Na niedawnym szczycie NATO, które odbyło się w Walii, John Kerry wskazał na kraje europejskie, które mają wziąć udział w wojnie z Islamskim Państwem. Koalicja, w skład której wchodzi również Polska, będzie miała za zadanie wesprzeć irackie siły i zniszczyć organizację dżihadystów. Stany Zjednoczone prowadzą obecnie naloty w Iraku i rozważa się podjęcie podobnych działań w Syrii.

Jakiś czas temu władze Syrii oświadczyły, że operacja zbrojna Stanów Zjednoczonych na terenie tego kraju jest możliwa ale tylko pod warunkiem wcześniejszego uzgodnienia podejmowanych działań. Analitycy zaczęli wtedy sugerować, że Zachód powinien połączyć siły z Iranem i Syrią aby pokonać Islamskie Państwo, określane jako zagrożenie dla całego świata.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył niespodziewanie, że jego kraj nie potrzebuje od Assada żadnego pozwolenia na działania w Syrii. Co więcej, prezydent Francji François Hollande stwierdził, że Baszar al-Assad jest sojusznikiem dżihadystów. Jeśli Zachód nie uzgodni wcześniej działań, jakie chce podjąć w Syrii, to Assad potraktuje to jako agresję.

Rosja, która ochroniła w zeszłym roku Syrię przed atakiem Stanów Zjednoczonych twierdzi, że Islamskie Państwo może być jedynie pretekstem aby zaatakować syryjskie wojska a kto wie, czy nie dojdzie również do siłowego obalenia Assada. Wojna domowa w Syrii może przerodzić się w bardziej otwarty konflikt; może być kolejnym polem bitwy między Wschodem a Zachodem.