Kategorie:
Kataklizm, jaki nawiedził Haiti 12 stycznia 2010 roku zmienił wszystko. Wyspiarskie państwo zostało zdewastowane a śmierć poniosło aż 316 tysięcy ludzi. Skutki tego trzęsienia ziemi są tak opłakane, że Haiti, które i tak było jednym z najbiedniejszych państw półkuli północnej pogrążyło się w jeszcze większej biedzie.
Magnituda trzęsienia była spora, ale nieoszałamiająca, ponieważ dochodziła do 7 stopni w skali Richtera. Poza wstrząsem głównym doszło tez do kilkunastu trzęsień o magnitudach powyżej 5 stopni. Skala zniszczeń była ogromna, ponieważ wstrząsy były bardzo płytkie i większość z nich zlokalizowano na głębokości 10 kilometrów pod ziemią.
Sejsmolodzy ustalili również, że epicentrum znajdowało się w okolicy stolicy kraju Port-au-Prince. Więc przyspieszenie gruntu było tam na tyle duże, że liche budowle po prostu waliły się na ludzi znajdujących się wewnątrz. Przy całej grozie sytuacji wielu z mieszkańców wiwatowało z radości, gdy zawalił się symbol znienawidzonej władzy, czyli Pałac Prezydencki.
Samo trzęsienie wywołało śmierć i zniszczenie, ale najgorsze dla Haitańczyków miało nastąpić potem. Rozkładające się ciała, braki w zaopatrzeniu i ponad 3 miliony osób dotkniętych efektami trzęsienia. Mogłoby się wydawać, że po trzech latach powinna nastąpić jakaś odbudowa, ale sytuacja nie różni się diametralnie od tej, jaka powstała po trzęsieniu. Wiele osób nadal mieszka w namiotowych miasteczkach a wśród miejscowej ludności raz za razem wybuchają epidemie cholery.
Trzęsienie ziemi na Haiti było największą katastrofą naturalną w poprzedniej dekadzie. Liczba ofiar przewyższyła nawet słynne tsunami na oceanie Indyjskim. Tragiczne jest , że w trzy lata po tym zdarzeniu nie widać szans na normalizację i szans powrotu do tego poziomu życia, jaki Haitańczycy mieli przed trzęsieniem.
Komentarze
Skomentuj