Zdrowa woda - czy jest jeszcze taka?

Kategorie: 

Źródło: Internet

Człowiek składa się w 75% z wody, dlatego niebagatelnym znaczeniem dla naszego organizmu jest jej jakość. Woda to wielki skarb i dar, który powinniśmy chronić i dbać, by jej zasoby się nie wyczerpały. Przeglądając półki sklepowe myślimy sobie, że czystą i zdrową wodę możemy znaleźć wyłącznie w butelkach. Okazuje się, że tak nie jest...

 

Raport Głównego Urzędu Statystycznego stwierdza, że w Polsce nie stwierdza się wód głębinowych wolnych od zanieczyszczeń, o składzie zbliżonym do naturalnego. Ekspansja zanieczyszczeń powierzchniowych  jest tak intensywna, iż naturalne warstwy ziemi przestają pełnić funkcje filtracyjną. Ciecz płynąca w rzekach coraz częściej nie może służyć nawet do celów przemysłowych. Dzieje się tak, dlatego że wiele miast wciąż nie ma nowoczesnych oczyszczalni ścieków. Spośród 860 polskich miast, takich oczyszczalni nie posiada jedna trzecia - działają w nich wyłącznie oczyszczalnie mechaniczne, przestarzałe i niegwarantujące dostatecznego stopnia oczyszczania. Każdego dnia do Wisły wpływa ponad 0,5 mln m3 nieczystości. Czyżby nikomu nie zależało na tym, aby pić czystą wodę?

 

Dobowe zapotrzebowanie dla ludzkiego organizmu wynosi ok. 2,5 litra. Według obowiązujących w całej Polsce wytycznych dla służb sanitarnych, mają one kontrolować stężenie 40 składników wody pitnej, które w ilości ponadnormatywnej mogą szkodzić zdrowiu. W państwach zachodnich normą jest badanie stężenia 200 składników zawartych w wodzie. Można by, zatem zadać pytanie: a co u nas z resztą? Związki chemiczne zawarte w wodzie odkładają się w organizmie zatruwając nas powoli, lecz systematycznie, ponieważ piejemy wciąż taką samą wodę, na co dzień. 

 

Chlorownie i fluorowanie wody

Oczywiście organizm ludzki ma możliwości wypłukania niepotrzebnego balastu, lecz do tego jest potrzebna czysta woda. Dla bakteriologicznego bezpieczeństwa w ostatnim procesie „uzdatniania wody” jest ona chlorowana, co daje nieprzyjemny zapach i smak. Chlor jest oskarżany o to, że może wywoływać raka - raport Greenpeace ujawnił, że przypuszczalnie jest głównym winowajcą za zwiększenie się występowania raka piersi. Sypiemy chlor do wody, ponieważ jesteśmy na 50 miejscu pod względem czystości wód powierzchniowych.

 

Fluorek sodu jest w wielu krajach dodawany do wody, mimo że eksperci medyczni ostrzegają, że powoduje to u ludzi spadek ilorazu inteligencji i wzrost bezpłodności. Rzekomym powodem dodawania fluorku jest zapobieganie psucia się zębów i poprawy higieny jamy ustnej. Jeśli nawet byłoby to prawdą, to po co znajduje się on w wodzie, skoro jest obecny w paście do zębów? 

 

Jak poprawić jakość wody we własnym domu?

Wodę przed spożyciem należy przegotować, jednak gotowanie eliminuje bakterie i wirusy, a nie zmienia jej poziomu zanieczyszczenia. Istnieje kilka dodatkowych metod uzdatnienia: 

Źródło: http://tylkowoda.pl/filtry-do-wody/

Filtry z węglem aktywnym (dzbankowe lub podumywalkowe) - skutecznie oczyszczają wodę z kamienia, chloru, rdzy oraz innych zanieczyszczeń mechanicznych i organicznych. Przefiltrowana woda doskonale nadaje się do przygotowywania napojów i posiłków.

Odwrócona osmoza - to najbardziej zaawansowana metoda oczyszczania wody w domu. Filtracja membranowa usuwa 90-98% wszystkich zanieczyszczeń wody. W tym zanieczyszczenia mechaniczne (piasek, osady, cząstki rdzy, pył, muł), związki rozpuszczone (chlor, związki organiczne i nieorganiczne), metale ciężkie i mikroorganizmy (bakterie, wirusy). Wkład liniowy węglowy poprawia smak i zapach wody.

 

Jesteśmy nabijani w butelkę

Niejednokrotnie wybieramy reklamowaną wodę butelkową, ponieważ na etykiecie można przeczytać ile to związków mineralnych w niej się znajduje. W 1990 roku obniżono tzw. normę branżową BN/9567 - 08, która określała poziom składników mineralnych w 1 litrze wody ze 1000 do 200 mg. Do 1988 roku istniało w Polsce około 50 rozlewni wód. Teraz jest ich dziesięć razy więcej i ciągle powstają nowe. Mało kto dba o jakość, a hasło „zdrowie” pozostaje jedynie na etykiecie przytwierdzonej do plastikowej butelki. Dzięki temu powstał cały rynek wód mineralnych na błędnym przekonaniu społeczeństwa, że im więcej jest związków mineralnych w wodzie tym lepiej.

 

Tymczasem zadaniem wody nie jest zaopatrywanie organizmu w minerały. Minerały czerpie człowiek z pożywienia. Przyjrzyjmy się pewnym porównaniom. Dzienne zapotrzebowanie organizmu na wapń wynosi 1000mg. Dzienne zaspokojenie tego zapotrzebowania za pośrednictwem wody wynosi zaledwie 100mg. Tymczasem w 100 gramach sera twardego jest 1200mg wapnia. Czy powinniśmy taki ser nazwać mineralnym? Organizm wykorzystuje tylko minerały w połączeniach organicznych. Rośliny pobierają minerały z gleby, przetwarzając je - pobierają dwutlenek węgla, wodę, sole mineralne, i przy pomocy słońca i chlorofilu tworzą węglowodany. Minerały zostają wbudowane w związki organiczne i wtedy są one przyswajalne przez nasz organizm.

 

Stare rurociągi – zapomniane zagrożenie

Pod ziemią czyha następna bomba ekologiczna. Są nimi rury ołowiane i azbestowe zakopane przed laty i zapomniane jako wstydliwy temat. Ołów jest szkodliwym dla zdrowia metalem ciężkim, który pojawia się w wodzie kranowej jeśli miała ona kontakt z wykonaną z ołowiu instalacją wodociągową. Chociaż prawo większości krajów już w latach 70’ zabroniło stosowania ołowianych rur, jednak w starszych budynkach mogą być one nadal w użyciu. Czy zostaną wykopane i zastąpione innymi? Byłoby to trudne i nieopłacalne.

 

Ile mamy naprawdę czystej wody w Polsce?

Wody czystej nadająca się do picia, a także do wykorzystania przez przemysł spożywczy i farmaceutyczny mamy zaledwie 3%. Wody nadającej się do hodowli zwierząt gospodarczych oraz do potrzeb rekreacyjnych  jest 20%. Natomiast wody nadającej się tylko do zaopatrzenia zakładów przemysłowych i nawadniania terenów rolniczych z wyjątkiem przemysłu spożywczego i farmaceutycznego mamy 34 %. Oczywiście posiadamy również tak zwane wody pozaklasowe (nadmiernie zanieczyszczone) i jest ich o zgrozo około 43%. Z roku na rok wody pozaklasowej jest więcej, ponieważ woda nie jest tylko zatruwana poprzez ścieki odprowadzane bezpośrednio do rzek, lecz również przez zatrucie atmosfery. 

 

 

Źródła:

- Akademia Zdrowia Arkadia Polania: http://www.arkadia-polania.pl/zdrowa-woda.php

- http://tylkowoda.pl/skutki-uboczne-chlorowania-wody/

- http://tylkowoda.pl/filtry-do-wody/

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: Preston
Portret użytkownika Preston

Komentarze

Portret użytkownika Waldorfus

W uzupełnieniu do

W uzupełnieniu do Keriego

„"Piszesz,że chlor jest potrzebny-ja tego nie wiem."” – napisał keri

Dla mnie ważne że ja to wiem i nie koniecznie pisałem o tym sztucznym – dodawanym do wody w celach jej dezynfekcji. Chlor jest w ogóle potrzebny organizmowi zwierzęcemu; chlor jako minerał. Chlorem jako pierwiastkiem będącym min w związku z solą kuchenną, zwracam tylko uwagę. A podchloryn sodu i t. p., stosowane w celach dezynfekcji, w porównaniu do fluoru stosowanego w tym samym celu, jest niczym „życiodajna witamina”.

Na temat inhibitorów pompy protonowej, mówił już na swoim wykładzie p. Jerzy Zięba; z którym akurat się zgadzam, i tu niniejszym, przy okazji przedstawiam syntezę jego wywodu: owe inhibitory pompy protonowej, mającej obniżyć poziom kwasu żołądkowego, stosowane są przez lekarzy nagminnie i w sytuacjach często niedoboru owego kwasu żołądkowego, co powoduje jeszcze bardziej obniżenie poziomu kwasu żołądkowego.

Pan Jeży Zięba – oprócz tego zwracał jeszcze uwagę na sposób odżywiania się, który prowadzi do nadmiernego rozcieńczenia owego kwasu; którego i tak jest zazwyczaj za mało. Ale przede wszystkim zwracał uwagę na refluks treści pokarmowej do przełyku, błędnie rozpoznawany przez oficjalnych lekarzy służby zdrowia jako nadkwasota. Takie właśnie błędne rozpoznanie prowadzi do niczego innego jak przypisania niewłaściwych leków; leków mających na celu obniżenie poziomu – niezbędnego do trawienia białka – kwasu żołądkowego, którego i tak jest zwykle za mało. Ja ze swojej strony nadmienię że owa oficjalna medycyna, jeszcze do niedawna, na t. zw. nadkwasotę, przypisywała swoim pacjentom, nawet leki zawierające aluminium.

Podsumowuję: sztucznie dodawany do wody chlor, nie jest idealnym rozwiązaniem, tak samo jak sztuczna mineralizacja wody. Ale jeżeli nie ma innego wyjścia, to lepiej dodawać ów sprawdzony i stosowany od dawna chlor, niż – po prostu: truć się fluorem. którym i tak niedługo pewnie będziecie się truć: „Izraelska korporacja przejmie polskie wodociągi, to już pewne!” – https://www.gloria.tv/media/PcY5PK4sU6Z

Na koniec: musimy eliminować ze środowiska te ohydne butelki z Poli(tereftalan etylenu). Można na je zastąpić mniej efektownymi wizualnie polietylenowymi i nie truć dalej społeczeństwa. W tych paskudnych butelkach z Poli(tereftalan etylenu), sprzedają nawet olej jadalny, który niestety ja też muszę kupować.

Pisząc o tym, rozmawiając o tym w swoich środowiskach, nagłaśniamy problem, i dzięki temu z nim walczymy.
 

Egzystencja Minerwa: Ziemio! – tyle razy do ciebie wracałam... Kiedyś, na pewno znowu się spotkamy – powiedziała gdy odchodziło Spełnienie Ziemia.

Portret użytkownika eva11

Waldorfie-a co powiesz na

Waldorfie-a co powiesz na to?
,,Woda chlorowana jest niezwykle szkodliwa dla zdrowia. Chlor, łącząc się z substancjami organicznymi, tworzy truciznę – swego rodzaju pochodną dioksyny (toksyczny związek, silny mutogennie, narusza właściwą strukturę kodu genetycznego rozmnażających się komórek żywych organizmów). I chociaż jest go mało, stopniowo gromadząc się w organizmie, sprzyja jego zatruciu. Chlor wywołuje korozję rur. Dlatego woda, którą pijemy jest jeszcze rdzawa.
Wielu ludzi korzysta tylko z wody gotowanej. Ale jeśli uwzględnimy, że woda jest oczyszczana przy pomocy chloru, to okazuje się, że to nie najlepszy sposób. Podczas gotowania szkodliwe właściwości chloru tylko się nasilają, przechodzi on w trójchlorometan – rakotwórczą substancję. Dlatego, by przyrządzić herbatę lub kawę należy użyć przegotowanej wody, która wcześniej postała minimum 2-3 godz. (żeby trujący chlor się ulotnił).
Kiedy gotujemy wodę to niszczymy wiele szkodliwych substancji, ale razem z nimi aktywny tlen, którego tak bardzo potrzebuje nasz organizm. Podczas gotowania woda staje się „martwą”, ponieważ zmienia swoją naturalną strukturę, dlatego ciągłe stosowanie wody gotowanej nie jest w pełni bezpieczne dla organizmu.,,
filtry tez wam nie pomoga,sprawdzalam miernikiem przed filtracja osmoza bylo ok 250 po 4,wiec cos zostalo jak myslicie co to jest?bo napewno nie mineral,a zabijanie w wodzie jej duszy,a potem uzupelnianie jej kopia nie ma sensu i jest idiotyczne,
zycie z nadzieja i wiara,bez negatywnych emocji pozwoli cialu samemu sie oczyscic,,
to nie skazenie nas zabija,bo juz bysmy mieli skrzydelka
zabija nas nasz umysl i jego twory..
jego wieczne nakrecane filmy i wizje,ktore tworza emocje samodestukcji i tlumia to co prawdziwe,
demony to strach,nienawisc zreszta wiecie co jeszcze.to ten wasz szatan,ktory odbiera wam wasza moc.
ale demony pazernosci zatruwaja wode,aby potem wam filtr sprzedac,bo wiedza iz nie domyslicie sie,ze ta woda moze byc dla was zdrowa jesli tylko chcecie!

Portret użytkownika Waldorfus

„Waldorfie-a co powiesz na

„Waldorfie-a co powiesz na to?” – spytała Eva11

Szanowna Evuniu11: Odnośnie odstawiania wody na kilka godz żeby chlor z niej wyparował, zgadzam się z tobą w stu procentach, i dziękuję za uzupełnienie mojej wypowiedzi. W mojej rodzinie robiono tak zawsze. Po za tym, dodam jeszcze, że picie nie przygotowanej wody to jest tak czy inaczej, desperacki krok. Już nie chodzi tu o sam chlor. Woda prawie zawsze zanieczyszczona jest mikro-biologicznie; w zasadzie nie zanieczyszczona mikro-biologicznie woda, w naszych warunkach – czy to wiejskich, czy miejskich – nie istnieje, a spożywanie wody nie poddanej obróbce termicznej, może grozić w najlepszym wypadku biegunką i bólem głowy, a w najgorszym, epidemią. Tylko w tym celu stosuje się to – chlorowanie czy... – co gorsza – fluorowanie wody. No... są jeszcze te filtry UV – bakteriobójcze. Ale czy są one skuteczne wobec grzybów? I czy w ogóle są one tak skuteczne żeby z pełną odpowiedzialnością można było by je zastosować wobec ludzi? Z całą pewnością nienaturalnie jonizują one wodę; a to zdrowe już nie jest. Pamiętajmy że wodą myjemy siebie i bezpośrednio przed spożyciem warzywa: odnośnie skażenia mikrobiologicznego.

Jednak pozostała część twojej wypowiedzi, znaczyła by tyle że wszyscy musielibyśmy pić wodę źródlaną. Sama wiesz że to nie możliwe. Cywilizacja nam to uniemożliwia, i zaludnienie samej Ziemi: wszyscy by się w górach nie zmieścili; zadeptali by je. W związku z czym szukamy środka najbardziej optymalnego. A te naukowe wywody odnośnie tego „trójchlorometan – rakotwórczą substancj”: Może to jest półprawda... i taki – propagandowy – preparat korporacyjny do straszenia społeczeństwa?...  

„(...)ale demony pazernosci zatruwaja wode,aby potem wam filtr sprzedac,bo wiedza
iz nie domyslicie sie,ze ta woda moze byc dla was zdrowa jesli tylko chcecie!(...)” – napisała Eva11

Właśnie z tego powodu wrzucają do jednego worka szkodliwość wody fluorowanej i chlorowanej. Stosują psychologiczne „rozmycie” wobec społeczeństwa, aby wybór między fluorkiem sodu a chemicznym związkiem chloru, wyglądał jak wybór między dżumą a cholerą.

Jeżeli masz – Evo11 – jakiś sposób – poza odwrócona osmozą – na tanią, dostępną dla wszystkich metodę usunięcia fluorku sodu z wody, to ją tu taj przytocz.
 

Egzystencja Minerwa: Ziemio! – tyle razy do ciebie wracałam... Kiedyś, na pewno znowu się spotkamy – powiedziała gdy odchodziło Spełnienie Ziemia.

Portret użytkownika eva11

czyba naprawde mnie lubisz

czyba naprawde mnie lubisz Waldorfusie jesli tak ladnie do mnie piszesz....
niestety ja pije wode nie przegotowana czasami kupuje w sklepie,nieraz ktos mi przyniesie ze studni...
jestem zdania ,ze jesli tam jest taka tona chemi gotowac nie potrzeba,bo nic nie przezyje w takim chemicznym srodowisku,a troche mineralu zaostanie,po gotowaniu jest martwa wiec sama nie wiem co lepsze?
troche do niej pogadam i pospiewam ...
jedyny sposb to wyjechac tam gdzie sniegi leza,bo mrozenie w warunkach domowych jest troche trudne jak sie ma rodzinke liczna,
ale najwazniejsze to nie wpadac w beznadzieje i sami toksyny zwalczymy,
pozytywne nastawienie do zycia jest najwazniejsze i wtedy nic nie zagraza naszemu cialu,
ta wszystka chemia i wirusy zagrazaja nam wtedy kiedy jestesmy slabi i wladaja nami emocje takie jak strach czy zlosc.
Pozdrawiam serdecznie
 

Portret użytkownika sky99

Od 1997 (wielkiej powodzi)

Od 1997 (wielkiej powodzi) używam filtra z odwruconą osmozą. Efekty widać w czajniku (brak kamienia kotłowego) i w moim i mojej rodziny zdrowiu.
Smak herbaty z takiej wody jest bezcenny. Dodatkowo ponownie ją mineralizuję i jonizuję. Niekiedy dla kaprysu mrożę i nasycam co2. Butelkowana osmotyczna w de kosztuje 2euro.

Portret użytkownika 85r

Filtrowałem wynglem wodę i po

Filtrowałem wynglem wodę i po paru miesiącach picia tego czegoś czułem się mega słabo ponieważ taka woda jest oczyszczana z minerałów.
Najlepsza jest kranówka gotowana i raz na jakiś czas do tego mineralna z butelki szklanej, ja akurat pijam kryniczankę.
A podczas gotowania chlor paruje jeśli szczelnie nie zamkniemy pojemnika w którym gotujemy.

Portret użytkownika keri

Jesteś naganiaczem na filtry,

Jesteś naganiaczem na filtry, obrzydliwe. Aż piana ci leci z pyska, żeby tylko kogoś wykołować i mu wcisnąc szajs.
Filtr miałam i wiem jak wyglądał już po kilku dniach. Brzydzę się takich filtrów. Podobnie brzydzę się klimatyzatorów z tego samego powodu.

Każdy ma z tego życia dokładnie tyle,ile SAM sobie weźmie.

Portret użytkownika debaucher

@ Preston. Poruszyłeś bardzo

@ Preston.
Poruszyłeś bardzo ważny temat - nawodnienie organizmu.Ludzie sądza,że pijąc kawę czy herbatę,jedząc np zupę nawadniają się,bo spożywają PŁYNY!Tymczasem nawodnienie polega na piciu CZYSTEJ wody!
I naprawdę,zamiast  pić butelkowaną wodę nieznanego pochodzenia lepiej wydać trochę kasy na filtry do zwykłej "kranówy".
Pozdrawiam autora!

Każdy ma z tego życia dokładnie tyle,ile SAM sobie weźmie.

Strony

Skomentuj