Kategorie:
Źródło: www.dreamstime.com
Pozycje dżihadystów w Syrii są już nieustannie atakowane z powietrza i z morza. Do operacji zbrojnej dołączyć chcą kolejne kraje i wraz ze Stanami Zjednoczonymi, naloty będą przeprowadzane przez Wielką Brytanię, Belgię i Danię. Amerykanie twierdzą jednak, że bombardowania z powietrza to za mało i trzeba wprowadzić wojska lądowe.
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, generał Martin Dempsey oświadczył, że operacja militarna przyczyniła się już do wyrządzenia pewnych szkód bojownikom z Państwa Islamskiego. Podkreślił jednak, że naloty i ataki z morza są niewystarczające i należy wprowadzić siły lądowe.
Jednak zamiast wprowadzania amerykańskiej armii, Pentagon chce wyszkolić i uzbroić tzw. syryjską opozycję. Wcześniej wyrażono konieczność uzbrojenia 5 tysięcy rebeliantów. Stwierdzono jednak, że konieczne jest wprowadzenie konkretnych sił, które będą w stanie przejąć tereny w zachodniej części Syrii. Tym razem mowa jest o uzbrojeniu nawet 15 tysięcy opozycjonistów.
Łatwo można dojść do wniosku, że gdy tzw. opozycja poradzi już sobie z Państwem Islamskim przy wsparciu międzynarodowej koalicji, to bojownicy z całym uzbrojeniem mogą ruszyć na Damaszek. Kto wie czy taki właśnie nie jest plan aby ostatecznie obalić Baszara al-Assada.
Tymczasem w Londynie odbyły się protesty przeciwko ingerencji Wielkiej Brytanii w wojnie w Syrii i w Iraku. Setki demonstrantów maszerowało ulicami. Zresztą sytuacja jest obecnie bardzo podobna do tej z 2003 roku. 9 lat temu międzynarodowa koalicja zaatakowała Irak, mimo masowych protestów, jakie miały miejsce na całym świecie.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
"Jesteśmy fanatykami, bo tylko fanatycy umieją dokonać wielkich rzeczy."- Jan Mosdorf
Strony
Skomentuj