Eksplozje nuklearne mogą pomóc zwalczyć niebezpieczne asteroidy

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Upadek kilkunastometrowej asteroidy, do którego doszło 15 lutego 2013 bardzo dobitnie wskazał realność zagrożeń kosmicznych. Nagle okazało się, że ludzkość jest ślepa i nie dostrzegamy niebezpieczeństw czyhających na nas w przestrzeni kosmicznej. Nagle temat zaczęli analizować rozmaici naukowcy. Zarówno Rosjanie jak i Amerykanie zgadzają się, że problem należy rozwiązywać za pomocą broni jądrowej.

 

Aby misja godna Bruce'a Willisa była możliwa trzeba jednak najpierw wypatrzyć niebezpieczny obiekt. Często dowiadujemy się o przelocie asteroidy na kilka dni przed ich przelotem. To, co musi zrobić ludzkość to poprawić zdolność detekcji niebezpiecznych ciał niebieskich. Ostatnio otwarto specjalne obserwatorium europejskiej agencji ESA składające się z sieci teleskopów i centrum nadzoru. Podobne centrum posiada NASA. Chęć wydobywania z asteroid ich minerałów może wkrótce spowodować pojawienie się w przestrzeni kosmicznej prywatnego teleskopu należącego do firmy Planetary Resources.

 

Gdy już zobaczymy ewentualną zabójczą asteroidę i upewnimy się, że jest na kursie kolizyjnym pozostaną działania obronne. Niektóre z koncepcji naukowych zakładają nawet tworzenie w kosmosie specjalnych luster, które byłyby wykorzystywane do przekierowywania światła słonecznego celem wpływania na trajektorię lotu obiektu.

 

Rosjanie od razu zaproponowali misje rakietowe, których celem miałoby być skruszenie asteroidy. Przedstawiono publicznie całą gamę rakiet, które są obecnie dostępne lub będą dostępne w niedługiej przyszłości. Niektórzy byli zaskoczeni tym, że jako jedną z opcji Roskosmos widział wykorzystanie potężnej rakiety STS, która jeszcze nie została przetestowana.

 

Agencja NASA ma trochę inną koncepcję a w jej opracowaniu współpracowali Iowa State University. Jeden z ekspertów, Bong Wie poinformował, że planowane jest zbudowanie specjalnego statku kosmicznego, który będzie dwuczłonowy. Jedna z części ma uderzyć w asteroidę tworząc w jej powierzchni krater. Potem drugi człon z bronią jądrową miałby zostać zdetonowany w tym kraterze.

 

Ratunkowy statek kosmiczny miałby czekać w pogotowiu i w razie potrzeby leciałby wykonać misję. Pojazd miałby zostać wyniesiony za pomocą rakiety Delta 4. Naukowcy sugerują, że powinny być przynajmniej dwa statki ratunkowe, aby zminimalizować ryzyko niepowodzenia. Uczeni twierdzą, że zniszczenie asteroidy w takiej sekwencji dwustopniowej jest możliwe w 99% procentach. Oznacza to, że nawet, jeśli jakieś okruchy przetrwają i dolecą do Ziemi to nie powinny wyrządzić aż takiego spustoszenia, jakie mogłaby wywołać nawet kilkusetmetrowej średnicy asteroida.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika RAM

Tak naprawdę to nie chodzi o

Tak naprawdę to nie chodzi o zniszczenie asteroidy, lecz o wyhamowanie jej zarówno prędkości jak i zorientowanie  kierunku lotu, w okresloną lokalizację orbity  ziemskiej i umocowania jako satelity, w celu jej eksploatacji.
Eenergia jądrowa ma byc tym czynnikiem "naprowadzającym". Skutki dla genetyki żywego świata są nie do przewidzenia...
Nie jest jednocześnie pewne, czy będzie to energia nuklearna, czy innego typu elektromagnetyczna, oddziaływująca na warstwy ochronne Ziemi....

Portret użytkownika Flesz7

Ale najpierw trzeba będzie

Ale najpierw trzeba będzie zacząć od podatku na rzecz jednorazowego statku za nonsensyliard dolarów. hehehe...
Szczerze? Wydaje mi się, że problem spadających "kamyków" faktycznie istnieje. Nie jest to jakieś sianie paniki, tylko w miarę zdrowa logika. Ludzie którzy piszą o wyścigu do podboju kosmosu, że to takie złeee i tak dalej niech odpowiadzą sobie sami, co by tu napisali, gdyby jakaś większa asteroida spadła na gęściej zaludnioną część globu i zginęłoby tak powiedzmy 3-4 miliony osób... Zakładam się o ciastko z kremem, że 99% protestowałaby z hasłami "można było temu zapobiec!!!". Smile
Rozumiem, wyścig zbrojeń trwa, a kosmos jest świetnym pretekstem do rozwijania technologii rakietowej, ale póki co Rothschildowie nie mają zamiaru dawać nam antygrawitacji, więc jakoś radzić sobie trzeba. Smile

New World Disorder

Portret użytkownika rad

statek może sobie

statek może sobie eksplodować, i co się stanie ? eksplozja statku to nie eksplozja głowicy , która w tym momencie na pewno nie będzie uzbrojona. Po co w ogóle pisać takie głupoty?!

Portret użytkownika ada

No tak zasiano strach w

No tak zasiano strach w spoleczenstwie poprzednim zaplanowanylm upadkiem asteroidy i teraz mozna z tego profitowac i rzucic sie na kosmos i jeszcze sie na to miliony dolarow znajda, bo nikt nas nie bedzie kontrolowal i wszystko mozna zawsze wytlumaczyc budowaniem luster w celu wplywania na trajektorje asteroidy....

Portret użytkownika nessir

Jak okreslić "wiarygodność

Jak okreslić "wiarygodność kosmiczną" kraju i ichniej agencji skoro:
-umiała ona wysłać ludzi na księżyclat XX temu (a teraz nie może wysłać człowieka na orbitę bez pomocy bajkonuru)
-wszystkie osttanie misje NASA to klapa zdjęcia z pustyni nevada (lub gdzies niedaleko) - (pewnie w strefie 51 ;)  )
Pozostaje tylko jedno wyjasnienie - USRAEL nie korzysta oficjalnie z najnowszych technologii - po co - to już każdy sobie odpowie...cdn

Skomentuj