Kategorie:
Bez przerwy wpadamy na jakieś teorie spiskowe, których praktycznie niezliczona ich ilość nie daje nam wyboru ich uniknięcia. Jedną z nich jest słynne przesunięcie dźwięków w muzyce o kilka Hz. Jak ja to widzę oczami eksperymentatora i "naukowca" ? Zapewniam, że po przeczytaniu zastanowicie się dłuższą chwilę...
Ale o co właściwie chodzi? Jakie przesunięcie? Już tłumaczę... Każdy kto był w filharmonii lub widział jakikolwiek większy występ orkiestry słyszał na 100% jak na początku, zanim dojdzie do spektaklu, cała orkiestra gra jeden dzwięk - dokładnie A, który ma częstotliwość 440Hz. Dlaczego? Po co ten "jazgot"? Wszystko żeby to wszystko razem pięknie stroiło. I tak dzieje się z każdym instrumentem na świecie - już w procesie produkcji wszystko jest liczone tak aby strój pasował do owego A. Co w tym więc dziwnego? Przecież to logiczne, że musi być jakiś standard? No tak ale dlaczego akurat 440Hz? I tutaj zaczyna się cała historia...
Pierwszą rzeczą jaką musimy wiedzieć to fakt od kiedy mamy do czynienia z ową standaryzacją. Wikipedia odpowiada nam, że był to rok 1926 w USA a w Europie zaczęło się w 1955 roku. Ale co było wcześniej? Przecież muzyka istnieje od tysięcy lat. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie ze względów technicznych, gdyż na określenie częstotliwości pozwala nam elektronika i współczesne przyrządy pomiarowe. Ogólnie było różnie, każdy stroił na słuch co miało pewną swoją konsekwencję o czym za chwilę.
W tym momencie pojawia się właśnie teoria spiskowa, że przed ową zmianą dźwięk A miał 432Hz czyli o 8Hz mniej niż aktualnie. Zwolennicy tej teorii przestrzegają przed słuchaniem muzyki powszechnie dostępnej sugerując, że jest ona bardzo szkodliwa... Hmm, pomyślmy, głupie 8Hz i tyle szumu? Wróćmy do strojenia na słuch - przeprowadziłem wiele testów z muzykami, zwłaszcza osobami grającymi na skrzypcach. Zadanie było proste, każdy miał nastroić instrument na słuch po czym sprawdzaliśmy rezultat za pomocą urządzenia do pomiaru częstotliwości. Wyniki były zaskakujące: 21 na 30 osób nastroiło swoje instrumenty do częstotliwości 432Hz i to wręcz idealnie. Jak to możliwe? Wynika to z tego jak jesteśmy zbudowani, a dokładnie nasze kości - czaszka. Każdy kto miał badany słuch u laryngologa widział kamerton - metalowy pręt wygięty w literę U:
Podczas badania kamertonem uderzamy np. o kant stołu aby zaczął wibrować i po przyłożeniu nasady do głowy słyszymy dzwięk. Jest to ciekawe uczucie, jakby dobiegał on z każdej strony jednocześnie. Dzieje się tak, ponieważ kamerton przekazuje wibracje do czaszki, czyli wibruje ona w tej samej częstotliwości, a ponieważ nasz aparat słuchowy jest w niej osadzony, odbieramy te wibracje jako dzwięk. W tym momencie mamy ciekawostkę... Kamerton u laryngologa ma częstotliwoś 432Hz, natomiast kamerton muzyczyny ma częstotliwość 440Hz - tak możemy kupić kamerton do strojenia instrumentów. Dlaczego laryngolog nie może używać takiego samego kamertonu co skrzypek do strojenia skrzypiec? Odpowiedź jest również ciekawa: nasze ciało jest tak skonstruowane, że najlepiej przenosi strój 432Hz i nie ma tu innej opcji, to jest udowodnione i stosowane w medycynie.
Ale czy to dowodzi, że muzyka w 432Hz byłaby lepsza? Nie zostało to udowodnione, przynajmniej oficjalnie. Przeprowadźmy więc test, w którym można zobrazować muzykę - tak jest to możliwe. Biorąc gitarę i strojąc ją do częstotliwości która jest najlepsza dla danego obiektu uzyskamy niesamowity efekt:
W tym przypadku wibrującym obiektem nie jest nasze ciało ale blacha, na której wysypany piasek tworzy niesamowite wzory w zależności od tego co zagramy. Czyż nie daje to w tym momencie do myślenia czym tak naprawdę jest muzyka i jaką ma moc? Mało tego - po poddaniu głębszym testom blachy w 2 różnych kształtach otrzymamy wzory tak skomplikowane, że wydaje nam sie to wręcz fikcją:
Test ten różni się tym, że zamiast instrumentu mamy generator, który umożliwia nam wygenerowanie dosłownie każdej nuty jaka tylko istnieje, nawet jeśli dana częstotliwość dźwięku jest nieużywana przez instrumenty (co jest oczywiście możliwe po odpowiednim przestrojeniu).
Jak to się dzieje? Dlaczego akurat 432Hz? Gdzie tutaj odniesienie do natury? Jak się ma do tego matematyka i fizyka? Wszystko w drugiej częsci już niebawem. Zapraszam do komentowania i zadawania pytań, na które odpowiedzi w cz.2
Ocena:
Opublikował:
babawanga
|
Komentarze
Tym My Słowianie różnimy sie od was chazarów, że potrafimy pomagać innym nie oczekując niczego w zamian!
Strony
Skomentuj