Rosja zażądała dostępu do prywatnych wiadomości użytkowników popularnej aplikacji randkowej

Kategorie: 

Źródło: Pixabay

Rosyjskie władze zażądały, aby popularna aplikacja randkowa Tinder udostępniła wszystkie prywatne dane użytkowników - w tym wysyłane przez nich wiadomości - Federalnej Służbie Bezpieczeństwa, czyli agencji, która jest spadkobiercą sowieckiego KGB.

Żądanie jest ostatnią z podejmowanych przez rząd prób narzucenia kontroli nad Internetem. Wcześniej Rosja m.in. zakazała wirtualnych sieci prywatnych (VPN), które ukrywają fizyczną lokalizację użytkownika oraz oddzieliła rosyjski Internet od sieci globalnej.

 

Tinder został wzięty pod lupę w poniedziałek, gdy państwowy organ regulacyjny ds. komunikacji dodał portal randkowy do listy prawie 200 usług zaklasyfikowanych jako "organizatorzy dystrybucji informacji".

 

Aplikacje i strony internetowe znajdujące się na tej liście zgodnie z rosyjskim prawem są zmuszone do przechowywania na swoich serwerach danych użytkowników przez sześć miesięcy, tak aby w dowolnym momencie były dostępne do wglądu na żądanie Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

 

Co ciekawe, jedną z aplikacji znajdujących się na liście jest Telegram, czyli popularny rosyjski odpowiednik Whatsappa, który w zeszłym roku odmówił podporządkowania się przepisom. Od tego czasu władze próbowały kilka razy zakazać korzystania z aplikacji, która jednak nadal działa dla większości rosyjskich użytkowników, a nawet jest wykorzystywana przez niektórych urzędników państwowych.

Tinder nie poinformował jeszcze, czy dostosuje się do rosyjskich wytycznych, ale regulamin serwisu jasno określa, że serwis będzie współpracował z organami ścigania w przypadku prośby o dostęp do danych użytkowników i prywatnej korespondencji. Jeśli jednak Tinder odmówi, to może czekać go taki sam los, jak popularną stronę z ofertami pracy LinkedIn. Witryna nie podporządkowała się nowym przepisom, więc została zablokowana na terenie całego kraju.

 

Oficjalnym uzasadnieniem wysiłków Rosji na rzecz kontroli Internetu są zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego ze strony terrorystów. Federalna Służba Bezpieczeństwa w ciągu ostatnich kilku lat często twierdziła, że udane ataki terrorystyczne były koordynowane za pomocą zaszyfrowanych wiadomości, wysyłanych przez aplikacje, takie jak np. Telegram.

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (2 votes)
Opublikował: ZychMan
Portret użytkownika ZychMan

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl od ponad 2 lat. Specjalista z zakresu Internetu i tematyki naukowej. Nie stroni również od bieżących tematów politycznych.


Komentarze

Portret użytkownika Px

O wasze dane nie proszą bo

O wasze dane nie proszą bo analizują je do dawna i to ze wszystkich aplikacji.Dlaczego jak myślicie przekonano was do os i adroida.Jakim trzeba być naiwnym żeby wierzyć że cokowliek tam jest dla was.Okana od 8 w zwyż służą todkadnie temu samemu.Was się nie prosi bo sami wyraziliscie na to zgodę.Jesli nie wierzycie poczytajcie dokładnie regulaminy na które wyraziliście zgodę i akceptacje.To jest dopiero lektura szegłolnie gdy przebrniecie przes kilkanascie lub kilkadziesiąt stron specjalistycznego bełkoty pseudo prawnego.W Rosji proszą bo ilość lewego oprogramowania stoi na przeszkodzie.Pozdrawiam Serdecznie 

Skomentuj