Wszyscy zastanawialiśmy się, czy Syria zostanie zbombardowana i zamieni się w drugi Irak. Wojna wisiała na włosku ale Barack Obama wyraził swoje głębokie zainteresowanie propozycją ze strony Rosji. Istnieje możliwość, że USA nie będą interweniowały militarnie w Syrii.
Obecna sytuacja wygląda na prawdę interesująco. Rosja wyszła z inicjatywą, aby władze Syrii zgodziły się oddać całe zapasy broni chemicznej pod międzynarodową kontrolę. Syria oświadczyła, że przystaje na tą propozycję i podpisze konwencję dotyczącą zakazu używania i posiadania broni chemicznej, dzięki czemu zaistnieje realna szansa na uniknięcie konfliktu. Co więcej, pomysł został poparty przez Unię Europejską która domaga się aby wszystkie strony podeszły poważnie do tej obiecującej inicjatywy.
Władimir Putin wyraził się jednak jasno, że USA muszą zrezygnować z interwencji zbrojnej, aby konflikt wokół syryjskiej broni chemicznej został rozwiązany pokojowo. Co ciekawe, Barack Obama zgodził się na tą propozycję i poinformował Kongres aby wstrzymał głosowanie nad zbrojnym interweniowaniem w Syrii. We wczorajszym przemówieniu ogłosił, że w ostatnich dniach pojawiły się znaki iż kryzys może zostać rozwiązany w sposób polityczny. Dodał jednak że inicjatywa pojawiła się dzięki USA, a konkretniej, dzięki zagrożeniu wojną na linii Syria-USA.
"Jest zbyt wcześnie aby powiedzieć czy ta propozycja osiągnie sukces a każde porozumienie musi potwierdzić, że rząd Assada utrzyma się ze swoich zobowiązań, ale inicjatywa ta ma potencjał do usunięcia zagrożenia ze strony broni chemicznej bez użycia siły, w szczególności dlatego iż Rosja jest jednym z najsilniejszych sojuszników Assada" - powiedział Barack Obama.
Sekretarz Stanu USA John Kerry jest zupełnie innego zdania. Początkowo uważał, że Assad "i tak tego nie zrobi" a z czasem dodał, że nie można zgodzić się na tą inicjatywę, która "tylko pogorszy sytuację" i trzeba uderzyć na Syrię. Ostatecznie jednak zmienił podejście i dał Syrii 7 dni na zrealizowanie planu. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że Barack Obama podjął taką decyzję również mimo sprzeciwu ze strony tak zwanych syryjskich rebeliantów, którzy są przecież wspierani przez USA.
Trzeba przyznać, że inicjatywa ze strony Rosji rzeczywiście jest bardzo dobrym pomysłem na zażegnanie całej awantury wokół użycia broni chemicznej, bez względu na to kto ją użył, a co najważniejsze, USA mogą w ten sposób wycofać się ze swoich wojennych planów. Niestety, pojawiły się pewne obawy, że sprzeciwiająca się temu porozumieniu syryjska rebelia może zniszczyć całą inicjatywę dokonując prowokacyjnego ataku.
Russia Today, która powołuje się na liczne źródła donosi, że syryjscy bojownicy mogą w najbliższym czasie użyć broni chemicznej i zaatakować Izrael z terytoriów opanowanych przez rząd Syrii. Byłaby to prowokacja idealna, zwłaszcza gdy Izrael, według USA, jest najbardziej zagrożony na atak ze strony kraju, w którym od dawna panuje wojna domowa, a z licznych wypowiedzi wynika, że zaatakowanie tego kraju będzie równoznacze z użyciem całej swojej siły przeciwko agresorowi. W tym przypadku oskarżenia znów padną na Baszara al-Assada.
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Unia Europejska problemów nie rozwiązuje. Unia Europejska jest problemem, którego nikt nie potrafi rozwiązać. Nostra Damus.
Strony
Skomentuj