We Francji znowu doszło do dramatycznych wydarzeń. Podczas porannej mszy świętej, do jednego z kościołów w Saint-Etienne-du-Rouvray w okolicy Rouen w północnej Francji, wtargnęli dwaj zamaskowani mężczyźni wykrzykujący islamskie hasła. Zaatakowali księdza, a uczestniczących w mszy wiernych wzięli za zakładników.

Ksiądz niestety został zamordowany. Islamiści podający się za bojowników Państwa Islamskiego, poderżnęli mu gardło praktycznie przy samym ołtarzu, przerywając tym samym mszę. Zabity to 84 letni kapłan ks. Jacques Hamel.

Całe zajście trwało około 40 minut i zakończyło się policyjną akcją. Podczas próby oswobodzenia zakładników śmierć poniosło obu napastników. Ranni zostali też zakładnicy w tym jeden ciężko.

Na miejsce tragedii udaje się już prezydent Francji, Francois Hollande. Powrót do kraju zadeklarował również przebywający obecnie w Polsce na Światowych Dniach Młodzieży, arcybiskup Rouen.

Teraz już praktycznie każdego dnia spijamy gorzki sok lewackiej polityki utopienia chrześcijaństwa w islamie. Dzisiejszy atak na kościół jest tego bolesnym skutkiem. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że na naszym kontynencie trwa wojna. Media opowiadają o "chorych psychicznie" islamistach mordujących Niemców, ciekawe czy doszukają się też podobnych przypadłości u zabójców księdza podczas mszy świętej.

Każdy dzień przynosi nowy zamach, a to przecież dopiero początek tej religijnej wojny, w którą jesteśmy wplątywani. Hordy islamistów wciąż nadciągają do Europy, a nasi przywódcy zamiast temu jakoś przeciwdziałać, czują ekscytację, bo im większy kryzys to wywoła i zamieszanie, tym łatwiej będzie narzucić ludziom zamordyzm i rzekomo w ich interesie, pozbawić ich wolności w imię rzekomego bezpieczeństwa, które już nigdy nie wróci.