Naukowcy zadają sobie pytanie czy dojdzie do erupcji na pełną skalę z islandzkiego wulkanu Bardarbunga. Jeśli wybuchnie na poziomie porównywalnym do Eyjafjallajokull doświadczymy nie tylko chaosu w ruchu lotniczym, ale również zmian klimatu w Europie.

Specjaliści sugerują, że już tej zimy w Wielkiej Brytanii może być znacznie chłodniej. Duże ilości pyłu wulkanicznego, które wydostaną się w czasie erupcji giganta znajdą się w atmosferze. Następnie będą stopniowo spadać na ziemię wraz z opadami, co potrwa od kilku lat do kilku dziesięcioleci.

Cząstki popiołu staną się powłoką, która nie dopuści promieni słonecznych, czyli mogą uniemożliwić dotarcia ciepła do ziemi. W wyniku tego, szczególnie na Wyspach Brytyjskich, może być znacznie chłodniej w lecie i zmniejszy się liczba gorących słonecznych dni. Wszystko zależy jednak od kierunku prądów powietrza w górnych warstwach atmosfery w trakcie spodziewanej erupcji wulkanu Bardarbunga. Wiadomo jednak, że poważna erupcja wulkanu Grimsvotn z 2011 roku rzeczywiście spowodowała ochłodzenie w Szkocji.

Dzisiaj w obrębie kaldery wulkanu Bardarbunga doszło do najsilniejszego trzęsienia ziemi z całej serii wstrząsów. Jego magnituda wyniosła 5,3 stopni. Cały czas trwa też podlodowcowa emisja wulkaniczna, którą widać na kamerze internetowej.