Kategorie:
To, co dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów można już chyba nazywać wojną domową. Starcia między opozycją a rządzącymi odbywają się już nie tylko na kijowskim Majdanie, ale w wielu innych miejscach zachodniej Ukrainy. Co więcej dochodzi do zajmowania budynków administracji. Zachodnia i wschodnia cześć kraju to obecnie dwa rózne światy i narody o różnych priorytetach.
Sytuację, jaka wytworzyła się na Ukrainie już chyba można nazywać wojną domową. Giną ludzie, na dachach domów w Kijowie ludzie wypatrują szperaczami snajperów. Zajęto też gmach Ministerstwa Rolnictwa. Nawet przywódcy opozycji zdają się być zaskoczeni i przerażeni skalą protestów i ich brutalnością.
We Lwowie i w Równem zmuszono do rezygnacji na piśmie osób administrujących tą okolicą z ramienia Janukowycza. Zablokowano drogi, aby uniemożliwić wyjazd żołnierzy wzywanych do Kijowa. Przez pewien czas nieprzejezdna była tez droga prowadząca do Polski.
Dochodzi do licznych przypadków dezercji lub niesubordynacji jednostek porządkowych w tym słynnego już BERKUTU i Milicji. Rozpad kraju wydaje się obecnie kwestią czasu i może go chyba zatrzymać tylko brutalna pacyfikacja, która na pewno pociągnie za sobą setki ofiar. Wygląda na to, że nie nazywamy tego wojną domową tylko z jakiś bliżej nieokreślonych powodów politycznych.
Milicjant w Stanisławowie (ukr. Iwano-Frankiwsk) chyli czoła przed protestującymi - Fot. Twitter/Vitalii Sediuk
Naprawdę groźnie zrobi się wtedy, gdy cześć służb mundurowych jawnie stanie po stronie protestujących. Zainicjowana rewolucja żyje własnym życiem, a podziały polityczne i koncepcje na przyszłość kraju są tak diametralnie różne, że może się to skończyć żądaniem separatyzmu.
Protestujący domagają się ustąpienia rządu i prezydenta, ale wydaje się to być nierealistycznym postulatem. Przedstawiciele władzy mówią o ewentualnych roszadach personalnych, ale opozycja nie traktuje tego, jako szansy na rozwiązanie konfliktu, ale raczej jako grę na czas, ponieważ na Ukrainie spodziewane są siarczyste mrozy. Oficjalnie mówi się też o amnestii dla protestujących, ale według doniesień z Kijowa wcześniej do osób znajdujących się na Majdanie przychodziły SMS-y informujące o zarejestrowaniu ich obecności w "nielegalnym zgromadzeniu".
Komentarze
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
Strony
Skomentuj