Droga Mleczna, w której mieszkamy, jest typową galaktyką spiralną, w której centrum znajduje się supermasywna czarna dziura zapewniająca ruch całej materii wokół niej. Takie same czarne dziury zlokalizowano w większości galaktyk tego typu, Jednak ostatnio naukowcy zaproponowali teorię, wedle której w centrum naszej galaktyki znajduje się nie jedna, a dwie czarne dziury.

Dotychczas uważano, że czarna dziura znajdująca się w centrum naszej Galaktyki, która jest nazywana Sagittarius, albo Sgr A* , jest pojedynczym obiektem. Jednak na podstawie ostatnich obserwacji astronomicznych ustalono, że Sagittarius może mieć towarzysza i być w istocie podwójną czarną dziurą.

Koncepcję taką wysunęła izraelska astrofizyczka Smadar Naoz wraz ze współpracownikami. Oparto ją na ostatnich obserwacjach ruchu gwiazd, które zdradziły pewne anomalie. Można je wytłumaczyć właśnie za pomocą hipotezy, że w centrum Drogi Mlecznej znajduje się nie jedna, a dwie czarne dziury, obracające się wokół siebie.

Obserwując ruchy gwiazd w pobliżu centrum Galaktyki można uzyskać lepsze wyobrażenie o tym, co się dzieje w centrum i to mimo tego, że nie jesteśmy w stanie zobaczyć czarnej dziury bezpośrednio. Jednak to jak gwiazdy wirują wokół centrum naszej Galaktyki, może ujawnić obecność obiektów, które wywierają silne na nie silne przyciąganie grawitacyjne.

Analizując ruch w przestrzeni szczególnie dobrze znanej gwiazdy zwanej S0-2, zespół badaczy stwierdził, że Sgr A* może mieć towarzysza w postaci relatywnie małej czarnej dziury obracającej się wokół tego giganta. Podkreślono jednak, że jest to tylko hipoteza, która musi być jeszcze zweryfikowana.