Zamach na Charlie Hebdo, szaleństwo ekstremistów czy efekt zderzenia cywilizacji?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Oczy całego swiata skupione są obecnie na Francji gdzie przed dwoma dniami doszło do zamachu terrorystycznego na redakcję satyrycznego pisma Charlie Hebdo, w którym zginęło 12 osób a 11 zostało rannych. Wszystko wskazuje na to, że zamachu dokonało trzech młodych muzułmanów. Obywateli Francji pochodzących z rodzin algierskich osiadłych we Francji. Zamachowcy jeszcze do niedawna walczyli w szeregach Państwa Islamskiego w Iraku.

 

Obserwując doniesienia swiatowych i naszych rodzimych mediów, relacjonujących na temat zamachu. Uderzyło mnie kilka szczegółów którymi chciałbym się z państwem podzielić. Ponieważ uważam, że są  symptomatyczne i wpisują się w sposób w jaki media głównego nurtu urabiają opinię publiczną i budują w społeczeństwach europejskich  postrzeganie (lub raczej jego brak) problemu rosnącego w siłę w Europie islamu i nie kontrolowanego napływu wyznawców tej religii do Europy, co zmienia niebezpiecznie strukturę etniczną kontynentu zagrażając tym samym jego stabilności.

 

Pierwszym sprytnym zabiegiem medialnym odwracającym uwagę od sedna sprawy, jest przedstawianie zamachu na tygodnik satyryczny Chrlie Hebdo jako zamach na wolność słowa, tak jak  by to było celem terrorystów. Tak można uznać, że był to atak na wolność słowa ale nie to było motywem dla terrorystów.

Ich motywem była zemsta za regularne lżenie islamu  przez tygodnik. Tygodnik ten od długiego czasu ubliżał, upokarzał i prowokował wyznawców islamu. Publikując wyjątkowo obelżywe i wulgarne w stosunku do islamu, rysunki oraz komentarze.

Trzeba tu zaznaczyć, że tygodnik ten specjalizuje się w wulgarnej satyrze, często seksualnej natury i nie przepuszcza nikomu. W Polsce rysunki tego typu można tylko spotkać w rynsztokowcu NIE. Nie, nie szukam tu w żadnym wypadku usprawiedliwienia dla morderców. Bo krwawy odwet nie jest sposobem na rozwiązywanie problemów. Ale wiem jedno, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę.

Redakcja tygodnika srogo się przeliczyła mysląc, że można wyznawców islamu traktować w ten sposób. To co uchodzi płazem w stosunku do chrześcijan w post chrześcijańskim kraju jakim jest Francja. Gdzie nikt nie robi afery z obrażania uczuć religijnych chrześcijan nie uszło już płazem z muzułmanami, którzy swą wiarę traktują bardzo poważnie i są czuli na tego typu ataki, i nie wykazują  się poczuciem humoru. Bo i dlaczego mieliby się nim wykazać w tak czułej dla nich sferze?

Tłumaczenie działań tygodnika, wolnością prasy jest w moim odczuciu sporym nadużyciem i odwracaniem kota ogonem. Jest pewna granica wolności słowa której nie powinno się przekraczać, jest to granica przyzwoitości i zwykłego szacunku dla innych ludzi. W tym przypadku granica ta zostało wiele razy przekroczona.  Publikacje tygodnika były nieodpowiedzialne i zagrażały ładowi społecznemu, a krwawy zamach był reakcją na nie.

 

Uwagę moją już dawno temu zwrócił fakt, że media głównego nurtu i politycy wypowiadający się w nich. Jak ognia unikają stwierdzeń, że w Europie doszło do zderzenia cywilizacji i na tym tle zaczyna się tlić coraz bardziej konflikt. Według nich wszystko jest w porządku a multikulturalizm,  który tak promują działa znakomicie a integracja postępuje.

 

Nic bardziej kłamliwego. W Europie wytworzyły się dwa odrębne swiaty, które egzystują obok siebie bo nie mają innego wyboru. Miliony muzułmanów mieszkają posród nas ale nie są jednym z nas. Multikulturalizm poległ na wszystkich płaszczyznach. Politykom głównie tym z lewej strony sceny politycznej wdawało się, że zachód będzie w stanie wchłonąć, zintegrować i asymilować tak ogromną liczbę muzułmanów. 

 

Zapomnieli, że do tego potrzebny jest jeden bardzo ważny składnik. Kultura i wartości wyznawane przez miejscową populację muszą imponować, muszą być atrakcyjne dla przybyszów. Dla nich atrakcyjny na zachodzie jest tylko materialny dobrobyt, który jest powodem parcia na terytorium Europy a cała reszta traktowana jest z obrzydzeniem i pogardą. Na naszych oczach odbywa się  kolonizacja  Europy.

 

Z tego powodu symbioza rdzennej ludności Europy z wyznawcami islamu jest nie możliwa a multikulturalizm to utopia. Wszystko to na czym zbudowana jest współczesna Europa leży w sprzeczności z islamem. Tym sposobem mamy w Europie ogromną muzułmańską społeczność która chce żyć swoim życiem, swoimi prawami w naszych państwach, w naturalny sposób konflikt jest nieuchronny.

 

Fundamentem współczesnej Europy jest oddzielenie w państwie religii i polityki. Oczywiście stoi to w sprzeczności z naukami islamu. Gdyż w odróżnieniu od innych religii w islamie funkcjonuje szczegółowy, obowiązkowy plan zwany szariatem,  nie będący opcją. Ustalający normy postępowania w każdym aspekcie życia człowieka także w polityce.

 

Ponieważ szariat zbudowany jest na podstawie Koranu i sunny a więc słów objawionych całej ludzkości (nie tylko wyznawcom islamu) przez Allaha. Każdy dobry muzułmanin musi je przestrzegać i walczyć o jego wprowadzenie na całym swiecie. Gdyż tylko pod takim prawem prawowierny muzułmanin może żyć w zgodzie z naukami Allaha. Wprowadzenie prawa szariatu stałoby w sprzeczności ze wszystkim co reprezentuje współczesne otwarte społeczeństwo europejskie i jest nie do zaakceptowania dla nas.

 

Kamieniowanie cudzołożników, kara śmierci dla apostatów, bluźnierców, siłowe nawracanie nie-muzułmanów na islam, gwałcenie praw człowieka, czy nawet pozycja kobiety w islamie powoduje, że islam można spokojnie sklasyfikować jako formę totalitaryzmu. Z tego jednego powodu należy stwierdzić, że wyznawcy islamu nie są w stanie żyć w symbiozie z nowoczesnym społeczeństwem europejskim, a pokojowa koegzystencja jest niemożliwa.

 

Posiadanie przez kraje zachodu  tak olbrzymiej społeczności, obcej kulturowo, nie identyfikującej się z państwem zamieszkania i której lojalność mówiąc delikatnie pozostawia wiele do życzenia. Podkopuje fundamenty tych państw i stawia znak zapytania nad dalszym ich istnieniem w formie jaką znamy.

 

W wielkich miastach Niemiec czy Anglii w dzielnicach zdominowanych przez muzułmanów formują oni milicje obyczajowe zwane przez nich patrolami szariackimi. Członkowie tych patroli niepokoją kobiety nie-muzułmanki reprymendując je za zbyt skromny ich zdaniem ubiór który obraża w ich mniemaniu Allaha. Nawet w tym tygodniu stał się głosny przypadek w którym patrol szariacki naszedł właściciela pubu w Anglii próbując wymusic na nim zaprzestanie sprzedaży alkoholu w ICH jak to ujęli dzielnicy, zapominając przy tym w jakim kraju się znajdują. Podobnym atakom włącznie z wybijaniem szyb poddane zostały sklepy które odmówiły zaprzestania sprzedaży alkoholu. Na razie wybijają tylko szyby ale prawo szariatu przewiduje inne kary za sprzedaż i spożycie alkoholu.

 

Odrazę w społeczeństwie zachodnim wzbudzają praktyki aranżowania małżeństw nastoletnich dziewczynek. Często są zabierane ze szkoły wywożone do kraju pochodzenia rodziców, by tam poslubić wyznaczonego im kandydata, bardzo często dużo starszego kuzyna. Który tym sposobem może osiedlic się w Europie. Takich praktyk Europejczycy nie mogą zaakceptować.

 

Także w Wielkiej Brytanii wyszło na jaw, że istnieje realizowany plan przejęcia wielu szkół publicznych w rejonach zdominowanym przez muzułmanów. Nieliczni pozostający tam nauczyciel nie-muzułmanie poddawani byli mobingowi przez muzułmańskich współpracowników chcąc w ten sposób zmusić ich do rezygnacji z pracy w tych szkołach.

 

Także dzieci nie-muzułmańskie i ich rodzice dostawali na każdym kroku do zrozumienia, że nie są mile widziani. Kiedy na jednym z zebrań został poruszony ten problem, zebranie zakończyło się krzykami i obelgami ze strony wściekłych muzułmanów wykrzykujących w stronę angielskiej mniejszości żeby „wynosili się z ICH szkoły i zabierali swoje chrześcijańskie dzieci”

 

Kiedy już poruszony został temat szkół w Wielkiej Brytanii warto wspomnieć o programie wyemitowanym w BBC o niedzielnych szkółkach dla dzieci działających przy meczetach w całej Wielkiej Brytanii. Prowadzący śledztwo dziennikarz programu Panorama wszedł w posiadanie podręczników tam używanych. Okazało się, że podręczniki pochodzą z Arabii Saudyjskiej i reprezentują curriculum realizowane w tamtejszych szkołach.

 

Podręczniki reprezentują wahabizm a więc skrajny ortodoksyjny nurt islamu dominujący w krajach Zatoki Perskiej. W podręcznikach tych nie- muzułmanie określani są pogardliwym i obraźliwym słowem kaffir/kuffur którzy uważani są za mniej niż ludzi (patrz Koran 98:6). Według tych podręczników kaffir zasługuje na piekło a walka z nim jest obowiązkiem muzułmanina.

 

Po tym programie rząd Wielkiej Brytanii przyznał, że nie ma pojęcia o tym co dzieje się w szkółkach niedzielnych przy meczetach i jakiej indoktrynacji podlegają młodzi muzułmańscy obywatele Wielkiej Brytanii. Ironiczny jest fakt, że częściowo srodki na zakup podręczników dofinansował rząd. To tylko kilka przykładów z życia krajów zachodu ale przykłady można mnożyć. Pokazują one swietnie jaka atmosfera panuje pomiędzy dwoma społecznościami.

 

Nie miejmy złudzeń demografia Europy zachodniej  zmienia się na nie korzysć rdzennej populacji, która zwyczajnie wymiera i zastępowana jest przez szybko rosnącą populację muzułmańską. Jeśli obecny trend demograficzny się nie zmieni. W miastach takich jak Birmingham czy Leicester rdzenni mieszkańcy będą w mniejszości w 2026 roku przewiduje amerykański Migration Policy Istitute.

 

Inne badanie przewiduje, że muzułmanie przewyższą swą liczbą rdzennych mieszkańców Francji już w w 2050r. To samo tyczy się Wielkiej Brytanii gdzie w 2008 roku muzułmanie stanowili 4% populacji a stopa przyrostu wynosi 6,7% rocznie. Łatwo więc policzyć, że jeśli trend ten zostanie utrzymany to w 2020r będą stanowić 8% w 2030r 15% w 2040r będzie ich 28% by po 2050r  przekroczyć 50%.

 

Dodać trzeba, że aby dana populacja tylko utrzymała swą obecną liczebność na jedną kobietę musi przypadać statystycznie 2,1 dziecka. W tym wskaźniku od wielu lat rdzenna ludność wszystkich krajów europejskich punktuje poniżej wymaganego poziomu, wyjątkiem jest tu muzułmańska Albania. W tym kontekscie prorocze wydaja się słowa Muamara Kadaffiego który powiedział

„wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że przejmiemy Europę bez jednego wystrzału, wszystko to dzięki łonom naszych kobiet”

Sytuacji nie polepsza gigantyczny exodus uchodzców z krajów muzułmańskich. Codziennie na tratwach próbuje dostać się do Europy tysiące uchodźców. I zamiast natychmiast ich odsyłać skąd przybyli, słyszę w telewizji od polityków o uruchomieniu programów przesiedleńczych! Paradoksem jest to, że ludzie ci uciekają ze swych krajów na skutek wojen wywołanych lub prowokowanych w ich krajach przez Zachód.

 

W Europie panuje demokracja. A ta ma to do siebie, że rządzi w niej większość. Muzułmanie na razie nie organizują się skutecznie w partie polityczne. Ale to może łatwo się zmienić i pewnego dnia okaże się, że przejmują władzę i wprowadzają swoje prawa. Czy tego chcemy dla naszych wnuków? W nadchodzących dziesięcioleciach zmieniająca się w sposób dotąd nie spotykany demografia, będzie miała ogromny wpływ na ekonomię, obronność i każdą inną dziedzinę życia w której dominującą siłą będzie islam.

 

Nietrudno więc sobie wyobrazić sytuację, kiedy pogarszająca się sytuacja ekonomiczna, pogrążającej się w kryzysie Europy. W połączeniu z reakcją przypartej do muru rdzennej populacji, spychanej na margines. Skutkuje w drugiej połowie tego wieku wojną domową, której wyniku nie da się przewidzieć.

 

Zasłoną dymną i zwykłym mydleniem oczu. Lub po prostu zwyczajnym chciejstwem będącym reakcją na własną bezsilnosć są zapewnienia europejskich polityków powielane przez media, że to tylko ekstremiści nie mający poparcia w społeczności muzułmańskiej dokonują zamachów. Wypowiedzi takie służą tylko jednemu celowi. Łagodzić za wszelką cenę napięcia i konflikt tlący się w Europie, konflikt z którego politycy zdają sobie sprawę ale jest już za późno by go rozwiązać.  

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: leszekczarny
Portret użytkownika leszekczarny

Komentarze

Portret użytkownika Takitam

Przedstawiciele innych

Przedstawiciele innych religii nie stwarzają problemów. W naszym kraju są kościoły prawosławne, są Buddyści, są Protestanci, Adwentyści i nawet Mormoni - ale to nikomu nie wadzi i nie stanowi żadnego zagrożenia. A Islam to nie tylko religia, to zbrodniczy system społeczny. Jak ktoś myśli że to pokojowa religia to bardzo się myli. Normalny człowiek jeżeli emigruje do innego kraju dostosowuje się do zwyczajów i praw obowiązujących w tym kraju. Islamiści mają gdzieś te prawa i zwyczaje, oni na siłę wprowadzają tam swoje chore prawa i zwyczaje. A jeżeli ktoś się temu przeciwstawia zostaje uznany za rasistę i bywa jeszcze karany przez swoje państwo.

Strony

Skomentuj