Siły zbrojne Białorusi przeprowadzają wspólne ćwiczenia wojskowe z bojownikami Grupy Wagnera niedaleko granicy z Polską, członkiem NATO. Bojownicy Wagnera przybyli na Białoruś po krótkotrwałym buncie prywatnej grupy wojskowej w zeszłym miesiącu. W środę, założyciel Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożin, został rzekomo widziany na filmie, witając swoich bojowników w kraju.

„Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z bojownikami PMC „Wagner””, powiedziało ministerstwo obrony Białorusi w oświadczeniu prasowym. „W ciągu tygodnia jednostki sił specjalnych razem z przedstawicielami firmy będą pracować nad szkoleniem i zadaniem bojowym na poligonie w Brześciu”. Ministerstwo nie podało jednak, kiedy dokładnie odbędą się ćwiczenia. Polskie władze zapewniają, że granice są bezpieczne i służby monitorują sytuację.

Na początku lipca prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zaprosił siły Wagnera na Białoruś, aby pomóc szkolić wojsko swojego kraju. Zaproszenie nastąpiło krótko po nieudanym zbrojnym powstaniu przeciwko Moskwie, które Łukaszenka miał pomóc rozwiązać.

Polskie wojsko przemieszcza się z zachodu na wschód kraju w odpowiedzi na działania wagnerowców. Komitet ds. bezpieczeństwa analizował możliwe zagrożenia związane z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi; szef MON, przewodniczący Komitetu Mariusz Błaszczak zdecydował o przemieszczeniu naszych formacji wojskowych z zachodu na wschód Polski – powiedział sekretarz Komitetu, minister Zbigniew Hoffmann.

W czwartek agencja Reutera poinformowała, powołując się na ministerstwo obrony w Mińsku, że na poligonie w pobliżu Brześcia przy granicy z Polską armia białoruska szkoli się wspólnie z Grupą Wagnera. Ukraińska agencja UNIAN donosiła, że szkolenia mają trwać przez tydzień na poligonie koło Brześcia, z udziałem oddziałów białoruskich Sił Operacji Specjalnych i przedstawicielami Grupy Wagnera.

Minister Hoffmann, sekretarz Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, ocenił, że „szkolenie czy też wspólne ćwiczenia armii białoruskiej i Grupy Wagnera to niewątpliwie prowokacja”. „Takich działań rosyjsko-białoruskich możemy się spodziewać” – dodał.

Minister Hoffmann poinformował jednocześnie, że w środę odbyło się posiedzenie Komitetu ds. bezpieczeństwa, na którym analizowano możliwe zagrożenia, np. dyslokację jednostek Grupy Wagnera. W związku z tym, zdecydowano o przemieszczeniu polskich formacji wojskowych z zachodu na wschód kraju.

„Zadaniem tych oddziałów są ćwiczenia, ale także odstraszanie potencjalnego agresora” – doprecyzował Hoffmann.

Tymczasem napięcie na linii Rosja - Polska rośnie. Prezydent Rosji, Władimir Putin, polecił szefowi Służby Wywiadu Naryszkinowi monitorować „plany Polski wobec Ukrainy”. Putin stwierdził: „Polska zagarnęła część Litwy, odebrała Rosji jej historyczne ziemie, wykorzystując wojnę domową, uczestniczyła w podziale Czechosłowacji”. Putin dodał: „Zachodnia część Polski to dla nich prezent od Stalina, Polska o tym zapomniała, przypomnimy im”.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wymaga ciągłego monitorowania i odpowiednich reakcji ze strony sił zbrojnych i władz polskich. Czy nasze granice są na pewno bezpieczne? Czy będziemy w stanie sprostać potencjalnym wyzwaniom? Tylko czas pokaże, ale już teraz widać, że sytuacja z Grupą Wagnera na Białorusi spadłą partii rządzącej PiS wręcz z nieba. Ich wyniki w sondażach są coraz gorsze i w nadchodzących wyborach parlamentarnych prawie na pewno stracą władzę. Może się zatem pojawić pokusa odwołania wyboró poprzez wprowadzenie stanu wyjątkowego.

Skutkiem tego żadne wybory nie mogłyby się odbyć przez pół roku po jego odwołaniu! To idealny plan na przedłużenie rządów tej niebezpiecznej bandy i uniknięcie konsekwencji za dwa lata covida oraz rozbrojenie polskiej armii w obliczu zagrożenia wojennego.