Delfiny mogą porozumiewać się w sposób podobny do ludzkiej mowy

Image

Źródło: https://www.pexels.com

Naukowcy zasugerowali, że delfiny są zdolne porozumiewać się wysoko rozwiniętym językiem, który przypomina komunikację między ludźmi. Choć od dawna wiadomo, że delfiny posiadają wysoką inteligencję oraz potrafią porozumiewać się w grupie, ich umiejętność rozmowy indywidualnej była zbadana w mniejszym stopniu.

 

Naukowcy z rezerwatu przyrody Karadah w Teodozji na Krymie, uważają, że odgłosy wydawane przez delfiny są wysłuchiwane przez inne osobniki. Dr Vyacheslav Ryabov opublikował artykuł w „Mathematics and Physics”, w którym stwierdził, że wymiana tych odgłosów przypomina rozmowę między ludźmi.

 

Dr Ryabov powiedział, że każdy odgłos wytwarzany przez delfina ma inną częstotliwość i odległość w czasie. „Możemy założyć, że każdy impuls stanowi głoskę lub słowo języka mówionego delfina. Jednak mowa delfinów leży poza zasięgiem częstotliwości ludzkiej słyszalności, a zatem jest niedostępna dla ludzi.”

Image

Badanie przeprowadzono na dwóch dorosłych delfinach żyjących w Morzu Czarnym, samcu o imieniu Yasha i samicy zwanej Yana. Para mieszkała przez 20 lat w basenie, którego powierzchnia wynosiła zaledwie 27 metrów na 9,5 metra i cztery metry głębokości. Specjalny system audio rejestrował wymianę sygnałów między delfinami. Emitowane odgłosy były inne niż te, wytwarzane w stadach.

 

Dr Ryabov kontynuował: „Analiza licznych impulsów zarejestrowanych w naszych eksperymentach wykazała, że ​​delfiny wymieniały się w wysyłaniu sygnałów i nie przerywały sobie nawzajem. Daje to powód, by sądzić, że każdy z delfinów słuchał odgłosu partnera, zanim zaczął odpowiadać. Ten język wykazuje wszystkie cechy obecne w ludzkim języku mówionym, co wskazuje na wysoki poziom inteligencji i świadomości w delfinach. Odkrycia te powinny zachęcać ludzi do dalszego rozwoju relacji i poprawy komunikacji z innymi istotami.”

 

0
Brak ocen

20 lat badań, mając urządzenia i zwierzęta na wyciągnięcie ręki, widząc je, słysząc ..... i po tym wszystkim jedynie dojść do wniosku, że delfiny _mogą_ się porozumiewać jak ludzie?? I to wszystko na temat zwierząt żyjących od setek lat tuż obok?!

To ja mam propozycje: pozamykajmy wszystkie radioteleskopy seti, wszystkie nadajniki radiowe nadające w okolicach częstotliwości "komunikacji międzyplanetarnej", nie szukajmy żadnego życia na innych planetach i w ogóle udawajmy, że na Ziemi po prostu nikogo nie ma, bo kuźwa wstyd większy niż można sobie wyobrazić.

 

0
0

@ajwaj

ubiegłeś mnie, to samo pomyślałem

każdy naukowiec zanim trafi do seti powinien przejść praktyki przy próbie rozgryzienia lingua dolphina; trudno wymarzyć lepszy materiał do  badań - żywy, w zasięgu ręki, obracający się w zupełnie innym środowisku niż my. A ponoć delfin z innego rejonu nie jest w stanie zaadoptować (porozumieć sie) z innym stadem - mają dialekty...

685

0
0

Dodane przez krisu2 (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Przyznam szczerze, że bardziej niż niepokoi mnie pewna rzecz:

jakieś 60 lat po tym jak oderwano się od ziemi na kilka metrów pierwszym samolotem zbudowanym z kupy, papieru, drewna i jakimś silnikiem chyba od kosiarki - poleciano w kosmos i na Księżyc. Ale z takimi zwierzętami jak delfiny żyjemy setki lat i ni w ząb ich nie rozumiemy mimo, że zajmują sie nimi jakieś biologiczne instytuty, psychologowie, medycy, lingwiści, przyrodnicy, biolodzy i bóg wie kto jeszcze.

Wygląda na to, że  medycyna, psychologia czy biologia to po prostu jakieś zwykłe popierdółki które jakimś cudem urosły w świadomości ludzi jako "nauka bogów" równa (a nawet większa) inzynierii/technice. A tak naprawdę to gówno_potrafią.

0
0

Dodane przez ajwaj (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Dobrze zestawiłeś - nauki techniczne vs nauki polegające na obserwacji tego co zastane. Te drugie tną coraz głębiej włosy na czworo, liczą te nibynóżki, bo co by tu jeszcze zbadać kiedy o wszystkim są już prace doktorskie. Medycyna, w sensie poznawczym - patrz biologia, ale z chorobami to mogli by przestać żartować - zamiast wyleczyć, to zaleczają...  ale koncerny im nie pozwolą ubić złotojajcej kury.

Tech wymaga inwencji, a już królową nauk jest fizyka teoretyczna. Ci goście chyba mają dostęp do tabletki z filmu Limitless i nie piszę tego z sarkazmem, ale z podziwem. Był taki filmik o turnieju kto sobie najlepiej poradzi w przeróżnych dyscyplinach wymagających inwencji, wygrał fizyk, 2. miejsce malarka i to też pasuje :)

Zaraz zaraz, my tu o poważnej nauce a ostatnie kilkadziesiąt tysięcy głównym sportem było wzajemne wyrzynanie plemion i królików, poważniejsza nauka to powiedzmy ostatnie 300 (o dziwo wyrzynanie ma sie dobrze). Nic dziwnego że ufo lata sobie gdzie chce na bezczela, śmieją się w kułak i ani myślą o Wielkim Kontakcie z dumnymi z siebie ziemniakami.



Wracając do naszych nieudolińskich - mam jeszcze jednego kandydata - drzewa, ale tu moze byc trudniej niz z delfinami, abstrachując od tego o czym, to jedna taka konwersacja może zajmować kto wie, tygodnie... ;) Gorzej jeśli pojedyńcze drzewa to organy, a organizmem jest las- wtedy trudno liczyć na sensowne tłumaczenie komunikacji typu mózg - ręka :)))

316

313

0
0

Dodane przez krisu2 (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Tylko widzisz: rozdział na "nauki techniczne" i "zastane" stworzył się w wyniku szergu czynników (prestiż, koszty kształcenia, warunki do nauki, tradycje rodzinne itd itp). Nauki "zastane" są zastane (tym razem w sensie zatęchłe) ze względu na to, że idą na nie ludzie już zabezpieczeni finansowo, zainteresowani prestiżem jaki niesłusznie otacza biologię czy medycynę, a nie chęcią rozwoju i poznawania.

I dzieje się tak, że np. u lekarzy studia wyrabiają charakter tępego, nadętego kujona który nie ma potrzeby samodzielnego myślenia bo i po co skoro wszystko wykuł - taka koszmarna hybryda sprzeczności: ni to tępego idioty ni to oczytanego tumana - coś jak policjant który wykuł kodeks na blachę - niby wszystko wie, ale za wuja nie uznasz go za mądrego ani o niczym nie pogadasz bo to jak rozmowa z katarynką.

Z powyższego bierze się zastój biologii czy medycyny, bo tylko kilku mądrych w koncernach ma zdolności i warunki do rozwoju, a reszta tumanów z rozdmuchanym na studiach ego, bezmyślnie wykonuje polecenia zawarte w opracowaniach koncernów.



"my tu o poważnej nauce a ostatnie kilkadziesiąt tysięcy głównym sportem było wzajemne wyrzynanie plemion i królików, poważniejsza nauka to powiedzmy ostatnie 300 (o dziwo wyrzynanie ma sie dobrze)."

- tu wchodzi kontekst ludzkości, więc na przykładzie powiem tak: jeżeli się nie mylę, to taki Fourier wykitował gdzieś po 1800 roku czyli jakieś 200 lat temu, a kto wie jak się posługiwać tym co wymyślił? Stawiam głowę, że 90% ludzi nawet nie ma pojęcia, że coś takiego istnieje mimo, że bez jego prac nie ma telefonii komórkowej, przetwarzania sygnałów, nie ma elektroniki, nie da się rozwiązać dużej ilości zagadnień z fizyki, matematyki, elektroniki, mechaniki, nawet chemii i biologii.

Dalej już nie piszę o "ludzkości", bo przez ostatni miesiąc wyczerpałem limit bluzgów na następne 750 lat.

"mam jeszcze jednego kandydata - drzewa" - w sumie też się nad czymś takim zastanawiam. Zastanawiałem się w ogóle czy w skali czasu kosmosu np taka ewolucja słońc czy planet nie spełnia tych samych warunków życia jak życie człowieka w krótkiej skali - jakieś 70 lat czyli (365 X 100 = 36 500 dni), no bo np Ziemia ma swoją strukturę, rzeki, złoża, wiatry, atmosferę, zmienia się wg dziwnych zasad, wulkany zmieniają skład atmosery i wygląd kontynentów - może z perspektywy miliardów lat to coś nie różni się od życia człowieka które też przecież jest warunkowane tymi samymi zjawiskami...trochę w skrócie i oględnie, ale mam nadzieję że wiadomo o co mi chodzi.



P.S. Powyższe wywody na pewno sprawiły, że niejeden psychiatra z zanteresowaniem podnisł brew, więc uprzedzam: jakiekolwiek próby zdiagnozowania mnie standardowymi testami - spełzną po panewce ;)

0
0