Gambit Kaczyńskiego - nie poparł Tuska, żeby wybrano go na kolejną kadencję 

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Szopka z wyborem nowego Przewodniczącego Rady Europejskiej, której byliśmy świadkami, zakończyła się ponownym wyborem na dwu i pół letnią kadencję, Donalda Tuska. Z 28 państw członkowskich Unii Europejskiej tylko Polska była przeciwko. Jednak to, co wygląda na sromotną porażkę polskiego rządu, mogło być wyrachowaną kombinacją obliczoną na utrzymanie Tuska z dala od polskiej sceny politycznej.

 

 

Donald Tusk bez wątpienia zapisze się w historii Unii Europejskiej jako kandydat, którego nie popierał kraj pochodzenia. Może jednak nie jest tak do końca, bo z obozu PiS padały sugestie, że Tusk to kandydat niemiecki. Wzywano go nawet do przyjęcia niemieckiego obywatelstwa. Nie byłby to jakiś precedens, bo niedawno Ukraińcem został Sławomir Nowak, dlaczego zatem jego kolega Donald Tusk nie mógłby zostać Niemcem skoro zna dobrze jezyk niemiecki i utrzymuje to w tajemnicy,  a poza tym kiedyś przyznał, że w jego kaszubskim domu śpiewano kolędy po niemiecku. Potem okazało się, że dziadek Tuska służył w Wehrmachcie.

 

Zamiast dawać się ponosić emocjom zwiazanym z wyborem Donalda Tuska wbrew polskiemu rządowi, warto się zastanowić nad tym o co mogło chodzić Kaczyńskiemu, z ostatnimi dziwacznymi zagraniami. To, że nie bedzie poparcia partii Kaczyńskiego dla Tuska, było oczywiste już od dawna. Angela Merkel nie była w stanie przekonać do poparcia Tuska, Jarosława Kaczyńskiego. Zamiast tego wymyślił on pewną grę, aby zyskać na różnych poziomach. 

Kaczyński wygenerował operetkowego kandydata Polski, na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej, którym został były już członek PO, Jacek Saryusz-Wolski. Oczywiście celem tej kandydatury bylo przede wszystkim dokopanie Tuskowi, ale też wskazanie miejscowej opinii publicznej, że PiS poparł polskiego kandydata i bynajmniej nie Donalda Tuska. Wybór Saryusza-Wolskiego był oczywiście tylko teoretyczny, bo wszystkie kraje, włącznie z członkami tak zwanej Grupy Wyszehradzkiej, poparły kandydata Niemiec na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska i to on ostatecznie został wybrany.

 

Antyrządowe polskojęzyczne media cieszą się tą rzekomą porażką polskiego rządu wskazując ją jako dowód śmieszności polskiej polityki zagranicznej. Trzeba jednak przyznać, że ze strategicznego punktu widzenia, reelekcja Tuska na żyrandolowym stanowisku w UE, jest czymś pozytywnym dla Kaczyńskiego (i dla Schetyny). Wiedział on zapewne, że jego sprzeciw będzie dla wielu elit zachodnich swego rodzaju stymulantem, aby na złość Kaczynskiemu wybrać Tuska. Ten ostatni z pewnością miał tego świadomość. Po prostu dzięki temu Donald Tusk nie będzie mieszał na krajowej scenie politycznej w stopniu takim w jakim mógłby to czynić gdyby został zmuszony do powrotu do kraju.

Poza tym wybór Tuska, przy sprzeciwie Polski, osłabia go, bo odbiera mu legitymizację jako polskiego kandydata. Jest to z pewnością niewygodne dla niego, ale zapewniło reelekcję. Z drugiej jednak strony szopka z Saryuszem-Wolskim pozwoliła też Kaczyńskiemu zamanifestować rzekomą "mocarstwowość" Polski w relacjach z UE, traktowanej dotychczas jako grzecznego wykonawcę tego, co zaordynują tak zwani "mądrzejsi" z zachodu. 

 

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (5 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990

Portret użytkownika zdzichu

Co to za bzdury ??

Co to za bzdury ???Wystarczyło popatrzeć na twarz prezesuńcia...bezcenne.Żaden aktor nie zagra takiej wściekłości.Jednak jak to z pislakami bywa...zostaną znokautowani a i tak "wygrali".Dla mnie to hańba,że polski rząd zachowuje się jak banda przedszkolaków i ośmiesza nas na całym świecie.Tu nie chodzi o to czy Tusk jest dobry,czy niedobry.Tu chodzi o Polaka i Polaków!!Nie przekujesz tego blamażu na zwycięstwo.Jak tylko doszli do koryta to mataczą,szczują i okłamują.Tamci kradli a ci niszczą.Nienawiść małego człowieczka to nie nienawiść wszystkich Polaków.Ten pan to nie cała polska.Zapomniał o tym albo w ogóle się z nikim nie liczy.

Portret użytkownika devoratus

Polskę, Przyjacielu... A

Polskę, Przyjacielu... A konkrety? Prosze bardzo - zatrudnianie kolesiów i wszelakich przydupasów na intratnych stanowiskach (jak robi to Macierewicz). Zatrudniają byle kogo na kilku etatach, a później kolesie zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie - tylko za to, że są kolesiami. Nie powiedziałbym ani słowa, gdyby to byli fachowcy, ale problem polega na tym, że za czasów pisu nawet sprzątaczka zostaje prezesem rady nadzorczej i z naszych pieniędzy co miesiąc dostaje tłuste kąski - dla mnie to rozkradanie naszych pieniędzy i kraju.

 

 

Portret użytkownika Sammy Jo

przeciwnicy Pisu rzadko mają

przeciwnicy Pisu rzadko mają konkrety. Na ogół posługują się sloganami rodem z transparentów na manifach. Żenada i niedouczenie w narodzie. Można Pisowi zarzucić np. uległość wobec amerykanów i czosnków. Ale jeżeli chodzi o obecną pozycję w UE - serce mi rośnie przeogromnie. W końcu ktoś umie się przeciwstawić tej bandzie wzajemnej adoracji pasożytującej na publicznych pieniądzach i wpędzających kraje członkowskie w długi. 

Portret użytkownika devoratus

To i tak lepsze niż

To i tak lepsze niż zwolennicy pisu, którzy NIGDY nie mają konkretów. Jedyne, co potrafią to wypisywać o dziadku Tuska, o dzieciństwie Tuska i zamieniać na duże litery wszystko, co zawiera w nazwie "PO". A, jeszcze potrafią pisać, jaki to "prezesunio nasz najukochańszy jest zajebisty, bo jest zajebisty i najukochańszy"...

Tak samo spuszczano się w latach trzydziestych na widok adolfa...

 

 

Strony

Skomentuj