Pojawiają się liczne pogłoski, że Władimir Putin miał udar i choroba wyłącza go z normalnej pracy. Podobno miał dostać wylewu, bądź udaru mózgu. Rosyjski przywódca przebywa od tygodnia w jednym z moskiewskich szpitali.

Faktem jest, że prezydent Rosji nie pokazał się publicznie od 5 marca 2015. Mamy czas przed wojną i być może właśnie teraz decyduje się czy wojna wybuchnie. Jeśli potwierdzi się, że Putin został na stałe wyłączony z wielkiej polityki, oznacza to, że mamy zupełny zwrot w polityce. Trudno ocenić czy to przybliża czy oddala nadciągającą wojnę.

Informację o tym, że Władimir Putin przeszedł udar podała litewska telewizja TV3. Zdaniem ich źródeł informacji był to albo atak serca, albo udar mózgu. O sprawie wcześniej informowała rosyjska strona internetowa Russkiy Monitor, która ostatecznie została unieruchomiona uporczywym atakiem DDOS.

Dziwne jest to, że Władimir Putin odwołuje kolejne spotkania. Niedawno zupełnie bez podania przyczyn nie wziął udziału w ważnym spotkaniu z prezydentami Kazachstanu i Białorusi w Astanie. Komentatorzy zwracają uwagę że wcześniej takie słabości nie zdarzały się rosyjskiemu władcy.

Oficjalne źródła kremlowskie zdementowały to, że Putin ma jakiś poważny problem ze zdrowiem. Niektórzy jednak znający sposoby postępowania Sowietów i Rosjan powiedzą zapewne, że trudno jest wierzyć w wiadomości niezdementowane.

Rosja ma długie tradycja ustępowania władców na skutek "problemów ze zdrowiem". Tak przeważnie eufemistycznie nazywa się przypadek gdy trzeba pozbyć się danego Sekretarza, Prezydenta, etc. Tak obalono Czernienkę, Gorbaczowa, Jelcyna i kto wie czy nie Putina. W najbliższych dniach przekonamy się ile jest prawdy w serwowanej nam kampanii w trwającym starciu propagandowym z Rosją.