Kategorie:
Naukowcy nie tylko byli świadkami nieoczekiwanego i nieprzewidywalnego wybuchu podwodnego wulkanu w pobliżu wyspy Guyshan, ale także sfilmowali to zdarzenie.
Badacze wiedzieli, że u wybrzeży wyspy znajduje się wulkan, ale nie spodziewali się, że dojdzie do erupcji. Na Guyshan przybyli oni badać siarkę pochodzenia wulkanicznego, której tam pełno. Pierwsze wielkie emocje udzieliły się 29 – letniemu Hiszpanowi Mario Lebrato z Uniwersytetu w Kilonii w Niemczech, który pierwszy zauważył zjawisko na wodzie.
„Okazje do sfilmowania takiego zjawiska zdarzają się niezwykle rzadko. Trzeba byłoby znać dokładną godzinę wybuchu i obszar, na którym się to wydarzy. Ponadto, trzeba byłoby wynająć łódź, albo w niektórych przypadkach helikopter, co może kosztować nawet 10 tys. euro za godzinę lotu. Ważne są również dobre warunki pogodowe. My do obserwacji wykorzystujemy drona. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy” – tłumaczy Lebrato.
Zdaniem naukowca, na filmie widać, jak woda buzuje w kraterze. Podczas wybuchu ogrzewa się ona do prawie 100° C, jednak w tym samym czasie jest szybko schładzana przez otaczającą wodą. W związku z tym pojawia się pytanie - jak w rejonie wybuchu, w którym woda jest podgrzewana do takich wysokich temperaturach, mogą przetrwać morskie stworzenia?
Wyspa Guyshan należy do łańcucha pięciu małych wysp w północno - wschodniej części Tajwanu i wznosi się 401 m n. p. m. Guyshan zwana jest także wyspą żółwi.
Komentarze
Trachnijmy trochę przed końcem
Skomentuj