Ubogacenie kulturowe, którego tak pragnie europejska lewica, znowu dało o sobie znać. Zaledwie w kilka dni po "ubogaceniu" w Nicei, znowu mamy do czynienia z islamskim terrorem w Europie. Tym razem do zajść doszło w okolicy Wurzburga w Niemczech.

Napastnik wyposażony w siekierę oraz nóż wszedł do pociągu i zaczął atakować pasażerów. Wedlug roznych doniesień, rannych zostało około 20 osób w tym kilka znajduje się nadal w stanie krytycznym. Zamachowiec wysiadł na następnej stacji i tam zaatakował policjantów, którzy w rezultacie go zastrzelili.

Niemieckie media długo nie informowały o narodowości atakującego mężczyzny, ale w końcu informacja ta przebiła się do mediów. Oczywiście za zamach odpowiada uchodźca z Afganistanu, który twierdził, że ma 17 lat. Trudno to jednak uznać za pewne, ponieważ najeżdzający Europę islamiści często kłamią na temat swojego wieku, ujmując sobie lat, zakładając lepsze traktowanie jako małoletnich.

Uchodźcy dobrze o tym wiedzą, że nasz kodeks karny inaczej klasyfikuje przestępstwa dorosłych, a inaczej małoletnich. Gdy ktoś podaje przy rejestracji nieprawdziwe dane na temat pochodzenia i wieku, można założyć, że ma w planach popełnianie przestępstw, czy to seksualnych czy po prostu morderstw popełnianych na nas - niewiernych.

To co obserwujemy obecnie na zachodzie Europy jest niestety procesem nieuchronnym. Nazywa się to "irakizacją", na wspomnienie tego co z Irakiem uczynili "wyzwalający" go z władzy tyrana Amerykanie. Objawia się to tym, że zamachy występują na takim terenie tak często, że mimo, iż są bardzo krwawe stają się codziennością. Tak wyglądają obecnie ulice Bagdadu, Damaszku, ale i Paryża oraz innych francuskich i niemieckich miast, a to dopiero początek i chyba, każdy to widzi, że to dopiero początek rozlewu krwi, który zaplanowało rządzące nami eurolewactwo.