Superaplikacja z definicji to aplikacja mobilna lub internetowa, która zapewnia różnorodne usługi, w tym przetwarzanie płatności i transakcji finansowych, stając się w rzeczywistości wszechstronną, autonomiczną platformą handlu i komunikacji online obejmującą wiele aspektów życia osobistego i komercyjnego.

Pięć lat temu jedyną superaplikacją, jaką znaliśmy, był WeChat firmy Tencent w Chinach. Krążyły legendy, że ludzie całymi dniami nie wychodzili z tego interfejsu, bo w środku było wszystko, tj. muzyka, zakupy, portfel, czaty i kanały, płatności za media, zamawianie bonów lekarskich, płatności w sklepach, taksówkach, bezpośrednie płatności między ludźmi itp.

Teraz to samo dzieje się z aplikacjami takimi jak X/Twitter czy Telegram, gdzie w każdej wersji pojawiają się nowe funkcje, kanały informacyjne, płatności itp.

Teraz zawitały do nas „superapps”, to jeden z głównych trendów roku 2023 https://ionic.io/blog/2023-will-be-all-about-superapps, a prawie co druga firma internetowa próbuje wyhodować wielofunkcyjnego potwora z jego wąsko funkcjonalnego zastosowania.

Każdy komunikator lub sieć społecznościowa marzy o uruchomieniu płatności (lub jeszcze lepiej własnej waluty) i maksymalnym zarabianiu na swoich użytkownikach. A następnie zintegruj tutaj inne usługi, na przykład poprzez wtyczki/rozszerzenia innych firm. Ogólnie rzecz biorąc, aby dana osoba nigdy nie opuściła interfejsu FB, Telegramu lub Discorda. Komunikatory, podobnie jak odkurzacze, wciągają do swojego interfejsu coraz więcej nowych usług. Z kolei aplikacje bankowe zmierzają w stronę „socjalizmu”, tj. uruchamiają czaty, zakupy i dostawę artykułów spożywczych.

Każdy program zdaje się chcieć zamienić w grubego, uniwersalnego potwora. Dlaczego to robią? Dlaczego każda platforma chce uruchomić własną superaplikację?

Każdy serwis internetowy z dużą grupą odbiorców rozumie, że na tej grupie odbiorców należy maksymalnie zarobić. Jaki jest sens świadczenia małej usługi, która nawet sama się nie zwróci, jeśli użytkownicy opuszczą Twoją witrynę i pójdą wydawać pieniądze sąsiadowi, a on będzie pływał w złocie, a Ty i Twoja usługa pogrążycie się w biedzie, po prostu wysyłając swoją publiczność do przedsiębiorczego przyjaciela.

Prędzej czy później chciwość zbiera swoje żniwo, a każda aplikacja zaczyna poszerzać swoją funkcjonalność, dodając coraz więcej nowych funkcji. Jest tylko jedno zadanie - zwiększyć monetyzację, stać się punktem końcowym, w którym użytkownicy spędzają cały swój czas.

W wyniku tej transformacji zamiast prostego komunikatora czy programu bankowego powstaje mutant, który staje się coraz bardziej gruby i niezdarny. I nie tylko on rozmawia przez telefon. Ci mutanci walczą między sobą. Wszyscy chcą pracować w tle, śledzić Twoją geolokalizację i bombardować Cię powiadomieniami, abyś był do nich przyklejony. To walka o uwagę użytkownika. Uwaga jest Twoim najbardziej ograniczonym zasobem.

Według najnowszych statystyk nastolatki spędzają przy smartfonach ponad siedem godzin dziennie, a ciągłe powiadomienia (średnio 237 dziennie) dosłownie wyczerpują układ nerwowy, przez co użytkownicy nie odczuwają zbyt wiele radości i przyjemności z takiej aktywności. To jak niekochana praca, do której musisz chodzić, żeby wyżywić rodzinę.

Oczywiście, biorąc pod uwagę uzależnienie użytkowników od treści multimedialnych, każda aplikacja chce zgarnąć jak największy kawałek tortu. Wykorzystywanie słabości psychologicznych w celu przyciągnięcia uwagi użytkownika w celu wyświetlenia mu lub wyciągania pieniędzy jest skutecznym i legalnym sposobem prowadzenia działalności gospodarczej.