Kategorie:
Siła żywiołu, jaki uderzył we wschodnie wybrzeże USA nie była bardzo duża a wiatr w porywach dochodził do 130 km/h. Takie orkany zdarzają się też w Europie, ale skala tej burzy i fakt, że w rozpiętości miała ponad 1500 kilometrów czyni z tego wydarzenia cos wyjątkowego. Ameryka usiłuje poradzić sobie ze skutkami huraganu Sandy a w międzyczasie formuje się kolejna burza.
Zdjęcia te przypominają podobne obrazki, jakie pojawiały się w kilka dni po tsunami w Japonii. Skala zniszczeń w tym wypadku nie jest może bardzo porażająca, ale widać wyraźnie, że linia brzegowa zamieniła się w pobojowisko.
Infrastruktura została uszkodzona na tyle, że ludzie zmuszeni są do poszukiwania jedzenia na śmietnikach. Taki widok w Stanach Zjednoczonych robi wrażenie.
Gdy zaczyna się głód kończą się konwenanse i nawet w najbogatszym państwie świata dochodzi do dantejskich scen. Takiego właśnie zachowania tłumu (a nawet bardziej agresywnego), należy oczekiwać na wypadek wystąpienia wielkich kataklizmów również w naszej szerokości geograficznej.
Powyższe wideo pokazuje co działo sie na zwykłych ulicach. Jest bardzo dużo powalonych drzew tarasujących przejazd. Zmiażdzeniu uległo wiele tysięcy samochodów.
Według najnowszych doniesień wschodnie wybrzeże może oczekiwać kolejnego okresu słabszej pogody, co nie poprawi bynajmniej sytuacji powodzian. Progności ostrzegają, że nowa burza może uderzyć już w przyszłym tygodniu. Nie będzie tak katastrofalna jak "Sandy", ale przyniesie ze sobą ulewy i spore opady śniegu. W sumie w wyniku huraganu "Sandy" w USA zginęło 88 osób. W chwili obecnej, większość ofiar huraganu w Stanach Zjednoczonych stanowią mieszkańcy stanu Nowy Jork, 37 ofiar.
Komentarze
Strony
Skomentuj