Poziom wody w rzece Chao Phraya, przy której ujściu znajduje się Bangkok, nadal jest krytyczny mimo, że szczyt fali znalazł się już w Zatoce Tajlandzkiej. Mimo to poziom wody nie opadł jeszcze na tyle aby mówić o bezpieczeństwie. Tymczasem nadciągają kolejne kłopoty.

Prognostycy ostrzegają, że Tajlandia wkrótce może się spodziewać silnego deszczu. Straty związane z działaniem wysokiej wody sięgają już kilku milardów dolarów. W Bangkoku zarządzono stan kryzysowy i dni wolne od pracy. Liczono, że to pomoże opanować trochę chaos i ułatwi przezwyciężenie przeciwnosci ze strony napierającej masy wody.

Niektóre dzielnice miasta są pod wodą już od dwóch tygodni i nic nie wskazuje na to aby w najblizszym czasie miało się to zmienić. Poziom wody spadł nieznacznie i nadal spływają kolejne masy z północnych prowincji kraju.

Według specjalistów nawet jeśli nie dojdzie do ziszczenia najczarniejszego scenariusza w postaci kompletnego zalania miasta to nie należy się spodziewać wielkiej poprawy w przyszłym tygodniu a sytuacje mogą znacznie pogorszyć zapowiadane deszcze.

Liczba ofiar tej biblijnej w rozmiarach powodzi sięgnęła już 380 osób. Ponad dwa miliony osób jest dotknietych jej skutkami. Stolica Tajlandii niemal cała pod wodą... zmiany na Ziemi.

Źródło: http://www.vesti.ru/videos?vid=373754