Pogoda, która wciąż nęka Brytyjczyków zawitała również do północnej Francji. Powodzie powstają tam dokładnie z takiego samego powodu jak na wyspach brytyjskich, w wyniku dotkliwych i obfitych ulew.

Rzeki wystąpiły z brzegów, pozostawiając niektóre wspólnoty bez podłączenia do zewnętrznego świata. W prowincji Pas-de-Calais, kilka miejscowości zostały zalanych.  Najtrudniejsza sytuacja panowała w Melville.  Tam pod wodą było 12 ulic i 3 domy.

Bez względu na to gdzie występują ulewy kluczową kwestią związana ze skutecznym radzeniem sobie z sytuacją tego typu jest przede wszystkim wydajność kanalizacji. Zwykle podtopienia ustępują po około 24 godzinach, ale problem zaczyna się gdy mamy do czynienia z przestarzałym systemem melioracyjnym, jak w Iraku, lub z tak dużym opadem, że woda kumuluje się wywołując zjawisko znane, jako flash flood, co można przetłumaczyć jako błyskawiczna powódź.

Większość ostatnich powodzi w wyniku takich zjawisk, z którymi mieliśmy do czynienia ostatnio należała właśnie do takiej kategorii. Są to powodzie szczególnie niebezpieczne w obszarach górzystych, ale jak pokazuje praktyka nie ma reguły i tego typu wielkie opady mogą się zdarzyć wszędzie na świecie.