Międzynarodowy terroryzm islamski objawił swoje oblicze w Kenii. Od soboty trwał tam dramat zakładników wziętych na zakładników w jednym z lokalnych centrów handlowych. Kryzys wyraźnie przerósł władze kenijskie, gdyż pozwolono na zabicie 62 osób.

Szczegóły tej zbrodni są wstrząsające. Kilkunastu Islamistów z Somalii, USA, Wielkiej Brytanii i Kanady zajęło eleganckie centrum handlowe w Nairobi. Doszło do tego w godzinach popołudniowych, gdy w centrum trwał konkurs gotowania. Potem rozpętało się piekło.

Terroryści puszczali wolno innych muzułmanów zadając im przedtem kilka pytań religijnych. Pozostali musieli zostać i wielu z nich zginęło. Śmierć poniósł między innymi bratanek obecnego prezydenta Kenii. Brak reakcji służb kenijskich mógł być spowodowany kłopotami w organizacji jej przebiegu. Podobno w przygotowanie akcji włączyli się antyterroryści z Izraela.

Za atakiem stoi kojarzona z al-Kaidą somalijska organizacja al-Shabaab. Podstawowym żądaniem terrorystów było wycofanie kilku tysięcy wojsk kenijskich z terytorium Somalii. Oddziały te znalazły się tam w wyniku operacji ONZ i ich odwołanie od początku było nierealistyczne.

Przed dzisiejszym szturmem zamachowcy mieli jeszcze 47 zakładników. Gdy rozpoczęło się ich odbijanie próbowano dokonać desantu na dachu centrum handlowego. Jednak żołnierze zostali ostrzelani i musieli salwować się ucieczką. W końcu jednak doszło do konfrontacji w wyniku której odzyskano kontrolę nad budyniem.

Nie jest jednak do końca pewne co tam się stało, dlaczego słyszymy o dwóch zabitych terrorystach? Co z resztą z nich? Albo znajdują się oni jeszcze na terenie centrum, albo udało im się wydostać w zamieszaniu, jakie stworzyli szturmujący bezładnie budynek żołnierze kenijscy.

Źródło: http://online.wsj.com/article/SB10001424052702303759604579092800072524142.html