Papież Franciszek jest wielkim zwolennikiem polityki otwartych drzwi. W swoich przemowach nakazywał Europie przyjmowanie nielegalnych imigrantów z Afryki i potępiał rasizm. Jednak w swoim najnowszym oświadczeniu wyjątkowo ostro skrytykował tzw. populistów twierdząc, że Adolf Hitler też był populistą i wywołał II wojnę światową.

23 października w Instytucie Augustianum w Rzymie, papież Franciszek powiedział, że młodzi ludzie powinni uważać na szerzących nienawiść populistów, ponieważ Hitler też obiecywał rozwój Niemiec, a zaczął od czystek rasowych. Wskazując na wydarzenia historyczne, papież stwierdził, że już dziś doświadczamy III wojny światowej „w kawałkach” - widać agresję, nienawiść, brak człowieczeństwa i konflikty między kulturami. Jego zdaniem, kolejna wielka wojna, która zniszczy wszystko, jest coraz bliżej.

Następnie papież znów ostrzegł, że zamykanie się na imigrantów to „droga do samobójstwa”. Jest to najprawdopodobniej nawiązanie do bardzo niskiego poziomu dzietności w Europie. Imigranci z Afryki i Azji sprowadzani są między innymi po to, aby poprawić sytuację demograficzną. Jednak w wielu krajach europejskich obserwuje się proces zastępowania populacji, który będzie tylko przyspieszał.

Papież Franciszek od dawna twierdzi, że Europa potrzebuje „ubogacenia kulturowego”. Dla niego nie istotne jest, że imigracja na dłuższą metę może nawet wyeliminować białych, a co za tym idzie, chrześcijaństwo będzie w odwrocie i będzie powoli, lecz konsekwentnie wypierane przez islam, który pretenduje do zostania największą religią w Europie i na świecie. Nie przeszkadza mu również rasizm względem białych, który obserwuje się np. w Republice Południowej Afryki i zdaje się ignorować fakt, że wielka migracja do Europy jest bezpośrednio powiązana z islamskim terroryzmem w Europie.

Zresztą papież Franciszek swego czasu mówił, że imigrantów trzeba przyjmować bez względu na nasze bezpieczeństwo i że nie wolno stawiać znaku równości między islamem a terroryzmem, a innym razem z zaniepokojeniem wskazał, że na Bliskim Wschodzie jest coraz mniej chrześcijan. Przy obecnej postawie, niebezpieczeństwo grozi zarówno chrześcijanom, jak i Europejczykom.