Eurolewacy są jednak niereformowalni. Nie dość, że byli tak pewni zwycięstwa swojej koleżanki Hillary Clinton, że w trakcie kampanii obrażali jej kontrkandydata nominowanego przez Republikanów, Donalda Trumpa, to teraz jeszcze po jego sensacyjnej wygranej, zaczęli go pouczać, sugerując, że muszą go nauczyć czym jest Europa. Doprawdy trudno sobie wyobrazić gorsze rozpoczęcie wzajemnych relacji niż to, które zaprezentowali zaskoczeni lewacy z Donaldem Tuskiem i Jean-Claude Junckerem na czele.

Najpierw popisał się Tusk, który jeszcze przed wyborami ironizował, że jeden Donald w zupełności wystarczy. Teraz kiedy jest dwóch, powstaje pytanie, który powinien zniknąć. Dla światowego lewactwa wybór Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest wielkim ciosem. Teraz na stanowisku prezydenta najpotezniejszego kraju świata stoi człowiek, który publicznie wątpi w zmiany klimatu nazywając je "chińskim oszustwem".

"Będziemy musieli nauczyć Trumpa czym jest Europa i jak działa" - powiedział szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker

Okazuje się, że nasi niewybrani demokratycznie przywódcy w UE, niczego się nie nauczyli po Brexicie i nadal są arogantami, przeświadczonymi o własnej wyższości. Z takiej pozycji Juncker poucza Trumpa mówiąc, że szkoda mu czasu aby "czekać dwa lata zanim pan Trump objedzie cały świat ze swoim tournee".

Szef Komisji Europejskiej oświadczył dodatkowo, że chce się dowiedzieć co będzie dalej z negocjowanym potajemnie traktatem o wolnym handlu TTIP. Wiadomo przecież, że Trump krytykował nie tylko TTIP, ale i NAFTA, czyli traktat o wolnym handlu w Ameryce Północnej. Dodatkowo Juncker oświadczył, że trzeba wyjaśnić co dalej z NATO. Eurokrata oświadczył, że to musi być wyjaśnione w ciągu następnych kilku miesięcy.