Państwo żydowskie po wyborach parlamentarnych zaczyna postępować bardzo agresywnie, czego dowodem jest dokonanie nalotu na Syrię. Nie minął nawet tydzień od czasu gdy premier Netanjahu wzywał do prewencyjnego ataku, a już do niego doszło. Wszystko wskazuje na to, że Syria będzie miała wkrótce do czynienia z nowymi niebezpieczeństwami.

Siły Zbrojne Syrii poinformowały, że o świcie 30 stycznia izraelski samolot wojskowy wszedł w syryjską przestrzeń powietrzną i zbombardował e centrum badawczego w okolicy Damaszku. Z kolei IDF twierdzi, że nalot wykonano w celu unieszkodliwienia konwoju, co, do którego istniały podejrzenia, że zawiera systemy rakietowe, które miały dotrzeć do libańskich bojowników z Hezbollah.

Według brytyjskiego kanału telewizyjnego "Sky News", w ciągu ostatnich 48 godzin izraelskie samoloty 12 razy naruszyły libańską przestrzeń powietrzną.  Sytuacja w tym regionie rozwija się w scenariusza kryzysowego. Izraelski Dowódca Sił Powietrznych generał Amir Eshel, wyjaśnił, że państwo Izrael przygotowuje się do znacznego pogorszenia sytuacji geopolitycznej w regionie.  Przemawiając we wtorek, powiedział, że "Syria się rozpada kawałek po kawałku, a nikt nie wie, co przyniesie jutro."

Tymczasem stwierdzono, że od 25 stycznia ​​izraelskie siły zbrojne, są w stanie najwyższej gotowości. Niezależni analitycy zaskoczeni są również niespodziewanym pilnym rozmieszczeniem trzech baterii systemu obrony rakietowej "Iron Dome" w północnym Izraelu.  Nie wykluczają, że środek był motywowany raportami wywiadu na temat planów grupy "Hezbollah".

Źródło: http://www.usatoday.com/story/news/world/2013/01/30/israel-airstrike-syria/1878113/