Epidemia chorób psychicznych na świecie - antydepresanty zagrożeniem dla zdrowia ludzkości?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Depresja jest zupełnie niedocenianą chorobą cywilizacyjną, która dosłownie pustoszy nasze społeczeństwo. Liczba samobójstw z jej powodu jest trudna do oszacowania, bo o depresji niektórych samobójców nie dowiemy się już nigdy. Trzeba też przyznać, że styl życia pod ciągłą presją, który stał się normą w ostatnich latach raczej nie sprzyja zdrowiu psychicznemu.

 

Dzieje się tak dlatego, że żyjemy w wielkim pędzie. Sensem naszego życia stają się rzeczy drugorzędne, jak praca. Korporacje usiłują przejmować naturalne więzy rodzinne, zastępując je relacjami z kolegami i koleżankami z pracy. To naturalne, bo wiele osób przebywa dłużej poza domem niż ze swoimi bliskimi. Jednak to prowadzi do niebezpiecznej alienacji, która może być początkiem problemów z psychiką. Rodziny nie da się zastąpić, sama praca nigdy nie zapewni emocjonalnego impulsu na odpowiednim poziomie. Częsty w naszych czasach pracoholizm prowadzi zwykle do nieuchronnego wypalenia zawodowego, co często idzie niestety w parze z depresją.

Niektóre rodzaje depresji mają wyraźny związek przyczynowo-skutkowy. To może być nieodpowiednia postawa w rodzinie, utrata pracy i tak dalej. Często ludzie mają wtedy tendencję do wyolbrzymiania swojej rzekomo beznadziejnej sytuacji życiowej. W takich trudnych chwilach potrzebna jest miłość, nadzieja i pomoc od innego człowieka. Jak ją jednak uzyskać w głęboko zdemoralizowanych społeczeństwach zachodnich wytresowanych w NWO, objawiającym się w tym wypadku zupełna znieczulicą względem innych ludzi?

 

Widzieliśmy już te procesy na zachodzie do którego tak dążymy. Tam też ludzie wariują od wyścigu szczurów i jak to w kapitalizmie, powstała prężna branża psychoanalityków, którzy pomagają nieszczęśnikom jakoś przetrwać i realizują potrzebę wygadania się ze swoich trosk. W Polsce nadal pójście do psychologa lub psychiatry uważane jest za coś dziwacznego. Istnieje wewnętrzna bariera przed korzystaniem z usług takich lekarzy. To wielka szkoda bo w naszym kraju depresja objawia się też w alkoholizmie, który niczym rak toczy wielu Polaków. Depresja często idzie w parze z uzależnieniem.

Nowoczesny przemysł farmaceutyczny zwietrzył oczywiście szansę na zrobienie dobrego biznesu na specyfikach rzekomo łagodzących tę przypadłość duszy. Okazuje się, że mogą one znacznie pogarszać sprawę. Znane są przecież liczne przypadki masowych morderstw popełnionych przez chorych psychicznie ludzi. Mieliśmy kilka masakr z bronią w ręku w USA czy niedawne intencjonalne rozbicie Airbusa linii lotniczych Germanwings ze 150 osobami na pokładzie. Wszystkie te historie mają jeden wspólny mianownik - chorzy na depresję ludzie zażywali środki antydepresyjne. Antydepresanty to legalne narkotyki, które są przepisywane ludziom o chwiejnej psychice. Chwilowo pomagają, ale tak zdecydowanie zmieniają stan świadomości ludzi, że mogą być niebezpieczni nie tylko dla siebie, ale i otoczenia.

 

Problem antydepresantów istnieje i jest poważny. Inhibitory hormonów szczęścia uzależniają psychicznie i fizycznie. Stosowane z czasami błahych powodów mogą zmienić pacjenta w narkomana myślącego tylko o tym, aby zdobyć następną tabletkę. Dzieje się tak, dlatego, że nastrój człowieka używającego na przykład środka typu benzodiazepina dramatycznie się pogarsza powodując uczucie porównywalne z głodem narkotykowym.

Antydepresanty zaczynają być używane czasami nawet z takich powodów jak przygnębienie po stracie ukochanego psa. Chwilowa poprawa nastroju może być jednak zgubna, bo kiedy specyfik przestaje działać kłopoty przed którymi się uciekało zaczynają powracać, a samopoczucie znacznie się pogarsza. Naturalnie wystarczy łyknąć tabletkę i znowu chce się żyć.

 

Depresja prowadząca do alkoholizmu i lekomanii nadal nie jest postrzegana, jako poważny problem społeczny, ale dzieje się tak tylko, dlatego, że nie są prowadzone odpowiednie badania tego zjawiska. Nie słychać też zbyt wielu opinii na temat negatywnego wpływu długotrwałego zażywania inhibitorów hormonów szczęścia lub innych środków poprawiających samopoczucie i czy chorzy na depresje nie uzależniają się w ten sposób od farmaceutyków, czyli zamieniają jeden problem drugim.

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Anonimowy

Borykałem się z depresją i

Borykałem się z depresją i wyszedłem z niej, więc chciałbym napisać tutaj kilka słów. Być może czytają to ludzie, którzy mają ten chwilowy problem i uda mi się jakoś pomóc. To jest długa historia, postaram się ją skrócić.
Brałem różne tabletki, od IMAO, jakieś doxepiny, benzodiazepiny i całe to dziadostwo. Słuchajcie, to jest taki syf, że szkoda opisywać. Przeczytajcie sobie ulotkę. Zdanie na początku "Uważa się, że ... to gówno które będziesz łykać Ci pomoże...". Całe to dziadostwo działa w taki sposób, że miesza nam farmakologicznie/chemicznie w głowie. Jakieś tam substancje się wydzielają, coś tam jest lepiej, ale to działa na cały cały umysł i organizm. To że jest ok to wszystko iluzja. Trzeba pamiętać, że kiedyś trzeba przestać to brać. Tabletki, o ile w ogóle mogą się na coś przydać, to np. żeby spiąć się i uderzyć w źródło. Po tabletkach czuje się taki dystans do świata, tak jakby się było w bańce. To pogarsza sytuację. Miałem często takie momenty, że odczuwałem, że coś z tym wszystkim jest nie tak. Że coś kurde nie gra. Szukajcie tego. Chodzi o to, że w pewnym momencie świat się zwala na Ciebie. Ludzie zaczynają podtrzymywać Cię w wierze o problemach. Człowiek się szarpie z tym wszystkim. Szukajcie momentu, kiedy przesadzicie w waszym działaniu i to zauważycie. Kiedy coś nie będzie prawdziwe. Trzeba znaleźć w tym wszystkim kłamstwa. Nie można oczekiwać, że reszta świata się do nas dostosuje. To przecież kolejne kłamsto, to niemożliwe. Ważna jest wiara i skupianie uwagi na pozytywnych aspektach. Myślenie o problemach wzmaga kolejne myślenie. To prosty mechanizm. Kiedyś będzie dobrze, na pewno. I kolejne kłamstwa: "Nie chce mi się", "To nic nie da", "Jutro". Tak na logikę, jeżeli będzie taki moment, w którym zaczniecie się zbierać, to będzie to "Teraz"! I właśnie teraz musicie zacząć. Stwórcie w okól siebie przestrzeń, dzięki działaniu w każdym momencie w którym sobie o tym przypomnicie i będziecie do tego zdolni. Myślenie o przyszłości to kłamstwo, ona nie istnieje. Ten moment jest początkiem tego jak będzie wyglądać Twoja przyszłość. Byłem tam gdzie ty jesteś teraz, wiem, że nie ma przy Tobie nikogo, że ludzie Cię nie rozumieją. Mówią, że wszystki jest "ok", a ty się wściekasz. Stało się, że akurat chwilowo może nie jest jakoś bardzo ok. Ale nie bój się, jeszcze trochę, wytrzymasz. Wierzę w to, że Ci się uda, bo to możliwe, tego jestem pewien. Wszystko dobrze się skończy, zawsze wszystko dobrze się kończy. Wink Pamiętaj o "Teraz". O tym żeby niczego nie odkładać. Starać się jak najwięcej być w tym momencie. Nie myśl źle, to nic nie daje, to kłamstwa. Wiele z tego, co teraz wydaje się straszne nie istnieje i już niedługo to zobaczysz. Będziesz się z tego śmiał. Po prostu, umysł jest w takim stanie, że trochę źle działa. Jak mamy chore nogi to się potykamy. Niczemu nie jesteś winien, ale musisz to zmienić. Najlepiej już teraz. Trzeba dobrze zacząć się odrżywiać, porozmawiać z lekarzem na temat odstawienia tabletek. Nie cudować z tabletkami na włąsną rękę, to straszna chemia. Najlepiej było by ich nie popijać wódą albo piwem, bo takie historie kończą się na pogotowiu albo w różny dziwny sposób. Zresztą jak macie mądrego lekarza, to oni dobrze wiedzą czym się ludzie leczą. Wink Nie czytać tych bzdet wszędzie dookoła, gdzie świat próbuje wmówić chorobę. Przepraszam Cię, zobaczysz kiedyś, że guzik nie depresja, to ściema a świat to ludziom wmawia i robi z igły widły. Mózg się przegrzał, przemęczony, niedożywiony, człowiek za szybko się wystraszył, wmówił sobie kilka rzeczy, zaczął chodzić do lekarzy, czyli ogólnie wierzyć w swój pogorszony stan. No i jest. Zdarza się. Wink Wiara jest bardzo ważna. Bóg istnieje, a Jezus Ci pomoże jeśli go poprosisz. Spróbuj. Wink Ludzie robią rożne zwariowane rzeczy, wierzą w magię, wywołują duchy, a ty porozmawiaj z Bogiem jak z nikim innym, powiedz mu co Cię boli, wyrzuć z siebie wszystko, wypłacz to. Poproś Jezusa o pomoc, uwierz w niego. Wink On da Ci serce, które zniesie każdy ból, to jest Taki Gość!!  Zobaczysz, że w każdym momencie byłeś kochany i cały czas jesteś pod opieką, chociaż może Ci się wydawać inaczej. Wspaniałe życie przed Tobą, możesz zacząć je już Teraz! Wink
Inlakesh Wink

Portret użytkownika limar

Piękne świadectwo, dziękuję!

Piękne świadectwo, dziękuję! Nawet w zależności od pogody i pory dnia zmieniać nam się może nastrój, ale to nie jest choroba! To trzeba przeczekać, pójść na spacer, pobiegać, wziąć prysznic zakończony zimnym polewaniem, a zły nastrój w jednej chwili może się zmienić na lepszy. Czasem winę za niego ponosi to, co zjedliśmy, a więc nalezy zważać na dietę - najdoskonalsza jest roślinna, nieobciążająca żołądka, doskonała dla utrzymania zdrowia, fizycznego i psychicznego, zwłaszcza owoce! Ktoś powiedział, że chorujemy, bo jemy ich za mało! Dla wielu to bardzo niekonkretne jedzenie, dlatego są na ostatnim miejscu, a nawet wcale! Owoce są niezbędne dla prawidlowej pracy mózgu, być może ten gorszy nastrój to wołanie o ich dostawę! Polecam dla każdego sałatkę owocową na śniadanie, natychmiast odczują poprawę nastroju, w naturalny sposób, bez żadnych skutków ubocznych! Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia i zawsze jak najlepszego samopoczucia Smile

 

Portret użytkownika Biały

Dzięki za fajne świadectwo,

Dzięki za fajne świadectwo, cieszę się że Ci sie udało i powodzenia oraz zdrowia życzę. A ci którzy jeszcze walczą może niech spróbują odetchnąć na łonie przyrody - natura niezmieniona przez tysiąclecia przez człowieka zawsze chętnie podzieli się swoim pięknem z ludźmi. Na łonie natury szybciej uzdrowimy duszę niż przed telewizorem, komputerem czy u psychiatry. W naturze nie liczą się rzeczy wielkie, pieniądze i troski a tylko no właśnie odnajdźcie to "Tylko" które was wyleczy.

Portret użytkownika Ssmoq

By zostać chorym na depresje

By zostać chorym na depresje i samotnym samobujcą polecam to co powiedział Prezydent B.Komorowski niech Pani wezmie kredyt w kraju gdzie stabilność jest blisza zeru jak w dzungli przetrwanie 20 lub 30 lat jak to kredyty biorą :)8 lat zajebiscie i nagle ....zaczyna sie marsz ku smierci rodzina sie rozwala brak stabilnosci zdrowia nie ma i .....pomocy tym bardziej bo jak splacasz kredyt to nie ma czasu na przyjaznie kolegów i rodzine,nadodatek trucizna wszedzie powietrze jedzenie otoczenie (smok elektryczny) ale na samym początku jest fajnie bo własne mieszkanie cudowne  i sąsiadom sie podoba itd....Tylko jakim kosztem ....

Portret użytkownika Ssmoq

Wystarczy spojrzeć w niebo i

Wystarczy spojrzeć w niebo i co? zamiast błekitu jest wielkie mleko swiatło ginie bo jakieś hu**i na rozkaz szatana lataja i robią kratke na niebie zamiast vitaminy D wdychamy aluminium i inne swinstwa to są metale cieżkie ktore mają wpływ na nasze samopoczucie!!! nikt tego nie wspomina bo macie tak głowy zawalone że nie patrzycie w niebo bo po co liczy sie tylko kasa kasa kasa!!!i tu was mają Smile go go go bo kasa kasa kasa !!! tylko co bedzie z wami dalej jak zycie wam prysnie od własnej słabości?? 

Portret użytkownika eva11

Bo nikt nigdy nie powie co

Bo nikt nigdy nie powie co powoduje depresję,
A ja wam powiem-nasz co dzienny ,pokarm,
chemia w jedzeniu jest pierwszym winowajcą,datego tyle dzieci na depresje choruje i ADHD,
Do tego syficzna woda i efekty jak widać sa straszne,
odrzucenie chemi w pozywieniu,a jedynym sposobem jest żywność bio,jest darmową kuracja,która 
przyniesie efekty-gwarantuje! 

Portret użytkownika charis

przyczyną tzw depresji itp

przyczyną tzw depresji itp stanów nie śa rzeczy materialne - ich brak czy brak rodziny itp, ale nieznajomość Tego który dał nam życie i udowodnił miłość na Golgocie. Albo nieznanie Go albo niewierzenie Jego słowom są fundamentalną przyczyną tzw depresji. Ludzie nie mają żywej nadziei, nadziei wykraczającej ponad to życie. Jako uczeń Zbawcy zawsze wiem że jest On przy mnie, wiem że jest milością i wiem że co kolwiek by mnie nie spotkało, czy świat to wiem że z każdym dniem jestem bliżej wieczności z nim. Więc jakieś kryzysy itp nie załamują mnie - bo moja nadzieja jest p[onad ten świat i ponad śmierć. Antydepresanty, alkohol, narkotyki są popularne wśród ludzi bo zmieniają semocje, świadomość ale nie dotykają przycyzny depresji, nieszczęśliwości, pustki, beznadziei itp - więc antydepresanty itp nie rozwiążą problemy. Rozwiązanie jest tylko tutaj : http://mieczducha888.blogspot.com/2015/03/wolnosc-od-depresji-zycie-na-trzezwo.html
 
, epidemia tzw depresji, samobójstw dramatycznie będzie się nasilać, a szczególnie gdy nadejdą wielkie wojny, które powalą światową ekonomię - ale kto pójdzie za Zbawcą, będzie miał prawdziwą nadzieję której świat nie ma i nie będzie miał - " Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek. " - Ewangelia Mateusza 11:28 Uwspółcześniona Biblia Gdańska
 
" Tak mówi Pan: Przystańcie na drogach i patrzcie, pytajcie się o odwieczne ścieżki, która to jest droga do dobrego i chodźcie nią, a znajdziecie odpoczynek dla waszej duszy! Lecz oni odpowiedzieli: Nie pójdziemy " - Księga Jeremiasza 6:16 Biblia Warszawska
 
również szukania pocieszenia w szeorko rozumianym hedoniźmie, w grzeszenie nie da ukojenia ale przyniesie większe spustoszenie - " Grzeszników ściga nieszczęście " - Księga Przysłów Salomona 13:21 BW
 
"  I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? (7) Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować " - Księga Rodaju 4:6-7 Biblia Warszawska
 
osoby bezbożny (czyli niekoniecznie ateiści, ale wszyscy żyjący dla grzechy, w grzechu) nie będę mieć pokoju ducha : " Nie mają pokoju bezbożnicy - mówi mój Bóg " - Izajasz 57:21 BW

Portret użytkownika Natenczas Wojski

Wszystko w porządku, tylko

Wszystko w porządku, tylko chciałem Ci uświadomić jak szczęśliwym jesteś człowiekiem. A dlatego, że z tego co piszesz absolutnie wynika, że nigdy w życiu nie doświadczyłeś depresji, nawet jej nie posmakowałeś. Dlatego masz szczęście! Z całym szacunkiem, ale muszę Cię zapewnić, że żadna, NAJGŁĘBSZA NAWET WIARA NIE CHRONI PRZED DEPRESJĄ ani nic a nic na nią nie pomaga. Mówię oczywiście o prawdziwej klinicznej depresji, a nie zwykłej chandrze. To są dwa odrębne światy; dwie różne bajki. To tak jakby wiara miała ci pomóc na ból zębów albo złamanej nogi. Nie da rady!

Portret użytkownika keri

Wiara w Stwórcę Wszechświata

Wiara w Stwórcę Wszechświata i miłość człowieka do człowieka naprawdę likwidują ból zęba i wiele innych przypadłości. Sprawdzone.
Prawdziwe przepiękne życie to poznawanie Stwórcy i życie w harmonii z przyrodą.
Nie ma to zupełnie nic wspólnego z żadnymi religiami ani żadnymi bogami opisanymi w rozmaitych księgach.

Portret użytkownika Takitam

Sprzedaż antydepresantów to

Sprzedaż antydepresantów to niesamowity biznes, więc wszystkim którzy mają nawet drobne załamanie nerwowe lekarze będą (zgodnie z procedurą) wciskać tego typu "leki". Podobnie było {a w naszym kraju nadal jest} z fobią antycholesterolową. Dwa miesiące temu Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie ogłosiła że obniżanie cholesterolu było błędem z którego należy się wycofać, ale nasz "medyczny beton" już po tym fakcie obniżył normy cholesterolu z 200 do 180. Obecna norma to 115 do 180. Przecież poziom cholesterolu 115 jest już zagrożeniem dla życia !.  No i sprzedaż statyn w naszym kraju znów się podniesie. Celowo nie informuje się pacjentów i lekarzy o prawdziwych powodach powstawania depresji, a jej wyleczenie jest naprawdę śmiesznie łatwe. Pacjentom się nie dziwię bo po to są lekarze by ich skutecznie leczyć - ale lekarzom tak, bo często odnoszę wrażenie że niejeden z nich nawet nie liznął biochemii której się podobno uczył. A nawet jak się jej uczył X lat temu to nie poczytał sobie nigdzie co i jak się zmieniło w medycynie. Jak 30 lat temu serwował Biseptol to serwuje go nadal. Dopóki medycyna pozostanie w szponach mafii farmaceutycznej, dopóty będziemy truci jedynie słusznymi 'lekami" a lekarz będzie stosował tylko mało skuteczne procedury opłacalne przemysłowi farmaceutycznemu. Pacjent wyleczony szybko i skutecznie nie przynosi zysku, a pacjent truty długo i przewlekle mało że jest żyłą złota, to jeszcze zapewne nie doczeka emerytury co odciąży chore na "farmaceutycznego raka" państwo.

Portret użytkownika iwka

"Celowo nie informuje się

"Celowo nie informuje się pacjentów i lekarzy o prawdziwych powodach powstawania depresji, a jej wyleczenie jest naprawdę śmiesznie łatwe. Pacjentom się nie dziwię bo po to są lekarze".
To proszę podziel sie swoja wiedzą nt smiesznie łatwego sposobu na wyleczenie depresji. Zapewne wielu uratujesz przed prochami Smile to ja czekam ok ?

Portret użytkownika Takitam

Człowiek to tak naprawdę

Człowiek to tak naprawdę bardzo skomplikowany "mechanizm" pracujący na przemianie białek. Skomplikowany - ale czytelny. Większość depresji (nie piszę że wszystkie) wynika z braku aminokwasów potrzebnych do własnej syntezy swoich białek. Wystarczy że zabraknie jednego niezbędnego aminokwasu i organizm nie ma z czego zrobić np. serotoniny czy dopaminy. Trawienie niezbędnych źródeł tych aminokwasów (białek) odbywa się w żołądku. Większość populacji ma niedokwaszone żołądki co uniemożliwia pepsynie podział białek na poszczególne aminokwasy. Jeśli ph soku żołądkowego mieści się w zakresie 1 do 2,5 wszystko jest O.K. Ale jeśli człowiek ma n.p. nawyk popijania płynów podczas jedzenia a potem jeszcze bezpośrednio po nim wypije sobie kompocik to robi sobie w żołądku wodę a nie kwas. Żołądek nie jest wtedy w stanie ich strawić i nie dostarcza organizmowi niezbędnych aminokwasów do produkcji swoich białek. A oto prosty sposób: Na godzinę przed posiłkiem nie pijemy już żadnych płynów. Podczas posiłku nie popijamy. Wypić możemy dopiero godzinę - póltorej po posiłku aby dać żołądkowi czas na strawienie pokarmu. Sposób śmiesznie prosty ale skuteczny. Jeśli posiłek jest wysokobiałkowy (np. schab, golonka czy warzywa strączkowe) to na 15 minut przed jedzeniem wypić jedną lub dwie łyżki octu jabłkowego 6% w 1/4 szklanki zimnej wody - co dodatkowo jeszcze dokwasi żołądek. Bardzo często ludzie używają leków na tak zwaną zgagę (reni, Ranigast lub wręcz inhibitory pompy protonowej) - myśląc że to nadkwasota, te leki redukują kwas do ph 7, a to ph wody a nie kwasu. No i ludzie się cieszą że wyleczyli zgagę  - a dopiero wtedy zaczyna się dramat !. Zgaga to objaw niedokwaszenia żołądka!. Zwieracz przełyku nigdy się nie otworzy przy prawidłowo zakwaszonym żołądku. Jeśli mamy zgagę to zalewa nas kwas - ale zbyt słaby by strawić białka. No ale to co jest naprawdę śmiesznie proste i naprawdę skuteczne do ludzi raczej nie dociera. Wolą łykać prochy...

Strony

Skomentuj