Kategorie:
W trakcie protestów, które odbyły się w niedzielę, demonstranci oświadczyli że rząd ma 48 godzin aby wycofać się od opodatkowania internetu. Jednak ich żądania nie zostały spełnione i zgodnie z zapowiedzią, we wtorek wieczorem odbyły się kolejne protesty. Tym razem w stolicy zjawiło się aż 100 tysięcy osób.
Władze zapowiedziały w zeszłym tygodniu nowy podatek od internetu. Mieszkańcy meliby zapłacić dodatkowe 150 forintów za każdy pobrany gigabajt danych, czyli około 2 zł. Po niedzielnych protestach, rząd nie odwołał się od swojej decyzji a zamiast tego, wprowadził górną granicę podatku, jaką zapłaci każdy użytkownik. Wynosi ona 700 forintów, czyli prawie 10 zł.
Demonstranci dotrzymali słowa i ponownie zgromadzili się w Budapeszcie aby kontynuować protesty. Tym razem zjawiło się nawet 10 razy więcej osób niż wcześniej. Aktywiści zapowiadają, że mieszkańcy kraju nie poddadzą się a władze nie będą miały innego wyjścia, jak wycofać swoje plany.
Osoby protestujące wykrzykiwały antyrządowe hasła i domagały się wolnego od podatku internetu. Władze kraju oskarżane są również o to, że zmieniają swoją politykę na antydemokratyczną i zaczynają oddalać się od Unii Europejskiej.
Komentarze
Skomentuj