Spirala przemocy w Strefie Gazy rozkręca się. Giną ludzie w tym wiele dzieci, jest 110 ofiar w tym troje Izraelczyków. Izrael prowadzi naloty a Hamas swój ostrzał. Rakiety palestyńskie zaczynają dolatywać do kolejnych izraelskich miast. Pojawiły się tez szanse na pokój dzięki mediacji Egiptu.

Do Kairu przybył Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-moon, który ma wesprzeć rozmowy. Ich celem jest jakieś porozumienie między Palestyńczykami i Izraelem. Gdy jednak posłucha się retoryki z obu stron konfliktu to słyszy się nawoływania do zadawania sobie śmierci i siania zniszczenia. Z Izraela słychać głosy o cofnięciu Strefy Gazy do średniowiecza, a ze strony Hamasu można usłyszeć kategoryczną odmowe podjęcia rozmów pokojowych.

Na świecie trwają protesty przeciwko jak to się określa "agresji na Gazę". Czasami dochodzi do tego, ze przeciwnicy polityki Izraela spotykają się ze zwolennikami. I jedni i drudzy mają swoje argumenty. Taki przypadek spotkania manifestacji miał miejsce na przykład w Londynie, czy w Nowym Jorku i oczywiście doszło wtedy do przepychanek.

Amerykanie bardzo wyraźnie wsparli Izrael, co objawia się między innymi blokowaniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Takiego formalnego dokumentu potępiającego Izrael nie ma i chyba nie będzie. Rosja wyraziła swoje zdziwienie, że tak łatwo przechodzą rezolucje potępiające Syrię czy Iran, kiedy sytuacja tam panująca jest mniej jednoznaczna niż w Strefie Gazy.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie wydaje się być trudna również, dlatego, że "arabska wiosna' zmieniła układ sił w regionie i odpowiedź państw arabskich na powtórzenie operacji z 2008 roku może być zupełnie inna.