Niemiecki magazyn Der Spiegel opublikował wywiad z byłym dowódcą Ludowej Milicji Donbasu Igorem Strełkowem. Ex – dowódca widzi sens kontynuowania wojny i skomentował zamordowanie przywódcy opozycji Borysa Niemcowa.

Strełkow uważa, że wojna nie będzie przeciągana w nieskończoność i nie będzie już tak krwawa.

„Myślałem, że Moskwa dołączy Donbas, jak Krym, w wyniku referendum. Większość milicjantów walczyło, bo zainspirowało ich złączenie Krymu z Rosją. Jednak nie mogę patrzeć na to, co dzieje się wewnątrz Kremla. Moskwa opóźnia pewne działania. Być może ze względu na Zachód…”.

We wrześniu, zdaniem Strełkowa, była możliwość zniszczenia armii ukraińskiej.

„Mogliśmy wziąć Mariupol, a nawet więcej, ale teraz, mimo porażki w Debeltsewie, ukraińska armia przeważa nad siłami Republiki. Rosja powinna bardzie aktywnie angażować się w konflikt na wschodzie Ukrainy”.

Były dowódca zaproponował obalenie obecnego reżimu w Kijowie.

„Dla mnie to jest rząd nazistów. Rosja musi przywrócić porządek w całej Ukrainie i umieścić u władzy rząd legalny. Tylko wtedy może być rozwiązany problem Donbasu” – powiedział Strełkow.

Separatystami, zdaniem Strełkowa, są ukraińscy politycy, bo chcą oddzielić Ukrainę od Rosji.

„Pozostaję zwolennikiem Wielkiej Rosji. Kijów jest rosyjskim miastem (...). Ukraina była i jest częścią Rosji. Mam marzenie, że Rosja odzyska swoje naturalne granice, przynajmniej z 1939 roku i będą rządy autokratyczne. To odpowiada naszej kultury i rzeczywistości gospodarczej. Ja sam jestem zwolennikiem monarchii prawosławnej" - powiedział ex - dowódca.

Strełkow powiedział także, że morderstwo Niemcowa nie doprowadzi do żadnych zmian w kraju.

„Niemcow nie miał autorytetu wśród ludności. Nie miał zasług i talentu. Był wrogiem państwa rosyjskiego i Rosjan, ale  gdybym był na miejscu zbrodni, to bym próbował jej zapobiec . To szkodzi rosyjskim aspiracjom i naszym politykom. Niemcow nie był niebezpieczny dla Putina. Jego śmierć świadczy o sile opozycji za granicą, a ta chce zdestabilizować sytuacje w kraju”.