Żołnierze Korei Północnej zastrzelili urzędnika z Korei Południowej i spalili jego ciało

Kategorie: 

Źródło: Flickr/Prachatai/CC BY-NC-ND 2.0

Południowokoreańskie media donoszą o brutalnym morderstwie urzędnika, popełnionym przez żołnierzy z Korei Północnej. Mężczyzna miał zostać zastrzelony, a jego ciało spalone. Władze Korei Północnej po części potwierdziły te doniesienia, wystosowując oficjalne przeprosiny.

 

Według informacji podawanych przez Koreę Południową, północnokoreańska straż graniczna zatrzymała mężczyznę przy wyspie Yeonpyeong, która położona jest przy granicy morskiej obu państw. Był to pracownik Departamentu Rybołówstwa Korei Południowej, który 21 września popłynął łodzią patrolową w kierunku wyspy i został uznany za zaginionego.

 

Wersja podawana przez Seul głosi, że urzędnik został znaleziony dzień później około godziny 15:30 czasu lokalnego przez północnokoreańskich żołnierzy. Mężczyzna znajdował się wtedy w wodzie i miał założoną kamizelkę ratunkową. Straż graniczna oddała w jego kierunku ponad 10 strzałów, po czym spaliła jego ciało wraz z łodzią patrolową.

Korea Północna wystosowała oficjalne przeprosiny w formie listu, który został napisany przez samego Kim Dzong Una i wysłany do prezydenta Korei Południowej, Moon Jae-ina. Jednak przedstawiono w nim nieco inną wersję wydarzeń. Władze Korei Północnej utrzymują, że straż graniczna chciała wylegitymować „intruza”, lecz ten nie ujawnił swojej tożsamości. Podczas próby ucieczki oddano strzały w jego kierunku, a pozostawiona przez niego łódź patrolowa została spalona w ramach środków zapobiegawczych przeciwko koronawirusowi.

 

Jest to pierwszy od ponad 10 lat przypadek zastrzelenia południowokoreańskiego cywila przez żołnierzy z Korei Północnej. Granice obu państw są silnie strzeżone, a Korea Północna wprowadziła politykę strzelania do każdego, kto będzie próbował przekroczyć granicę. Jednak wystosowanie oficjalnych przeprosin to prawdziwy ewenement. Zdarzenie może negatywnie odbić się na relacjach międzykoreańskich, które i tak są bardzo słabe. Warto przypomnieć, że prezydent Korei Południowej dopiero co zaproponował podpisanie traktatu pokojowego z „Północną”, który oficjalnie zakończyłby wojnę koreańską.

 

Ocena: 

Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Kwazar

Nie zamierzam nikogo

Nie zamierzam nikogo usprawiedliwiać ani bagatelizować ani ujmować powagi całej sytuacji.Jednakże, z tej bardzo dziwnej relacji incydentu i przebiegu wypadków wynika jedno.Jest to tragiczna komedia pomyłek.Farsa,groza i wszystko razem w jednym.Wszyscy są tam tak śpięci i podjarani, że o kolejną tragedię nietrudno.Nawet Kim się widoczne za głowę chwycił świadom sytuacji i przeprosił.Ale żeby nie było. Kij z Kimem ! Bo w sumie nie o to chodzi ale o to, jak idzie zagotowywać i zmanipulować sytuację Smile WSZYSCY GŁUPIEJĄ ! 

Portret użytkownika S

Zdarzenie nie wpłynie raczej

Zdarzenie nie wpłynie raczej na możliwość zawarcia pokoju, już Trumpeł o to zadbał wcześnie, doprowadzając do rozmów obu Korei. Świadczy o tym też to, że Kim osobiście przeprosił. Jest to absolutnie niebywałe, a już na pewno było nie do pomyślenia, gdy w USA u władzy byli komuniści nazywający siebie dla niepoznaki "demokratami". Taka ciekawostka luźno związana z tematem: dzisiaj ma być powołany nowy Sąd Najwyższy USA, ruszyły przesłuchania w sprawie pedofili od wyspy Epsteina (to głównie "kochani demokraci"), wczoraj na konferencji Trump powiedział coś bardzo znaczącego: na pytanie o Angielską Rodzinę Królewską, która otwarcie bardzo go krytykuje, Trumpeł odpowiedział: "Życzę Księciowi Harremu dużo szczęścia. Będzie mu bardzo potrzebne". Rodzina Królewska a szczególnie Harry jest też podejrzewana o bycie członkami Kabały (sekty pedofilskiej) XD

Skomentuj