Niezadowolenie społeczne może doprowadzić do wybuchu "arabskiej wiosny" w Europie

Kategorie: 

Poziom napięcia społecznego w Unii Europejskiej sięga zenitu. Nawet w Polsce na ulice potrafi już wyjść ponad 100 tysięcy osób. Urywki przekazów z manifestacji w Madrycie czy w Grecji pokazują wielkość niezadowolenia społecznego. W Hiszpanii i Grecji panuje rewolucyjna atmosfera, którą od razu wykorzystują skrajne ruchy polityczne.

Ogromny poziom bezrobocia wśród młodych ludzi wygląda na problem nie do rozwiązania. Narastający poziom wściekłości "straconego pokolenia" może być czynnikiem powodującym powstanie nowych zagrożeń z wojną domową włącznie. Podstawowe pytanie jakie zadają sobie rządzący nami politycy to: ile dokręcania śruby zniosą jeszcze ludzie?

 

Biorąc pod uwagę sytuację w Polsce i porównując ją do tej na zachodzie kontynentu widać pewne podobieństwa. Różnica polega na tym, że młodzi z Hiszpanii czy Grecji zachowują się dużo bardziej agresywnie. Jednak hasła na transparentach brzmią podobnie i ludzie domagają się zatrzymania drożyzny oraz miejsc pracy. Nasi młodzi wyjeżdżają z kraju co jest dodatkowym dramatem demograficznym, tamci montują koktajle mołotowa i zaczynają się robić coraz bardziej brutalni.

Politycy wciąż opowiadają bajki o tym jak trudne jest „otoczenie rynkowe” i dlatego musi być drogo z tym, że benzyna w 2005 roku kosztowała 3,6 zł a baryłka ropy tyle samo. Ludzie sa strzyżeni jak owce, ale dopóki mają z czego płacić to płaca i pochłaniają kłamstwa sączone im w telewizji. Problem robi się wtedy gdy ktoś taki traci pracę, co w tych czasach jest normalnością. Wtedy cały światopogląd takiego nowoczesnego niewolnika zostaje zdruzgotany i zaczyna dostrzegać, że nie jest tak super jak twierdzi telewizja. Ten proces nadal trwa w Polsce a na południu naszego kontynentu jest po prostu bardziej zaawansowany.

Wciąż słyszymy o „potrzebie tworzenia miejsc pracy”, jest to ulubiona formułka polityków. Trzeba przyznać, że rządzący w Polsce robią co mogą aby stworzyć jak najwięcej takich miejsc pracy, z tym, że zatrudnia się tak zwanych "znajomych krolika" a owe miejsca pracy tworzy się w biurokracji. Już teraz w Polsce jest ponad 2 miliony urzędników, a w 1981 roku w najczarniejszej komunie było ich zaledwie 300 tysięcy. Nie było też wtedy komputerów więc fakt, że przy podobnej liczbie ludności mieliśmy siedmiokrotnie mniej darmozjadów przerabiajacych kawę na mocz jest bardzo wymowny. Pojawia się tutaj kolejne pytanie: czy można zatrudnić wszystkich w urzędach? Otóż nie można bo kto byłby wtedy „strzyżony” ?

 

W każdym społeczeństwie istnieją kasty, nawet jeśli oficjalnie ich nie ma. W Polce jest kasta polityków, urzędników, sędziów etc. Są to ludzie, którzy nic nie produkują. Ich zajęciem powinno być ułatwianie życia uczestnikom obrotu gospodarczego. Zamiast tego urzędy stworzone dla potrzeb organizacji społeczeństwa zaczynają być dla niego największym zagrożeniem. Jest to dowód na ponadczasowość idei wygłoszonych w „Folwarku Zwierzęcym” Orwella

 

To właśnie dlatego, że trzeba utrzymać armię urzędników wielu przedsiębiorców musi ciąć koszty i zwalniać ludzi, bo na przykład zabraknie im na podatki. Nasze państwo tak jak i inne europejskie reżimy jest po prostu głównym czynnikiem powodującym bezrobocie. Im więcej interwencji tym większe szkody.

Niestety większość ludzi dało sobie wmówić, że za bezrobocie odpowiadają pazerni kapitaliści. Można to zrozumieć, że takie głupoty przemawiają do mieszkańców Europy Zachodniej, którzy nie widzieli na własne oczy upadku socjalizmu. Jednak to, że Polacy wierzą w takie głupoty mimo ciężkich doświadczeń z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych jest po prostu niewytłumaczalne.

 

Miejsca pracy tworzy przedsiębiorczość a nie politycy, ale każdy kto tylko ma zamiar rozpoczął działalność gospodarczą zostaje od razu pozbawiony szans na rozwój przez podatki właśnie i opresyjność urzędów państwowych. Dlatego większość z Polaków widząc zmagania z biurokratyczną hydrą rezygnuje nawet z prób robienia własnego biznesu. Gdy tylko posłucha się o tym, jak urzędnicy mogą zniszczyć dowolną firmę i jeszcze dostają za to premię, to odechciewa się robienia. Praca jest po prostu w Polsce dobrem luksusowym, opodatkowanym jak alkohol i benzyna a dobra luksusowe są zwykle trudno dostępne.

 

Oczywiście rozwiązanie, które uzdrowi tą sytuację istnieje i jest bardzo łatwe do zaaplikowania. Jest nim wprowadzenie zmian w gospodarce jakie spowodowały rozkwit USA w latach osiemdziesiątych. Rozwiązaniem tym są niskie podatki i łatwość zatrudniania oraz zwalniania już zatrudnionych. Pracodawca, któremu utrudnia się redukcję etatów będzie postępował racjonalnie i po prostu wstrzyma się od zatrudniania.

 

Gdy postawi się pytanie jak to się może skończyć jeśli nie dojdzie do opamiętania, można dojść do wniosku, że finał będzie taki jak zwykle, hiperinflacja, pauperyzacja społeczeństwa a w finale próba budowy kolejnego socjalizmu z ludzką twarzą, który nieuchronnie doprowadzi do następnego bankructwa. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś uda się wyplenić tą socjalistyczną ideologię, która zabija w ludziach chęć do pracy i niszczy ich światopogląd zastępując zdrowe podwaliny oparte o prawo naturalne czymś wysoce wątpliwym i bezdyskusyjnie prowadzącym w finale do spektakularnego upadku. 

 
 
 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Komentarze

Strony

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem