Napięcie w Sejmie osiągnęło punkt kulminacyjny w związku ze sporem dotyczącym statusu poselskiego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Po ich zwolnieniu z zakładów karnych, gdzie przebywali w związku z prawomocnym wyrokiem skazującym za przekroczenie uprawnień w tzw. "aferze gruntowej", obaj politycy zapowiedzieli chęć powrotu do pełnienia obowiązków poselskich. Autorytety prawnicze mają podzielone zdanie czy jest to możliwe, a to oznacza, że Sejm nie może procedować ustaw gdyż mogą zostać uznane za nielegalne!

Sympatycy Prawa i Sprawiedliwości oraz niektórzy prawnicy, w tym konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski, utrzymują, że Kamiński i Wąsik nadal posiadają mandaty poselskie. Argumentują, że wcześniejsze ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę pozwala im na powrót do Sejmu. Z drugiej strony, większa część opinii publicznej i politycy związani z obecnym rządem są przeciwnego zdania. Według nich, prawomocny wyrok sądu oznacza, że obaj nie mogą pełnić funkcji posłów.

Sytuacja wywołała ogromne kontrowersje i dyskusje w polskiej klasie politycznej. Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, podkreślił, że Kamiński i Wąsik nie mogą wejść do sali obrad, nawet z przepustkami. W odpowiedzi na to, poseł PiS Krzysztof Szczucki wyraził, że PiS nie zamierza siłowo wchodzić na salę sejmową, chcąc wygrać tę sprawę na drodze prawnej.

Zagrożenie rękoczynami w Sejmie wydaje się być realne, zwłaszcza w kontekście emocji, które towarzyszą tej sprawie. Tło tej sytuacji rysuje obraz podzielonego parlamentu i napiętej atmosfery politycznej w Polsce. Kwestia ta wskazuje na głębsze problemy w systemie prawnym i politycznym kraju, gdzie interpretacje prawne i decyzje polityczne często kolidują ze sobą.

Niepewność co do statusu poselskiego Kamińskiego i Wąsika podnosi ważne pytania dotyczące granic uprawnień politycznych oraz wpływu wyroków sądowych na karierę polityczną. Wydaje się, że ta kwestia pozostanie otwarta do czasu, aż zostanie rozwiązana w sposób zadowalający wszystkie strony konfliktu.