Kategorie:
Kiedy 15 stycznia wybuchł wulkan na Pacyfiku w pobliżu Tonga, naukowcy od razu wiedzieli, że są świadkami czegoś wyjątkowego. Ale nie wiedzieli, jak wyjątkowe było to zjawisko. Nowa analiza zdjęć wykonanych z orbitujących satelitów Ziemi pokazuje, że pióropusz wybił dziurę w naszej atmosferze aż do mezosfery!
Naukowcy z USA połączyli zdjęcia z dwóch satelitów, NASA GOES-17 i japońskiego Himawari-8, które obserwowały erupcję za pomocą podobnych kamer na podczerwień z różnych punktów orbity geosynchronicznej. Wykorzystując prostą matematykę stereogeometryczną, zespół obliczył, że pióropusz wzniósł się do 58 kilometrów w swoim najwyższym punkcie.
Dla porównania, największy znany pióropusz wulkaniczny w erze satelitarnej przed Tongą pochodził z góry Pinatubo, która w 1991 roku wyrzucała w powietrze popiół i aerozole na odległość do 35 kilometrów nad Filipinami. Pióropusz Tonga był 1,5 razy wyższy od Pinatubo.
Duża wysokość pióropusza Tonga oznacza, że może on wpływać na kosmiczne zjawiska pogodowe, takie jak sprite'y, poświata powietrza i nocne chmury, które występują również w mezosferze. Erupcja Tonga była naprawdę niezwykła.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Psalm 18.29 „Ty zaiste zapalasz pochodnię moją; Pan, Bóg mój, oświeca ciemności moje
Skomentuj