Kategorie:
Okazuje się, że wielu z nas nie tylko wierzy w spisek i chęć kontrolowania populacji za pomocą muzyki ale wręcz jest tego pewna odsyłając do serwisu youtube i muzyki w 432Hz. Jak to jest w rzeczywistości? Co miała na celu ta zmiana na naszej Ziemi? Zwolennicy słuchania muzyki w 432Hz będą zniesmaczeni...
Nie przez przypadek jako obrazek główny widzicie koło kwintowe. Jest to standard w muzyce, każdy kto kształcił się w tym kierunku od razu je rozpoznał. Przedstawia ono wszystkie dźwięki jakie istnieją w muzyce - tak jest ich tylko 12 ale istnieje coś takiego jak oktawy. Jak można wyjaśnić pojęcie oktaw komuś kto nigdy o czymś takim nie słyszał? To w zasadzie proste, wyobraź sobie klatkę schodową, co pół piętra mamy 12 schodów (to nasze 12 dźwięków). Wchodząc wyżej mamy półpiętro i kolejną identyczną liczbę 12-stu schodów, nie różnią się one niczym poza tym, że są one wyżej. To samo jest w muzyce z oktawami, można się wspinać w nieskończoność wysoko, ale jest to ograniczone z tego względu, że nasz słuch nie wychwytuje dźwięków o częstotliwości większej jak ok. 20kHz (to zależy od wieku). Więc sprawa jest całkiem prosta, jedynie 12 nut a możemy tworzyć tak wspaniałą muzykę.
Ale jak ktoś wyliczył te częstotliwości, że to wszystko tak ładnie pasuje? Uważa się, że to Pitagoras jako pierwszy zaczął to uzasadniać matematycznie. Nie mając zaawansowanych przyrządów do pomiaru częstotliwości możemy to obliczyć w bardzo prosty sposób i to w dodatku przy użyciu arkusza kalkulacyjnego. Nie ma tutaj żadnego doszukiwania się liczb na siłę, jako realista przedstawiam tylko fakty. Ale zanim przedstawię dokładne dane musicie wiedzieć w sumie jedną rzecz.
Cała natura nie wiadomo dlaczego podąża za ciągiem Fibonacciego. Można nim opisać wiele zjawisk takich jak rozmnażanie się zwierząt, rozwój krzewów a raczej to jaka ilość gałązek pojawi się na następnym szczeblu rozwoju, kształt płatków śniegu i wiele wiele innych... Ma to związek z liczbą phi, ale nie będę się o tym rozpisywał, jest tego mnóstwo w internecie. Ten ciąg zaczyna się tak: 0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233, ... i można go kontynuować w nieskończoność, czyli tak samo jak nasze dźwięki. Gdzie jest w nim muzyka? Wynika ona z podziału dwóch sąsiadujących ze sobą liczb, wyższej przez niższą. I tak w przypadku aktualnego standardu jest to stosunek 3:2. Ale gdzie tu dźwięki? Jak policzył to Pitagoras? Bardzo prosto, oto jak wygląda to w excell'u:
Zaczynamy od pierwszych liczb ciągu, gdzie B1:A2 to nasz stosunek 3:2. Sprawa jest prosta, wystarczy liczby w wierszu 1 mnożyć ciągle razy 3 a liczby w kolumnie A razy 2. Wynik jest następujący:
Teraz wystarczy wypełnić na tej samej zasadzie resztę pól, mozna pionowo mnożąc razy 2 albo poziomo razy 3 - wynik będzie ten sam:
Powyższa tabela to proste wyliczenie matematyczne częstotliwości dla każdego dźwięku. Hmm jest nawet 432 ! Właśnie na tym opierają się wszyscy zwolennicy teorii konspiracji muzycznej. Przestają dokładnie w tym momencie uważając to za dowód na to, że muzyka w 432Hz jest lepsza, bo przecież jest nasza cudowna częstotliwość a w dodatku każda z częstotliwości jest liczbą całkowitą. Tutaj was zaskocze, gdyż nie widzicie wszystkiego.
Jak już wspomniałem słyszymy maksymalnie do 20kHz, przypatrzmy się więc gdzie jest granica w tabeli... Tak kolumna J jest ostatnia jaką usłyszymy w poziomie a wiersz 5 w pionie. Przy czym słyszalność pionowa maleje im bardziej w prawo spojrzymy. Fakt jest następujący: częstotliwości w poziomie to nasze nuty z koła kwintowego a częstotliwości z wierszy to oktawy (czyli nasze schody). Od razu widać, że maksymalnie usłyszymy 10 nut ale w przypadku kolumny J będzie to tylko jedna! Ale gdzie są pozostałe nuty? I tutaj szlag trafia wszelkie próby przesuwania muzyki programowo do 432Hz. Oto jak wyglądają wszystkie dźwięki jakie używane są w muzyce:
Na zielono i czerwono zaznaczone są częstotliwości słyszalne przez ucho ludzkie, przy czym te na czerwono obalają teorię, że po przesunięciu o 8Hz wszystkie dźwięki składają się z liczb całkowitych. Na żółto zaznaczone są częstotliwości, które co niektórzy mogą słyszeć - to tak dla informacji. Na niebiesko zaznaczone jest nasze "magiczne" 432Hz i coś co przypadkiem wychwyciłem, mianowicie 136,6Hz jest blisko częstotliwości OM - tak tej z jogi - co pozwoliłem sobie zaznaczyć dla "maniaków częstotliwościowych". Pod tabelą jest nazwa każdego dźwięku jakiemu odpowiadają częstotliwości. Czyż to nie koło kwintowe? Kolejność się pokrywa, wszystko się zgadza więc wyliczenie jest poprawne. Oczywiście całość jest policzona dla 432Hz, czyli nie do tego co aktualnie zostało przyjęte - 440Hz.
Jak więc przesunięcie może być lepsze skoro dokładnie połowa dźwięków i tak jest "trefna" ? Tak, zostały one sztucznie wyliczone i są używane, żeby muzyka mogła być tak skomplikowana jak jest dzisiaj. Czyż nie powinniśmy omijać co niektórych dźwięków skoro już uważamy, że może ona mieć wpływ pozytywny? A może ktoś o tym wiedział i dużo wcześniej skomplikował system dźwięków aby nawet po przesunięciu nic ona nie zmieniała? Jako ciekawostkę proponuję spojrzeć na poniższe zdjęcie instrumentu klawiszowego. Pozwoliłem sobie zaznaczyć na czerwono "złe" dźwięki a na zielono te "dobre":
Czy owa zmiana na ziemi, a raczej standaryzacja stroju miała coś na celu? Zachęcam do komentowania i publiczych przemyśleń na ten temat... Dla dociekliwych i ciekawych jak wyliczyć jaki dźwięk mamy znając częstotliwość odsyłam do prostego kalkulatora:
http://www.birdsoft.demon.co.uk/music/notecalc.htm
Nie zwracajcie uwagi na Offset, wynika on z tego, że wyliczenia są dla 432Hz.
Ocena:
Opublikował:
babawanga
|
Komentarze
Thrive - Wzrost napisy PL -
ViP ~~ Victoria is Peace ~~
Tym My Słowianie różnimy sie od was chazarów, że potrafimy pomagać innym nie oczekując niczego w zamian!
Strony
Skomentuj