Wprowadzono stan wojenny na Ukrainie. Czy to plan Poroszenki na odwołanie wyborów prezydenckich na Ukrainie?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Wczorajsze incydenty w Cieśninie Kerczeńskiej znajdującej się na styku Morza Czarnego i Morza Azowskiego, mogą być nawet zapalnikiem do wojny z Rosją. Ukraińcy twierdzą, że zostali zaatakowani za niewinność, a Rosjanie twierdzą, że ukraińskie okręty wtargnęły na rosyjskie wody terytorialne i sugerują, że to prowokacja mająca za zadanie odwołanie marcowych wyborów prezydenckich na Ukrainie.

 

Wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie okręty rosyjskie i ukraińskie stoczyły cos w rodzaju bitwy morskiej, zwróciły uwagę całego świata. Przeważnie media przedstawiają te wypadki tak, że winna im jest Rosja, która agresywnie zareagowała na obecność ukraińskich statków w okolicach mostu wiodącego z kontynentalnej Rosji na anektowany przez nią Krym. Problem w tym, że Ukraina nie uznaje tej aneksji twierdząc, że Krym jest okupowany. Oznacza to, że wody terytorialne, które Rosja uważa za swoje, jednocześnie Ukraina również uważa za swoje.

To powoduje, że sytuacja nie jest jednoznaczna, ale społeczność międzynarodowa przeważnie nie uznaje aneksji Krymu, więc argumenty Rosjan o naruszeniu ich wód terytorialnych nie są uznawane za odpowiedni pretekst do takiej agresywnej reakcji. Dziwi też fakt, że Rosja zaryzykowała takie działania podczas gdy cały czas trwa budowa drugiej nitki rurociągu NordStream 2. Teraz z dużym prawdopodobieństwem może się spodziewać kolejnych sankcji.

Pojawiły się również opinie, że wczorajsze wydarzenia były ukraińską prowokacją, której celem było uzyskanie pretekstu do odwołania nadchodzących wyborów prezydenckich na Ukrainie. Wiadomo, że urzędujący prezydent Petro Poroszenko nie ma zbyt wysokich notowań w społeczeństwie, a tak dzięki eskalacji konfliktu z Rosją, ma pretekst do odwołania wyborów prezydenckich planowanych na marzec, co będzie skutkowało utrzymaniem przez niego władzy.

 

Dzisiaj sprawą kryzysu z Cieśniny Kerczeńskiej ma się zająć na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ. Zapewne rezultatem jej posiedzenia będzie jakiś wzniosły dokument, który spłynie po uczestnikach tego konfliktu jak woda po kaczce. 

Prezydent Poroszenko podpisał już dekret o stanie wojennym i zwrócił się do ukraińskiego parlamentu o jego potwierdzenie. Debata i głosowanie przewidziane jest na dzisiaj. W razie wprowadzenia stanu wojennego, na Ukrainie prawdopodobnie zostanie ustanowiona godzina policyjna. Może być też nałożony obowiązek pracy, oraz przymusowe wywłaszczenie mienia.

 

Oznacza to też ograniczenie wolności mediów ukraińskich. Bardzo dziwne jest to, że stanu wojennego nie wprowadzono na Ukrainie nawet w czasie ciężkich walk w Donbasie. Jak to możliwe, że teraz incydent z trzema kutrami torpedowymi skłonił ukraińskie władze do sięgnięcia po tak radykalny środek?

 

Dodatkowo w warunkach stanu wojennego, z zasady ma miejsce całkowita kontrola mediów, oraz zakaz zgromadzeń. Planowo stan wojenny ma być utrzymany przynajmniej do 25 stycznia 2019 roku. W związku z tym, ukraińska armia została postawiona w stan najwyższej gotowości. Wojna może wybuchnąć w każdej chwili, albo wszystko rozejdzie się po kościach.

 

 

 

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 3.7 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

,,Europa albo będzie chrześcijańska albo nie będzie jej wcale" - Robert Schuman

Portret użytkownika Uther Lightbringer

Wszystko możliwe. Walcman

Wszystko możliwe. Walcman zdaje sobie sprawę, że może utracić fotel prezydenta na rzecz Tymoszenko, dlatego podjął tę decyzję. W końcu historia uczy, że pewne osobniki dla utrzymania władzy mogą zrobić wszystko.

Strony

Skomentuj