Teheran zapowiedział przeprowadzenie dużych manewrów. Ćwiczyć będzie lotnictwo, obrona przeciwlotnicza, ale też jednostki liniowe. Plany w specjalnie zaaranżowanej konferencji prasowej ujawnił szef irańskiego lotnictwa wojskowego, generał Farzad Esmaili. Jest to odbierane, jako manifestacja w odpowiedzi na groźby Izraela.

Jako główny cel ogłoszonych manewrów wskazano "przygotowanie personelu obrony powietrznej na zarządzanie kryzysowe". Gazety izraelskie cytują wypowiedzi Esmaili dla prasy irańskiej gdzie stwierdza, że możliwości obronne Iranu są na tyle dobre, że możliwe jest odparcie praktycznie każdego zagrożenia.

Analitycy zwracają uwagę, że to drugie wielkie manewry armii irańskiej w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Na pewno przypadkowy nie jest też czas ich przeprowadzenia. Niedawno stało się jasne, że rządzący Izraelem planują atak jeszcze przed wyborami w USA. Administracja amerykańska niechętnie patrzy na awanturę w Iranie słusznie zakładając, że tego typu wojna będzie konfliktem o znacznym rozmiarze i stratach, co będzie źle widziane przez społeczeństwo.

Nad odpowiednim przygotowaniem propagandowym Żydów pracują za to lokalne media, z których wyłania się podobno obraz jakoby potęga Izraela i jego przewaga militarna była gwarantem skutecznego przeprowadzenia, określanych, jako prewencyjne, ataków na irańskie instalacje nuklearne. Cały atak przedstawiany jest prawie jak coś, co już zostało postanowione. 

Do tego dochodzą przeprowadzone wczoraj ćwiczenia izraelskiej obrony przeciwrakietowej. Żydzi słusznie zakładają, że ich atak zostanie uznany za wypowiedzenie wojny i z pewnością w stronę ich kraju zostaną wystrzelone rakiety irańskie. Nadchodzące miesiące mogą być kluczowe dla rozwiązania trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Niestety nic nie wskazuje na to, aby można było liczyć na inny niż wojenny rozwój wypadków.