Aleksiej Nawalny nie żyje! Kolejny wróg Putina zmarł w podejrzanych okolicznościach

Mało wazna wiadomość o gościu  który miał bardzo długi  wyrok    ale tytuł   tego arta  to miszczostwo świata  - admin  jesteś zmienny  jak   kurs  szekla 

W polinie robią to inaczej - nie sadzają w pierdlu tylko wysyłają takiego grasującego piątkowego SSsamobójce *- Leppera takowy dopadł w piątek a był on wrogiem wielu świń w szundzie.

* - służby specjalne samobójcze

Śmierć  Nawalnego  to  zemsta  za wywiad  z Putniem .  gawiedź przez kilka dni  emocjonowała się   wywiadem   a teraz wiekszość  powróci  do starych zasad  więzienictwa społeczno katolickiego .

Wiesz co , bierz   za darmo  mój  cytat ,  Inschtalatora  kuva    należy solidnie spakować  i wysłać   na  front  by walczył  za  ojczyznę  i niebiańską  jerkę  ,  konieczniecznie  zaopatrzyć  w poniemicki chełm  i dać  KBKSa   do łapy 

Ciekawe czy był wierzący, ten człowiek, czy tylko cierpiał politycznie..., bo trzeba się poświęcać ale dla Jezusa, inaczej wszystko na marne...

Gigantyczna konstrukcja z innego wymiaru na wysokości 10 kilometrów, manifestacja UFO inteligencji?!

https://youtu.be/Ii66Wvw0VYU?si=Qu7gCVDzMBzpIxic

Nawalny i tak żył dłużej od Putina bo zapewne nie wziął dużo dawek " eliksiru wiecznej szczęśliwości " , Putin przyjął 4 dawki z czego ostatnia była sprayem :) .

Nawalny zagrał o najwyższą stawkę i przegrał. Zapewne z początku chciał zostać czymś w rodzaju rosyjskiego Wałęsy albo Havla i z tej pozycji sięgnąć po carski tron. Jako koła zamachowego tej inicjatywy postanowił użyć walki z korupcją, która w imperium cara faktyczne osiąga skalę wręcz afrykańską. Zapewne liczył, że dzięki – faktycznie spektakularnym – działaniom antykorupcyjnym zbuduje szeroką bazę poparcia, natomiast resztę załatwi czas i PESEL.

Wszak obecny car żadnym młodzieniaszkiem nie jest i zdrowie podobno też już nie to. Z początku car, mając na uwadze popularność polityka, postanowił działać po dobroci. Czyli skazać Navalnego na 5 lat paki w zawieszeniu za jakąś mniej lub bardziej wydumaną niegospodarność.  Nawalny się tym nie przejął i nadal budował zaplecze polityczne. Dlatego w roku 2018, kiedy już nie można było mu odwiesić dawnego wyroku, został oblany jakimś syfem, który spowodował u niego spore problemy ze wzrokiem. Nie pomogło, dlatego w 2020 opozycjonista uległ zagadkowemu zatruciu. Któremu pewnie by uległ, ale jakimś cudem został przewieziony do kliniki w Niemczech, gdzie ledwo ledwo go odratowano.

Wtedy też stanowczo odradzono mu powrót do imperium. Nawalny nie posłuchał – zapewne przestał już liczyć na los Wałęsy czy Havla, ale mógł jeszcze zostać rosyjskim Mandelą. Trochę posiedzieć, nawet dekadę, ale w nagrodę zdobyć upragniony tron. Możliwe, że nawet by mu się to udało, gdyż początkowo owszem, siedział, ale we w miarę znośnych warunkach. Sytuacja zmieniła się w momencie, w którym car, w celu poprawy sondaży, postanowił rozpocząć „małą, zwycięską wojenkę”. Nawalny, który jako człowiek inteligentny już po kilku dniach musiał zorientować się, że wojenka nie będzie ani mała, ani zwycięska, zapewne postanowił wykorzystać ją jako lewar do obalenia obecnego caratu.

Co spotkało się ze zdecydowaną reakcją cara. Który przykręcił Nawalnemu śrubę, wsadzając go do coraz straszniejszych cel w coraz okropniejszych koloniach karnych. Przy takim układzie śmierć Nawalnego była już jedynie kwestią czasu. Niemniej jednak jeszcze na dzień przed zgonem wyglądał on całkiem rześko. W związku z czym rodzi się pytanie, na które na razie nie znam odpowiedzi. Co sprawiło, że Nawalnemu zmarło się właśnie teraz? Co takiego wydarzyło się na Kremlu, że potencjalny konkurent do tronu musiał zniknąć akurat teraz?

Kolejny wróg Putina zmarł akurat wtedy kiedy Putin zaproponował odwilż z zachodem. Ciekawe kto na tym skorzysta...

.

Była to osoba, ktora jako jedyna mogła wygrac z Putinem w wyborach. 

Swiat czarnoglowych sie kończy. Widac to w polotyce i w religii.Good bye ćwole ,witaj nowe.

Rosja – kraj prowadzący konfrontację z Zachodem na polu własnej polityki wewnętrznej.

W przypadku śmierci Aleksieja Nawalnego należy z marszu zadać pytanie – czy konglomerat służb specjalnych FSB jest oderwany od całokształtu funkcjonowania aparatu państwowego Federacji Rosyjskiej ? Jeśli mimo to, ktoś ma inne zdanie w tej sprawie oraz decyduje się na inne definiowanie zaistniałego galimatiasu, powinien pamiętać o rzeczach następujących :

1. Nawalnego otruto w Rosji, przy obecności funkcjonowania od 200 do 300 tyś. funkcjonariuszy FSB na terenie tegoż kraju, następnie – w ramach posiadania tak licznej spec służby wewnętrznej, umożliwiono poszkodowanemu wyjazd za granicę do Niemiec, w celu kontynuowaniu leczenia. Po wyjeździe z Rosji, prokuratura rosyjska nie wydała nakazu aresztowania go, nie starano się o wszczęcie procesu ekstradycji, a przecież później (gdy wrócił do ojczyzny) – stawiano mu już coraz to nowe zarzuty.

2. Podczas pobytu w RFN Nawalny (już po wyjściu ze stanu śpiączki) był inicjatorem utworzenia kampanii medialnej, oscylującej w uderzenie w dobry wizerunek Rosji jako państwa, które nie przestrzega praw człowieka i obywatela, które to jako jego państwo narodowe nie liczy się ze zdaniem własnych obywateli. Jeśli chodzi o samo kreowanie tej kampanii medialnej to oparł ją on o własną historię swego życia, przy czym – nigdy jako rosyjski dysydent polityczny, nie uzasadnił przyczynowo - skutkowo tego, jak to jest możliwe, że mógł opuścić własny kraj w sytuacji w której się wcześniej znalazł, a powinowactwa powstałej sytuacji doszukiwał się w procesach decyzyjnych urzędników państwowych Rosji, jej spec służb, a nawet samej administracji prezydenckiej Włodzimierza Putina.

3. Aleksiej Nawalny po powrocie do Rosji został od razu aresztowany, gdzie wpierw odsądzono mu zarzuty defraudacji finansowej i innych przestępstw natury gospodarczej ale od razu uwięziono go na podstawie innych, poważniejszych już zarzutów dotyczących tworzenia organizacji ekstremistycznej. W dalszej konsekwencji zdarzeń, prokuratura rosyjska doszukała się jeszcze cięższych zarzutów m.in. planowania i przeprowadzania terroryzmu oraz promocji nazizmu. Finalnie – skazano go aż na prawie 30 lat więzienia, które jako skazaniec zaczął odbywać w dalszych, wschodnich okolicach Moskwy (w obwodzie włodzimierskim, 250 km od stolicy), a dopiero na 2 m-ce przed śmiercią został on przeniesiony do kolonii karnej, zlokalizowanej nawet nie w tajdze, a tyle co w tundrze, dosłownie aż za kołem podbiegunowym, ściśle – na półwyspie Jamał, tam gdzie znajdują się jedne z największych źródeł rosyjskich węglowodorów. I to dopiero w takich okolicznościach urzędowo-administracyjnych, doszło do uknucia medialnej teorii faktów dokonanych odnośnie tego, że – Nawalnego zabił sam Putin.

Czy zatem przy aż tak wielkiej kontroli „linii życia” Aleksieja Nawalnego, ze strony oskarżanych władz rosyjskich o jego zamordowanie, mogło dojść do mordu politycznego - w Rosji - i to jeszcze na polecenie z samej góry władzy tegoż państwa ? Odpowiedź jest jednoznaczna – udziału Rosji w nagłej śmierci Nawalnego, nie sposób nie wykluczyć. Jednakże całokształt sprawy związanej z jego tajemniczą śmiercią jest tak bardzo niebywale niewiarygodny, dosłownie niesamowity od strony pojmowania go na sposób logiczny i to jeszcze w oparciu o racjonalność, że aż trudno nie postawić pytań obronnych na rzecz Rosji – gdzie i dokładnie w jakim momencie czasowym państwo to, nie było zdolne do odebrania życia temu rosyjskiemu opozycjoniście ? Dlaczego nie można postawić tezy, że tym razem, doszło do przypadkowej śmierci, niekoniecznie związanej z opieszałością działania rosyjskiej FSB ? Kto – na podstawie śledztwa dziennikarskiego Bellingcat, czy CNN mógł wejść w posiadanie informacji nt. danych osobowych funkcjonariuszy rosyjskiej bezpieki i ustalenia tego, że dokładnie to FSB, a nie jakieś inne instytucje, czy kręgi władzy nieformalnej, stały za zamachem na Nawalnego? Przecież w Rosji, jakakolwiek działalność wywiadowcza obcych służb jest całkowicie skanalizowana i tzw. Zachód już od dziesięcioleci nie posiada żadnych sukcesów wywiadowczych na jej terenie, z kolei poniekąd słyszymy co jakiś czas, że to byli agenci zachodnich spec służb uciekają, bądź też – emigrują do Rosji. Tymczasem, m.in. amerykańska telewizja ustala, że to tacy, a nie inni ludzie zatrudnieni w FSB otruli obywatela własnego kraju, opozycjonistę - na tamten moment czasowy posiadającego małe poparcie społeczne, względem większościowego poparcia dla władzy Putina ze strony samych Rosjan …

A więc osoba/y, które weszły w posiadanie danych osobowych funkcjonariuszy FSB, mogłyby być jedynie uczestnikami gry operacyjnej, zarządzonej i wykreowanej przez tę rosyjską elitarną formację. I to dopiero jest prawdziwy hak na władzę Putina we wspomnianej sprawie, to – że Nawalny w tak spektakularny sposób stracił życie. Ale nie jest to jednoznaczne dowodzenie tego, że – Nawalnego na półwyspie Jamał zabito z premedytacją, na polecenie, czy też – „przez pomyłkę” – przy np. zaniedbywaniu procedur bezpieczeństwa, w obiekcie karnym o zaostrzonym rygorze, znajdującym się w ekstremalnych warunkach klimatyczno-terenowych.

Bez wątpienia, życie Nawalnego było w rękach władz rosyjskich również podczas jego pobytu w byłym łagrze KGB, przerobionym podczas rosyjskiej transformacji ustrojowej, na kolonię karną FSB. W takich obiektach nie trudno o utratę życia - podczas bijatyk, poruszania się w miejscach zabronionych etc. Przecież władza rosyjska ze względu na międzynarodowy wstyd, nie mogłaby podać do wiadomości prasowej np., że Nawalnego pchnięto lub uderzono jakimś narzędziem lub też gdzieś się skaleczył, z kolei warunki sanitarne jakie panują w takich miejscach sprzyjają nagłym, niezidentyfikowanym zakażeniom, gdzie – patogen ma wówczas idealne warunki bardzo szybkiej, inwazyjnej reakcji wewnątrz struktury żywej tkanki. Ktoś, kto mógłby popełnić tak ogromne błędy w sztuce penitencjarnej, mógłby wymyślić medialny fałsz, że ów skazanego zabił nagły skrzep krwi i w ten oto sposób, Rosjanie wówczas – uniknęliby potępienia światowego z zewnątrz, jak i z wewnątrz – z Rosji.

Kończąc, Aleksiej Nawalny jak większość rosyjskich dysydentów politycznych, musiał mieć jakikolwiek związek z władzą z państw Zachodu. Rosja to nie jest państwo w którym władza nie zagląda obywatelowi w oczy, nie sprawdza go pod kątem lojalności wobec władzy Kremla. W takim państwie nie można prowadzić opozycji, jeśli się nie ma oparcia z zewnątrz, o ile nie jest się aż agentem obcych spec służb. Dlatego też – teza o tym, że Nawalny padł ofiarą zakulisowych działań tajnych służb, jest jak najbardziej na miejscu. Jak się działa dla spec służb jako agent, to należy się liczyć ze wszystkim, a śmierć Nawalnego może być tylko kolejnym, smutnym potwierdzeniem tego niezaprzeczalnego faktu.

Wygląda na to "że Putin nie rychliwy ale sprawiedliwy" - sparafrazuję sobie to znane powiedzenie.

Nie można wykluczyć, że zmarł śmiercią naturalną o ile tak

można nazwać śmierć 40 kilku latka.

Ostatnio pojawiły się zdjęcia Ukraińca który jakimś cudem powrócił z łagrów i wyglądał dokładnie tak jak więżniowie Oświęcimia czy Majdanka a u tak osłabionego organizmu śmierć 

może nastąpić w każdej chwili i z każdego powodu.

Jeżeli Nawalny wyglądał podobnie to wcale bym się nie zdziwił

że zmarł w sposób "naturalny".

Równie dobrze mógł zostać zamordowany przez kryminalistów i tego też nie można wykluczyć.

Ale gdyby to jednak Putin stał za jego śmiercią, na co wskazywałyby nie działające kamery w miejscu śmierci i wizyta 

agentów FSB w łagrach i to na dwa dni przed śmiercią Nawalnego,

to od razu nasuwa się pytanie dlaczego teraz go zamordował skoro Nawalny w łagrach był unieszkodliwiony i w zasadzie nie stanowił 

żadnego realnego zagrożenia, mógł go przecież wykończyć dużo wcześniej, bo od pierwszego otrucia, które jakimś cudem przeżył minęło coś około  4 lat.

Ja obstawiałbym tutaj zasadę którą wyznają wszyscy dyktatorzy, czyli pozbywać się każdego konkurenta i to w ilościach hurtowych, bo do puki żyją to zawsze stanowią zagrożenie.

I jak historia nas uczy i pokazuje, ci dyktatorzy którzy byli skuteczni w wypełnianiu tej zasady zwykle długo rządzili i często  nawet do swojej naturalnej(wiek) śmierci.

W tej chwili już setkami a może nawet i w tysiącach należy liczyć tych których Putin uznał za zagrożenie, realne czy wydumane, nie jest to jakoś istotne a przynajmniej podtrzymuje ten strach przed Carem, istotne jest aby konkurenci ginęli a że ktoś zginie przy okazji, to kogo to obchodzi poza najbliższą rodziną.

Ta zwłoka ze śmiercią Nawalnego może również wynikać z sadyzmu Putina, który po prostu się znęca nad ofiarą zanim ją uśmierci, bo sama śmierć to trochę za mało i zanim się go pozbędzie to  niech przynajmniej pocierpi i to znacznie i jest to przy okazji też wyrażny przekaz skierowany w stosunku do potencjalnych konkurentów.

Bo jest jeszcze coś gorszego od nieuchronnej  śmierci, czyli bolesna, okrutna droga do niej.