Wysoka śmiertelność z powodu choroby płuc wywołanej przez koronawirusa COVID-19 może być bezpośrednio związana z poziomem dwutlenku azotu w powietrzu. Do takiego wniosku doszedł naukowiec z Uniwersytetu Martina Luthera w niemieckim Halle, donosi Deutsche Welle.

Izraelski naukowiec Yaron Ogen, obecnie pracujący w Niemczech, porównał dane satelitarne dotyczące zanieczyszczenia powietrza i przepływu powietrza z informacjami o śmiertelności z powodu nowej infekcji koronawirusem we Włoszech, Francji, Hiszpanii i Niemczech.

Okazało się, że liczba zgonów z powodu nowego koronawirusa jest większa w tych obszarach, w których poziom dwutlenku azotu w powietrzu jest wysoki, a wymiana powietrza słaba. Na przykład północne Włochy, Madryt lub Wuhan w Chinach są otoczone górami, wyjaśnia Ogen.

Powietrze w tych regionach pozostaje bardziej stabilne, a poziom zanieczyszczeń w atmosferze jest wyższy. Naukowiec uważa, że długotrwałe zanieczyszczenie powietrza w tych regionach może doprowadzić do pogorszenia ogólnego stanu zdrowia ludzi, czyniąc ich szczególnie podatnymi na koronawirusy.

Wcześniej pierwszy zastępca dyrektora Instytutu Technologii Obliczeniowych w Rosji, ekspert w dziedzinie nauk fizycznych i matematycznych Andriej Wasiliewicz Jurczenko powiedział, że zła jakość powietrza może wpływać na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Według niego smog (w tym dym z pożarów naturalnych) wpływa na układ oddechowy, pogarszając wszelkie patologie płucne.

Obecność dużej liczby cząstek pyłu w powietrzu jest czynnikiem obciążającym - może stać się naturalnym nośnikiem wirusa na duże odległości. Ponieważ takie cząstki zachowują aktywność wirusową przez okres do pięciu dni, możliwości migracji wirusa rosną w izolacji od żywych nosicieli.