niż oni.
W USA przy okazji tego wyborczego szoku, można zauważyć tak powszechny ostatnio trend upatrywania we wszystkim interwencji Rosji. Bierze się to z założenia elit, że ludzie to idioci, których trzeba tylko utrzymywać w przeświadczeniu, że są wyjątkowo inteligentni popierając aktualnego głównego pieszczocha władzy. Dopóki to działało problemu nie było, ale ostatnio zaczęło się coś zmieniać.
Lewackie media tak długo trudniły się propagowaniem fałszywych wiadomości i opinii, że ludzie przestali zwracać uwagę na to co płynie z rządowych szczekaczek. Przerażone media głównego nurtu zaczęły stosować metodę "łapaj złodzieja" i wsparły twierdzenia Demokratów, że to Rosjanie wpłynęli na wynik wyborów prezydenckich w USA.
Prowokacją uznano włamanie na serwery Partii Demokratycznej, którego rezultaty w postaci wycieku kompromitujących maili, były eksponowane przez znany demaskatorski portal WikiLeaks. Dowiedzieliśmy się dzięki temu o praktykowaniu dziwacznych okultystycznych rytuałów zwanych "spirit cooking" oraz o hipotetycznej aferze pedofilskiej "Pizzagate", które miejmy nadzieje jest rzeczywiście o zamawianiu pizzy i hot-dogów, a nie tego co to oznacza w pedofilskim slangu.
Obama w ostatnich dniach swej prezydentury "jedzie" zatem klasycznym polskim Donaldem Tuskiem, który też promował przekaz - nie ważne co podsłuchano, tylko kto podsłuchiwał. To tak jakby ludzi uważano za szczególnie ciężkich kretynów, dla których ujawnione skandale są mniej istotne od tego, że zostały ujawnione.
Niestety nie wiadomo jakie działania przeciwko Federacji Rosyjskiej zamierza jeszcze podjąć Barack Obama przed 20 stycznia, kiedy nastąpi formalne zaprzysiężenie nowego 45 prezydenta USA, Donalda Trumpa. Kolejne groźby formułowane przez Obamę w stronę Rosji mogą być próbą wpływania na stan stosunków dyplomatycznych USA z tym mocarstwem już po inauguracji nowej administracji.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj