Kategorie:
Wczorajsze incydenty w Cieśninie Kerczeńskiej znajdującej się na styku Morza Czarnego i Morza Azowskiego, mogą być nawet zapalnikiem do wojny z Rosją. Ukraińcy twierdzą, że zostali zaatakowani za niewinność, a Rosjanie twierdzą, że ukraińskie okręty wtargnęły na rosyjskie wody terytorialne i sugerują, że to prowokacja mająca za zadanie odwołanie marcowych wyborów prezydenckich na Ukrainie.
Wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie okręty rosyjskie i ukraińskie stoczyły cos w rodzaju bitwy morskiej, zwróciły uwagę całego świata. Przeważnie media przedstawiają te wypadki tak, że winna im jest Rosja, która agresywnie zareagowała na obecność ukraińskich statków w okolicach mostu wiodącego z kontynentalnej Rosji na anektowany przez nią Krym. Problem w tym, że Ukraina nie uznaje tej aneksji twierdząc, że Krym jest okupowany. Oznacza to, że wody terytorialne, które Rosja uważa za swoje, jednocześnie Ukraina również uważa za swoje.
To powoduje, że sytuacja nie jest jednoznaczna, ale społeczność międzynarodowa przeważnie nie uznaje aneksji Krymu, więc argumenty Rosjan o naruszeniu ich wód terytorialnych nie są uznawane za odpowiedni pretekst do takiej agresywnej reakcji. Dziwi też fakt, że Rosja zaryzykowała takie działania podczas gdy cały czas trwa budowa drugiej nitki rurociągu NordStream 2. Teraz z dużym prawdopodobieństwem może się spodziewać kolejnych sankcji.
Pojawiły się również opinie, że wczorajsze wydarzenia były ukraińską prowokacją, której celem było uzyskanie pretekstu do odwołania nadchodzących wyborów prezydenckich na Ukrainie. Wiadomo, że urzędujący prezydent Petro Poroszenko nie ma zbyt wysokich notowań w społeczeństwie, a tak dzięki eskalacji konfliktu z Rosją, ma pretekst do odwołania wyborów prezydenckich planowanych na marzec, co będzie skutkowało utrzymaniem przez niego władzy.
Dzisiaj sprawą kryzysu z Cieśniny Kerczeńskiej ma się zająć na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ. Zapewne rezultatem jej posiedzenia będzie jakiś wzniosły dokument, który spłynie po uczestnikach tego konfliktu jak woda po kaczce.
Prezydent Poroszenko podpisał już dekret o stanie wojennym i zwrócił się do ukraińskiego parlamentu o jego potwierdzenie. Debata i głosowanie przewidziane jest na dzisiaj. W razie wprowadzenia stanu wojennego, na Ukrainie prawdopodobnie zostanie ustanowiona godzina policyjna. Może być też nałożony obowiązek pracy, oraz przymusowe wywłaszczenie mienia.
Oznacza to też ograniczenie wolności mediów ukraińskich. Bardzo dziwne jest to, że stanu wojennego nie wprowadzono na Ukrainie nawet w czasie ciężkich walk w Donbasie. Jak to możliwe, że teraz incydent z trzema kutrami torpedowymi skłonił ukraińskie władze do sięgnięcia po tak radykalny środek?
Dodatkowo w warunkach stanu wojennego, z zasady ma miejsce całkowita kontrola mediów, oraz zakaz zgromadzeń. Planowo stan wojenny ma być utrzymany przynajmniej do 25 stycznia 2019 roku. W związku z tym, ukraińska armia została postawiona w stan najwyższej gotowości. Wojna może wybuchnąć w każdej chwili, albo wszystko rozejdzie się po kościach.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
Strony