Cały świat pasjonuje się wydarzeniami w Nowym Jorku. Co prawda nikt nie zginął jak dzieje się niemal codziennie w irackich miastach, ale w "centrum świata", wczoraj wieczorem, doszło do eksplozji. Bomba, zrobiona z szybkowaru była ukryta w pojemniku na śmieci i została odpalona zdalnie.

 

Eksplozja miała miejsce na Manhattanie w Nowym Jorku. Rannych jest 29 osób, nikt nie zginął. Policja otoczyła kordonem dzielnice sąsiadujące z miejscem wybuchu, przeprowadzono również ewakuację ludzi mieszkających w okolicy. Według policji, wybuch nastąpił w dzielnicy Chelsea na 23-ciej ulicy między 6 i 7 aleją.

 

Policja potwierdziła że są ranni, ale wszyscy z nich zostali hospitalizowani i ich życie nie jest zagrożone. Straż Pożarna potwierdziła., że jest 29 rannych.

Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio powiedział, że w chwili obecnej nie ma dowodów na to, że wybuch to atak terrorystyczny. Jednak wiadomo, że improwizowaną bombę odpalono zdalnie, za pomocą telefonu komórkowego, co wskazuje na intencjonalne działanie. Warto też dodać, że w centrum handlowym Minnesocie również wczoraj, doszło do zamachu terrorystycznego za pomocą noża. Atakujący najpierw pytał ludzi czy są muzułmanami, a gdy ci odpowiadali przecząco rzucał się na nich z nożem - 8 osób zostało rannych.