Żywność przyszłości, czyli co będziemy jeść za 50 lat

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Jak twierdza eksperci rosnąca populacja rodzaju ludzkiego może wymagać adaptacji i zmiany nawyków żywieniowych. Na naszych stołach mogą się wkrótce pojawić pieczone świerszcze, pomidory GMO oraz mięso hodowane w laboratorium.

 

Jak twierdzi WHO (World Health Organization) w ciągu następnych dekad znacznie zwiększy się zapotrzebowanie na żywność. Według niektórych szacunków w ciągu następnych 40 lat może się ono nawet podwoić. Głównym winowajcą takiego stanu rzeczy jest gwałtownie rosnąca liczba ludności. Zgodnie z przewidywaniami najtrudniejsze będzie wyprodukowanie odpowiedniej ilości mięsa. Biorąc pod uwagę fakt, że prawie 70% gruntów rolnych na świecie jest zajęte przez inwentarz żywy, rosnący popyt doprowadzi do wzrostu cen.

 

Niektórzy twierdzą, że wołowina będzie "kawiorem przyszłości". Produkcja mięsa na hamburgery i steki jest bardzo szkodliwa dla środowiska. Zwierzęta produkują aż 39% metanu emitowanego przez naszą cywilizację. Większość naukowców przyznaje, że jest to nie do utrzymania i trzeba poszukiwać jakichś alternatyw. Jedną z nich ma być tworzenie mięsa w laboratoriach.

 

Inne rozwiązania są jeszcze bardziej radykalne, bo zakładają zmianę przyzwyczajeń i rozpoczęcie spożywania owadów. Dzięki temu nasze organizmy otrzymają nowe źródło białka. Już obecnie owady stanowią cześć diety Azjatów. To pożywienie ma też to do siebie, że bardzo szybko ulega rozmnożeniu, więc jest efektywniejsze w hodowli.

 

Na drodze stoi jednak przezwyciężenie niechęci do jedzenia stworzeń z większą ilością nóg niż 4. Z pewnością już wkrótce pojawią się opłacani przez rządy kucharze, którzy będą przekonywali, że owady są smaczne i należy je spożywać gdyż są zdrowe. Najczęściej spożywane owady to świerszcze, larwy, mrówki i jedwabniki.

 

Druga alternatywa to sztuczne mięso. Można próbować tworzyć je za pomocą zdobyczy współczesnej biotechnologii. Technologia już jest i teraz konieczne jest tylko jej upowszechnienie, co może nastąpić po obniżeniu kosztu produkcji białka w taki sposób. Na razie jest to po prostu wykonalne, ale za drogie. Hamburgery są hodowane z komórek macierzystych byka otrzymanych przez biopsję. Potem tworzy się komórki mięśniowe zwiększając ich wielkość poprzez stymulację elektryczną. W gruncie rzeczy jest to proces podobny do treningu na siłowni tylko jest generowany sztucznie i wzrastający mięsień nie jest napędzany sercem żadnego zwierzęcia.

 

Zwolennicy wegetarianizmu powiedzą zapewne, że nie trzeba kombinować z hodowlą sztucznego mięsa, bo wystarczy przestać je jeść. Pomijając spory, czy jest to zdrowe i rzeczywiście równoważne źródło pożywienia trzeba wiedzieć, że naukowcy nawet w tym zakresie nie pozostawiają złudzeń sugerując, że przyszłość tkwi w GMO. Dzięki takiej technologii można wyprodukować taniej i więcej żywności. Pytanie tylko czy będzie ona zdrowa. Ostatnie liczne badania wskazują, że spożywanie takiej żywności jest po prostu szkodliwe.

 

Pewnym rozwiązaniem nieuchronnych problemów żywnościowych może być też wykorzystanie potencjału oceanów. Nie ma co liczyć na przetrzebione ryby. Pewną szansę stanowią skorupiaki, ale ilość krewetek i krabów spada z przełowienia. Dlatego uczeni zwracają się ku algom morskim. Każdy, kto jadł sushi spróbował już alg. Jest to pokarm, który jest łatwy w produkcji jest bogaty w białka, rośnie przez cały rok, a plony mogą być zbierane codziennie. 

 

Rozważania na temat tego, co może jeść wkrótce rosnąca liczebnie ludzkość mogą się wydawać obecnie nieco futurystyczne, ale zmiany na Ziemi zachodzą szybciej niż nam się wydaje i nawet się nie obejrzymy, gdy na naszym stole wylądują hodowane sztucznie kotlety a za przekąskę służyć będą smażone na głębokim tłuszczu świerszcze.

 

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika ciociababcia

Warto zastanawiać się nad

Warto zastanawiać się nad poruszonym tematem. Może nie za 50 lat, ale dużo, dużo prędzej! Jakie mamy szanse?
 
Pracownik ONZ: zasoby żywności na świecie wystarczą do wykarmienia 12 miliardów ludzi, światowy głód z jednej strony, i GMO z drugiej, to efekt przestępczości zorganizowanej

“W dniu dzisiejszym zasoby żywności na świecie wystarczają do wykarmienia 12 miliardów (!) ludzi… istnienie głodu -pokazuje nam, że mamy do czynienia z przestępczością zorganizowaną…”

Mocne słowa Jeana Zieglera, byłego specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. prawa do żywności, które padły w wywiadzie z nim, zamieszczonym w Tagesanzeiger, Szwajcaria...
http://wis.org.pl/forum/viewtopic.php?f=138&t=34&p=17930&hilit=Pracownik+ONZ%3A+zasoby+%C5%BCywno%C5%9Bci#p17930
 

Portret użytkownika Ja

oto co będzie w przyszłości i

oto co będzie w przyszłości i to pewnie nie tak odległej, ludzie będą jedli ludzi - kanibalizm. Dlaczego, ano dlatego że każdy yntelygent który pragnie zostać multimilionerem oraz z lenistwa posiadający we władaniu jakieś obszary w tym rolne stosuje chemię między innymi herbicydy "GMO" czym przyczyni się do degradacji środowiska i wzrostu głodu na świecie "hipokryzja przemawia za reklamą GMO gdzie te twory miały zwalczać głód a tylko go potęguje i nie tylko od strony niszczenia bioróżnorodności ale od strony legislacyjnej /patentyt/". O innych powodach nie wspomnę jak wycinka lasów deszczowych, czy budowanie elektrowni atomowych...
 
P.S. Chciwość, lenistwo i głupota przyczynia się do powolnej degradacji świata i istot ludzkich.

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Portret użytkownika SurvivorMan

Polecam prażone na sucho

Polecam prażone na sucho koniki polne... Larwy chrząszczy wydłubane spod kory spróchniałego pnia też są niezłe, choć warto je ugotować lub podsmażyć... Surowe, tylko dla odważnych;-)  Mrówek nie ma sensu jeść, bo trzeba by było zjeść ich kilka garści, aby organizm odczuł dostarczenie jakichkolwiek kalorii... Niestety zawierają one kwas mrówkowy, więc kilka garści mrówek bardziej zaszkodzi a nie pomoże! Lepiej dobrać się do ich jaj, złożonych w mrowisku...
Oprócz owadów, świetne są mięczaki, a konkretnie ślimaki, za które w markecie trzeba zapłacić kupę szmalu... Lepiej samemu je przyrządzić, pamiętając aby po złapaniu, przez dobę przetrzymać je bez dostępu do pożywienia...

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika SurvivorMan

Tu nie ma żadnego

Tu nie ma żadnego dojebywania... Siedzę w temacie survivalu i o "dzikim białku" troszkę wiem... Nie chodzi o znęcanie... Ślimakom należy przed śmiercią zapewnić przynajmniej dobę lub dwie głodówki, aby się wypróżniły i oczyściły z resztek jedzenia... Trzyma się je w przewiewnym pudełku, kropiąc lekko mgiełką wodną 2x dziennie... To standardowa procedura i możesz z łatwością o tym poczytać w internecie... Oczywiście patrząc pod kątem survivalu, jeśli w sytuacji ekstremalnej od spożycia ślimaka będzie zależało Twoje życie, można pominąć całą tą ceremonię;-) Ale w normalnych warunkach warto ją zastosować;-)

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika Taki Jeden

Ależ ja to też oczywiście już

Ależ ja to też oczywiście już znam,Łuczaj pisał o tych smażonych konikach polnych pare lat temu w którejś z gazet. Ale czy zamiast zapewnić ślimakowi śmierć nie lepiej zaoferować jemu wesołe radosne dalsze życie i jest wtedy szansa,że ktoś z nas kiedyś może Go spotka na swojej drodze i se z Nim ,,pogada'' o Tym o Tamtym(;może nawet o surviwalu;). Bo z tego co wiem wszelkie stworzenie mamy czynić sobie poddanymi--więc jeśli mamy geny Tego Dobrego Króla to zobowiązuje Nas abyśmy podobnie do Niego dbali o bezbronne Istoty Smile

Portret użytkownika Robaczkowa

Można by powiedzieć, że ja

Można by powiedzieć, że ja też ,,uprawiam survival" ale w wersji wegetariańskiej. Czyli wcinam mniszek, gwiazdnicę, pokrzywę i z kilkanaście innych roślinek. ,,Wolnego, żywego" ani małego ani dużego nie tykam. ,,Jakby co" to nawet na badylach, owocach, grzybach potrafię przetrwać w dzikim terenie samodzielnie. No, oczywiście z wyjątkiem zimy! A świerszcze tak pięknie cykają! Zjeść je to ...

Portret użytkownika SurvivorMan

Nie chcę być źle

Nie chcę być źle zrozumiany... Nie wstaję rano i nie zastanawiam się "Hmmm... Co by tu dziś na śniadanie zjeść... Może ślimaczka..." - Nie poluję na żywe istoty i nie jadam ich na co dzień... Jednak jeśli ktoś podejmuje się zgłębiania wiedzy w dziedzinie przetrwania w dziczy, to nijak nie da się pominąć sposobu pozyskiwania pożywienia (w tym "dzikiego białka")... Zatem trzeba mieć odpowiednią wiedzę i praktykę, aby w razie czego móc sobie poradzić... Jeśli znalazłbym się sam w dziczy, nie zakładałbym sideł na większą zwierzynę typu sarna czy jeleń, bo wiadomo że niebyłbym w stanie zjeść całego mięsa, więc byłoby to zwykłe morderstwo i brak szacunku dla zwierzęcia... Ale żeby przeżyć trzeba jeść i właśnie wtedy z pomocą mogą przyjść mięczaki czy owady... Trzeba zatem wiedzieć jak się w razie czego z nimi obchodzić... Pozdrawiam.

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika sceptyyk

SurvivorMen,piszesz:..."

SurvivorMen,piszesz:..." Zatem trzeba mieć odpowiednią wiedzę i praktykę, aby w razie czego móc sobie poradzić... Jeśli znalazłbym się sam w dziczy, nie zakładałbym sideł na większą zwierzynę typu sarna czy jeleń, bo wiadomo że niebyłbym w stanie zjeść całego mięsa, więc byłoby to zwykłe morderstwo i brak szacunku dla zwierzęcia... Ale żeby przeżyć trzeba jeść i właśnie wtedy z pomocą mogą przyjść mięczaki czy owady..."   A jak to się ma do zimy?...

Portret użytkownika SurvivorMan

Zimą niestety zostaje

Zimą niestety zostaje polowanie na ryby lub coś większego...  Mało tego... Jeśli zastawisz tylko jedną pułapkę, marne Twoje szanse na złapanie czegokolwiek... Trzeba więc zastawić wiele pułapek... Efekt tego może być żaden, ale równie dobrze może przynieść nadmiar pożywienia... Na szczęście zimą, ze względu na niską temperaturę, łatwiej o przechowywanie niezjedzonych zapasów i nie trzeba się spieszyć z suszeniem czy wędzeniem żeby uratować mięso zanim, dobiorą się do niego muchy... Ja w sytuacji ekstremalnej porwał bym się na grubszego zwierza tylko akcie w desperacji... Wcześniej próbowałbym przeżyć łowiąc ryby...
Zasada jest prosta: Zabijaj żeby jeść tylko wtedy gdy zagrożone jest Twoje życie...

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika Judyta

Świetny artykuł! Adminie,

Świetny artykuł! Adminie, masz wspaniałe poczucie humoru!
Ja jednak mam lepszy pomysł na wyżywienie ludzkości. Wystarczy zmodyfikować genetycznie człowieka, dodając mu chlorofil do komórek skóry i każdy będzie sam produkował sobie pokarm poprzez fotosyntezę.
Pozdrawiam serdecznie, przesyłam pozdrowienia od Judyty.
Maximus

Strony

Skomentuj