Kategorie:
Jeszcze kilka dni temu władze Bangkoku zapewniały, że miasto jest całkowicie bezpieczne a fala przeszła przez miasto i rozlewa się w zatoce. Nic bardziej błędnego jak podają serwisy agencyjne Bangkok może zostać zalany a fala dopiero nadchodzi.
Jak informuje portal wiadomosci24.pl
Katastrofalna powódź, która nawiedziła północną Tajlandię zbliża się, wbrew wcześniejszym przewidywaniom, do stolicy tego kraju - Bangkoku. W środę mieszkańcom siedmiu dzielnic tego miasta zalecono, aby przenieśli, co cenniejsze rzeczy osobiste na wyżej położone miejsca i byli gotowi do ewakuacji.
Dotychczas powódź, która oceniana jest, jako najgorsza od dziesięcioleci, spowodowała śmierć ponad 315 osób. Tysiące pozostały bez dachu nad głową. Obecnie ok. 1/3 powierzchni kraju znajduje się pod wodą.
Powódź zmusiła do zamknięcia 5 ośrodków przemysłowych, co pozbawiło pracy dziesiątki tysięcy osób.
Przy umacnianiu tam i wałów przeciwpowodziowych w Bangkoku pracują żołnierze i ochotnicy, w tym mnisi buddyjscy, ale wyrażane są obawy, czy wytrzymają one napór żywiołu. W kilku miejscach doszło już do przerwania wałów.
Częściowo ewakuowano międzynarodowy port lotniczy Don Muang.
Wcześniejsze prognozy przewidywały, że powódź nie dotrze do stolicy. Rząd premier Yingluck Shinawatry krytykowany jest już za rozpowszechnianie niejasnych i sprzecznych informacji o powodzi. Premier Shinawatra, która stanęła na czele rządu w sierpniu br., zaapelowała o pomoc do społeczeństwa i mediów.
"Stoimy w obliczu najgorszej powodzi w historii kraju. Potrzebujemy wsparcia i współpracy wszystkich" - powiedziała pani premier apelując o "odłożenie na bok rozgrywek politycznych".
I to tyle z zapewnień władz. Warto nadmienić, że stolica Tajlandii jest pełna kanałów połączonych z głównym kanałem Rangsit odprowadzającym wodę do morza. Szacuje się, że kanał musi przyjąć prawie 1,2 miliarda metrów sześciennych wody powodziowej. Teraz pytanie brzmi czy Bangkok będzie tylko częściowo zalany czy też rozmiary powodzi mogą przybrać niebezpieczny poziom.
Skomentuj